41. Andy.

164 15 1
                                    

Uwaga, ta część jest kontynuacją "36. Andy", które jest kontynuacją "31. Andy."

***

-Tak?-Spytał Andy próbując powtórzyć w języku migowym słowo "imię". Pokręciłam głową na "nie". Wzięłam do ręki jego telefon. 

"Pokazałeś słowo ołówek. Jest prawie tak samo. Robisz z prawej ręki telefon, potem przy lewym ramieniu potrząsasz dwa razy ale w górę, nie w dół." Położyłam telefon, ekranem do góry, między chłopakiem, a mną. Przeczytał i spojrzał na mnie. Pokazałam słowo imię, a po chwili ołówek.

-Imię...-Tym razem pokazał dobrze, na co kiwnęłam głową.-Ołówek.-Również pokazał dobrze i również kiwnęłam głową.

"Teraz możemy pokazać Mam na imię..." Napisałam na telefonie. Spojrzałam na Andy'iego. Szczerze to jeszcze nigdy w życiu nikogo nie uczyłam i trochę to trudne. Położył swoją dłoń na swojej klatce piersiowej, pokazując słowo 'mam'. Kiwnęłam głową.  Chwilę siedział bez czynnie.

-Zapomniałem jak była słowo na.-Strzelił facepalma. Uśmiechnęłam się. Pokazałam mu. Powtórzył. Teraz powtórzył całościowo.

"No i jeszcze Twoje imię."

-A no właśnie, co do imion. Nie ma jakichś szczególnych oznaczeń na nie? Trzeba literować?-Spytał zmieniając pozycję, zakładam, że na bardziej wygodną. 

"Trza literować." Napisałam. Westchnął i przeliterował swoje imię.

-Osobiście stwierdzam, że litera y jest moją ulubioną.-Zaśmiał się i pokazał pytanie, a ty. Ja również się przedstawiłam.-No dobrze...-Tu pokazał moje imię.-Chciałabyś wyjść na spacer?-Kiwnęłam głową. Dzisiaj sobota, więc możemy iść.

***

-No... to czym się interesujesz?-Spytał Andy idąc obok mnie jedną z uliczek parku.

"Fotografia." Napisałam na jego telefonie, który miałam podczas każdej naszej rozmowy.

-Czyli... To ty jesteś tą tajemniczą osobą, która robi zdjęcia do gazetki?-Spytał. Od razu na myśl mi przyszło kiedy robiłam właśnie zdjęcie Andy'iemu, który przytulał się do Jinxx'a. A później do gazetki.

"Tak."

-Ciekawe... Jakim cudem robisz zdjęcia tak, że ten który potem na nim jest, nawet o tym nie wie?

"Tajemnica zawodowa." Pokazałam mu ekran telefonu. 

-Ej, no weź mi możesz powiedzieć. Znaczy... napisać.-Zrobił minkę smutnego psiaka.

"Kiedy w szkole jesteś nikim, to nie jest trudne." Napisałam na telefonie. 

-Czyli wiedzą o tym teraz już dwie osoby!-Uśmiechnął się szeroko. Pokazałam dwa palce i uniosłam jedną brew.-No zakładam, że Twoja przyjaciółka też o tym wie. No i ja. To dwie.-Wytłumaczył. Pokazałam trzy palce.-Ciebie też liczymy?-Spytał. Pokiwałam głową na nie.-Czyli?

"Zgadnij kto popsuł mi aparat" Pokazałam mu ekran telefonu. 

-Kastiel?-Spytał Andy. Jak na zawołanie czerwono włosy pojawił się przed nami. Schowałam się za plecami Biersack'a.

-Ou, mała dzidzia się chowa... Jak prawdziwy robak, którego powinno się zdeptać.-Zaśmiał się czerwono włosy. 

-Odwalisz ty się w końcu od niej?-Warknął czarno włosy.

-Mała, ile mu zapłaciłaś, żeby Cię bronił?-Kastiel zignorował Andy'iego.

-Ona ma imię.

-Oooo.... Znasz jej imię! Brawo! Normalnie jakbyś Amerykę odkrył! A teraz się odsuń.-Złapał Andy'iego za ramię i odepchnął na bok. Uśmiechnął się złośliwie widząc mnie. Cofnęłam się krok.

-Mówiłem Ci, masz się do niej nie zbliżać!-Krzyknął Biersack doskakując do Kastiela i odsuwając go do tyłu. Dowalił mu w nos jeszcze raz, złapał mnie za nadgarstek i zaczął biec w którąś stronę.

-Jebany tchórz!-Krzyknął za nami czerwono włosy.

***

-On jest... po prostu... nie nie mam na niego określenia! Po prostu mam ochotę go...!-Właśnie w ten sposób Biersack wkurza się od dobrych dziesięciu minut. Normalnie słucham uważnie, tego kto mówi coś w mojej okolicy, jednak tutaj zdążyłam wyłączyć się już dawno temu. Popukałam go w ramię.-Hm? Co się dzieje?-Spytał spoglądając na mnie. Pokazałam mu ekran jego telefonu, na którym widniała trzynasta popołudniu. No może pięć po. Zrobił wielkie oczy.-Jasna cholera zapomniałem! No nic, najwyraźniej idziesz ze mną chodź.-Złapał mnie za rękę i skierował w stronę, którą osobiście nazwałam nie mam pojęcia co tam jest.

"Gdzie idziemy?"Napisałam na telefonie chłopaka i pokazałam mu ekran. 

-Zobaczysz.-Powiedział stając przed dużym domem. Bez pukania wszedł do środka, krzycząc, że wcale się nie spóźnił. Zdjął buty, mi polecił to samo. Kiedy tylko to zrobiłam poleciał na górę. Wolniej, ale poszłam za nim. Weszłam do jedynego pokoju z otwartymi drzwiami, skąd dochodziły głośne śmiechy. Czwórka chłopaków oraz Andy, spojrzeli na mnie z dużymi uśmiechami.

-Chłopacy, to Emily. Emily to chłopacy.-Przedstawił Andy. 

-Ja jestem Ashley, to CC, Jake i Jinxx.-Powiedział ten wyglądający najbardziej jak kobieta. Uśmiechnęłam się. Tylko... Po co ja tutaj jestem?

-Mamy próbę, chcesz posłuchać?-Spytał Christian. Kiwnęłam głową na tak. Wszyscy podeszli do swoich sprzętów, które były rozstawione na środku pokoju i zaczęli śpiewać.

Opowieści BVBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz