53. Jinxx.

123 11 1
                                    

 Obudziłam się. Przetarłam dłonią twarz i pierwsze co chciałam to skierować się do toalety.  Wstałam i nagle coś do mnie dotarło. To przecież nie mój pokój, a ja jestem wyższa niż zwykle. Co jest do...? Przydałoby się znaleźć łazienkę. Później ogarnę co się dzieje. Rozejrzałam się po domu, w którym na szczęście nikogo nie było, aż znalazłam łazienkę. Spojrzałam w lustro.

O. Kurwa.

Jestem Jinxx'em?! Ale jak?! No po prostu jak?! Spojrzałam po sobie. Jakim cudem jestem w ciele swojego idola?! Uszczypnęłam się, chcąc wiedzieć czy to nie sen. Nie. To. Nie. Jest. Sen. 

Spojrzałam na toaletę. Potem na spodnie które mam na sobie. Znów na toaletę. Mam... dość nieręczną sytuację. Jestem w ciele swojego idola. Który jest facetem. Jakoś nie bardzo śpieszy mi się do... Nie wytrzymam dłużej i zesikam się w spodnie! Ktoś mi może powiedzieć jak odlewają się faceci? 

I jak to zrobić, żeby nie "podglądać swojego idola jak sra"?

Ostatnio mama mi mówiła, że dorastam i w moim ciele zachodzi wiele zmian, a ja będę musiała stawić czoła nowym problemom. Coś nie sądzę, żeby miała na myśli to co dzieje się teraz. Jakoś, udało mi się wysikać, tak żeby zbytnio nie patrzeć w tamto miejsce. Spuściłam wodę, ubrałam się tak mniej więcej jak Jinxx ubiera się na co dzień i rozejrzałam się po domu. 

O shit.

#Jinxx#

Obudziło mnie bliskie spotkanie z ziemią. Warknąłem coś pod nosem, siadając na drewnianej podłodze. Zaraz... To nie jest moja podłoga. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. To w ogóle nie jest mój pokój! Tylko jakiegoś fana Black Veil Brides. Ktoś mnie porwał? No po prostu świetnie. Wstałem chcąc zobaczyć czy drzwi są zamknięte. Tuż obok nich wisiało lustro. Kto zobaczyłem odbicie, o mało nie zszedłem na zawał.

Jestem kobietą.

Ładną, ale kobietą! Jakim do jasnej cholery cudem?! Przeczesałem palcami czarne włosy. To sen? Jeszcze się nie obudziłem? Uszczypnąłem się. Nie. To nie jest sen. Co się dzieje? Gdzie ja jestem? Jak to się stało? I co ja mam teraz zrobić? Wyszedłem z pokoju. Znalazłem się w salonie, urządzonym... no dosyć staro. Po chwili rozglądania się po domu, ogarnąłem, że wszystko jest urządzone w starym stylu, pomijając pokój w którym byłem na początku, kuchnię i łazienkę. 

Wszedłem do kuchni w celu zrobienia sobie kawy, jak co rano. Jednak siedziało tam dwóch mężczyzn. Jeden około czterdziestki, z ciemnymi włosami, szarymi oczami, ubrany w niebieską koszulkę i czarne spodnie. Drugi wyglądający raczej na nastolatka, z długimi poplątanymi jeszcze blond włosami i niebieskimi oczami, ubrany w koszulkę z Metaliki i czarne spodnie. 

-Siusiak wstał, o jak się cieszę.-Mruknął blond włosy. Dlaczego siusiak...?

-Marika też już nie śpi?-Spytał starszy, ignorując uwagę niebieskookiego. Kto to Marika?

-Nie wiem.-Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

-Idź sprawdź, co? Musi posprzątać w swoim pokoju za karę.-Powiedział ciemno włosy. Nie pewnie kiwnąłem głową i wyruszyłem na poszukiwania nie jakiej Mariki. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem jakąś dziewczynę z długimi brązowymi włosami rozwaloną na podłodze w czerwonym pokoju robiącą jakieś głupie miny do sufitu. Kiedy mnie zobaczyła, natychmiastowo się podniosła.

-Susan do jasnej! Puka się! Po za tym śpię, nie widzisz?-Zrobiła obrażoną minę.

-Masz... posprzątać w pokoju.-Powiedziałem widząc ten wielki bajzel. Zrobiła smutną minkę, ale wzięła się za sprzątanie. Zamknąłem drzwi chcąc iść do kuchni jednak wpadłem na coś z pewnością wyższego o de mnie. Zadarłem głowę, odsuwając się. Niby w zespole jestem najniższy, ale ta dziewczyna jest serio niska. Wpadłem na tego blondyna, który uważnie mi się przyglądał.-Przepraszam.-Mruknąłem chcąc go wyminąć, jednak on złapał mnie za nadgarstek i zaciągnął do pokoju, w którym byłem na początku.

Opowieści BVBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz