18. Jinxx.

150 12 3
                                    

Przeciągnęłam się i wstałam. Nigdzie nie mogąc znaleźć kapci, do kuchni, po zimnej podłodze idę na boso. Napiłam się wody i skierowałam się do łazienki. Założyłam czarne leginsy, niebieską, wręcz oczojebną koszulkę. Włosy związałam w luźny warkocz, na nos założyłam okulary. Szare skarpetki i adidasy. Wzięłam telefon, słuchawki, klucze i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam biec truchtem do lasu. W między czasie rozplątałam "muzykę na sznurkach" i puściłam jedną z piosenek. Chyba Kisses Back. Nim dobiegłam do miejsca docelowego na kogoś wpadłam. Szybko się odsunęłam. Chciałam przeprosić jednak zmarszczyłam brwi, widząc na kogo wpadłam. Koleś wyglądający jak satanista. Na prawdę nie mogłam trafić na mojego idola? Później jeszcze byśmy się spotkali... może zakochali... Ale nie, to nie durne fanfiction.

-Uważaj jak łazisz.-Warknęłam.

-Szczerze mówiąc, to miałem nadzieję, że wpadnę na jakąś ładną dziewczynę, nie wiem, może moją fankę, ale nie, musiało być gówno.-Westchnął, patrząc na mnie krytycznie.

-Ja gównem? Dlaczego nie mogłam wpaść na... no nie wiem, Ed'a Sheeran'a? Albo Shawn'a Mendes'a? Tylko na jakiegoś cholernego emo?-Uniosłam jedną brew.

-Słuchasz takiej muzyki? No nic, nie warto marnować czas, na wykłócanie się, że nie jestem emo, tylko gram rock'a, więc do widzenia, wracam z próby i wolałbym już odpocząć.-Minął mnie. Gra w zespole? Ciekawe...

-Czekaj! W jakim zespole grasz?-Spytałam.

-Black Veil Brides!-Odkrzyknął, bo był już dosyć daleko.-Zapraszam do posłuchania, złotko!-Pomachał mi i poszedł dalej.

***

Wyszłam z pod prysznica. Minął mi jak zwykle cudowny, zdrowy dzień. Pomijając zderzenie z tym gościem. A no tak! Miałam ten zespół obczaić! Jak się on nazywał? Back Vale Burdel? Wpisałam w youtube tą nazwę.

Nic. Oprócz w proponowanych "Black Veil Brides". Kliknęłam w to. Wyskoczyła mi cała strona piosenek. Puściłam pierwszą z brzegu. "In the end". No, nawet okej, nie bardzo w moim stylu. Ale wow. Kolo, którego spotkałam jest nawet spoko. Ale cóż. Spotkałam go raz, więcej nie spotkam. I nic, żyjemy jak przedtem.

Ale no jasna cholera poznałam kogoś sławnego! I nazwałam go emo... Łeee...

Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Spać. To moje ostatnie marzenie. SPAĆ.

***

Truchtem ponownie biegnę do lasu. Kto wie, może w końcu wpadnę na Shawn'a Mendes'a? Wlepiłam swój wzrok w chodnik i zaczęłam rozmyślać, nad sytuacjami, które nigdy się ie wydarzą. Szkoda. Nagle ponownie w kogoś uderzyłam. Szybko się odsunęłam.

-Codziennie będziemy na siebie wpadać?-Spytał.

-A wiesz, że całkiem możliwe? Codziennie tędy biegam.-Mruknąłem.

-A ja codziennie wracam z próby. To co wpadniesz do mnie?

-Widzieliśmy się dwa razy.-Zmarszczyłam brwi.-To nie jest dobry pomysł.

-Słuchałaś już naszego zespołu? Należysz do BVBarmy?

-Tak i nie wiem co to jest.

-W takim razie, zapraszam do mnie.-Wyszczerzył się.

-Nie.

-Tak.

-Dlaczego Ci tak zależy?

-Bo jesteśmy kuzynostwem i dawno Cię nie widziałem, więc chciałbym chociaż trochę spędzić czas z moją kuzynką.-Powiedział z lekka zirytowany.

-CO?!-On sobie chyba jaja robi.

-Patrz.-Pokazał mi parę zdjęć w telefonie. O kurde, to prawda! Zemdlałam.

Opowieści BVBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz