-Jinxx, ogarnij downa!-Krzyknęłam biegnąc za nim.
-Nigdy! Kocham go! Kocham swojego downa! Kocham też swoje życie! Kocham też Ciebie, Monika, ale i tak to wiesz!-Krzyknął przyśpieszając.
-Oddaj mi mój plecak do jasnej cholery!-Jakimś cudem udało mi się wskoczyć mu na plecy. Chłopak zachwiał się, po czym oboje wylądowaliśmy na trawie.
-Powaliło Cię?-Spytał z szerokim uśmiechem.
-Tak.-Zabrałam mu swój plecak.
-Kocham Cię, wiesz wariatko?
-Wiem i ja Ciebie też.-Uśmiechnęłam się szeroko.-I niech tak jak dzisiaj, zostanie już zawsze.-Dodałam. Nie odpowiedział, a jedynie złączył nasze usta w długim pocałunku.
-Nigdy się nie zmieniajmy.-Powiedział na koniec, po czym znów opadł na trawę obok mnie.
-Nigdy.-Potwierdziłam kierując swój wzrok na gwiazdy.
***
Niby się obudziłam, ale oczu nie chciałam otwierać, słysząc w swoim pokoju jakieś szmery. Pewnie mama znów czegoś zapomniała, albo... albo w sumie cokolwiek. Wczoraj całą noc zakuwałam dzisiaj chcę odespać. W końcu nie mam ani znajomych, ani chłopaka, więc nie mam powodów do wstawania. Pff. Chłopak? Mama tylko narzeka, żebym sobie kogoś znalazła, ale ja wolę być sobie sama i wieść spokojne życie, wraz z moimi przyjaciółkami.
-Co zrobimy jak się obudzi?-Usłyszałam męski głos. Na pewno nie należy do mojego ojca, ani żadnego wuja. Kto to do jasnej anielci jest?-No skoro pytam, to znaczy, że jeszcze śpi. Już mówiłem, nie mam pojęcia jak to się stało! Nawet nie wiedziałem, że to jest możliwe!... Tak... Tak... Nie. Dobra, spotkamy się w pizzerii. Tej co zawsze. O tej co zawsze. Oby przyjęła to na spokojnie, bo serio, nie wiem co mam robić.-Tutaj głos ucichł, a szmery się ponowiły. Chwilę później, poczułam jak materac nie daleko mojego brzucha się ugina. Uchyliłam oczy.
Na moim łóżku siedział jakiś facet.
Na moim łóżku siedział jakiś nieznajomy facet.
Na moim łóżku siedział jakiś dorosły nieznajomy facet.
Na moim łóżku siedział jakiś dorosły, nieznajomy facet z długimi włosami.
Na moim łóżku siedział jakiś dorosły, nieznajomy facet z długimi włosami, wyglądający jak satanista.
NA. MOIM. ŁÓŻKU. SIEDZI. JAKIŚ. FACET. A. JA. NIE. JESTEM. W. SWOIM POKOJU!
Nagle na mnie spojrzał. Szybko zamknęłam oczy, chcąc udawać, że dalej śpię.
-Monika, wiem, że nie śpisz.-Powiedział. Znów otworzyłam oczy.
-Skąd wiesz jak się nazywam?-Spytałam.-Kim jesteś, gdzie ja jestem i co się dzieje?-Mężczyzna się nie odezwał. Zauważyłam za to jedno. W jego oczach pojawiły się łzy.
-Ja pierdolę, Jinxx, jesteś dorosłym facetem, nie rozrycz się przy nastolatce.-Powiedział odwracając wzrok i przecierając oczy, dłońmi.-Zaraz wracam.-Powiedział już naprawdę bliski płaczu i wyszedł z pokoju. Co tu się dzieje?
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po niezbyt dużym pokoju z szarymi ścianami. Ubrana jestem w jakąś o wiele za dużą koszulkę z napisem "Black Veil Brides" i krótkie spodenki. Nie tak szłam spać, to jest pewne. Nawet nie wiem co to Black Veil Brides.
Uchyliłam drewniane drzwi, które najwyraźniej prowadziły do salonu. Na kanapie siedział właśnie ten mężczyzna. Wygląda jakby płakał... To prze ze mnie?
CZYTASZ
Opowieści BVB
FanfictionOpowiadania, niektóre dziwne, niektóre śmieszne, niektóre smutne, o członkach zespołu Black Veil Brides. Jakoś gdzieś dochodzi Lonny (Ashley zostaje w książce do samego końca, nie wywalę go spokojnie xD) I błagam, czytajcie to od końca, bo początkow...