Rozdział 76

886 43 5
                                    

12/ 12

Dla takich rozdziałów to czytacie, prawda? Więc czytajcie, bo się dzieje. Trochę tych akcji, których za pewne brakowało w tym daddykinku, więc raczej się wam sposoba taki Jungkook.

Weszłam do domu i pierwsze co to zaczęłam się rozglądać po nim, usiłując dostrzec cokolwiek. Wszędzie panował mrok, co mnie bardzo zaciekawiło.
Zdjęłam buty i ruszyłam do salonu. Zdążyłam przekroczyć próg kiedy poczułam coś na twarzy. Pisnęłam głośno, instynktownie usiłując się wyrwać.
-Cii, to ja- usłyszałam przy uchu głos Jungkooka i nieco się uspokoiłam.- Nie szamocz się, obiecuję, że będziesz zadowolona.
Opuściłam powoli ręce, które w tamtym momencie spokojnie zwisały po moich bokach.
Jungkook spokojnie zawiązywał materiał na moich oczach, a gdy skończył wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś iść. Rozpoznałam, że to ta sama wstążka, którą zawiązywał mi oczy wcześniej, kiedy pierwszy raz jechałam do niego.
Znaleźliśmy się w pokoju, którego nie mogłam zidentyfikować po zapachu, a w końcu był to mój własny dom. W powietrzu unosił się silny zapach wanilii oraz kwiatów, a także lekko przebijał się wosk.
Poczułam jak kładzie mnie na łóżku i od razu znalazł się nade mną.
-Dzisiaj spróbujemy czegoś nowego, dobrze?- mówił wtulony w bok mojej twarzy, całując skórę pod uchem.
-Co konkretnie?- zapytałam, a mój oddech stawał się coraz cięższy.
-Mam dużo propozycji na dzisiejszy wieczór- wymruczał.
-Gdzie jest mój tata?- zapytałam cicho bojąc się, aby nie zobaczył nas w takiej sytuacji.
-Kontaktowałem się z nim. Bądź spokojna, nie przeszkodzi nam, bo wróci dopiero jutro. Teraz jesteś ze swoim tatusiem i tylko on cię powinien interesować w tej chwili- powiedział zasysając się na mojej szyi przez co jęknęłam.- I każdej innej- dmuchnął w rozgrzaną skórę.
Podniósł mnie nieco i ściągnął moją koszulkę. Ponownie moje plecy spotkały się z przyjemnym materiałem na łóżku.
Zszedł z łóżka i wrócił na nie po chwili.
-Wystaw rączki skarbie- powiedział co uczyniłam z lekkim zawachaniem.
Poczułam jak związuje moje nadgarstki przez co poziom mojej adrenaliny ciągle wzrastał.
-Co ty robisz?- zapytałam.
Szybko złapał za rozporek moich spodni i ściągnął je szybkim ruchem. Nie zdążyłam zareagować na jego szybkie poczynania, ponieważ  zostałam pociągnięta mocno ku górze, aby w następnej chwili leżeć na brzuchu.
-Nie zapominaj się, słońce- powiedział jeżdżąc dłonią po moich pośladkach, które już po chwili również były nagie.- To, że pozwoliłem ci na pewne ustępstwa to nie znaczy, że w łóżku przestałem być twoim tatusiem. Zrozumiałaś, kruszynko?
-Tak- odpowiedziałam cicho ściskając kołdrę w pięciach wiedząc, co się szykuje w następnej chwili.
-Zatem licz. Postaram się nie być zbyt brutalny już na samym początku- powiedział i uderzył po raz pierwszy w moją skórę otwartą dłonią przez co podskoczyłam.
-Raz tatusiu- powiedziałam w pościel i poczułam jak ciągnie moją głowę do tyłu trzymając za włosy przez co syknęłam.
-Chcę cię dobrze słyszeć- powiedział, a jego dłoń ponownie spotkała się z moimi pośladkami.
-Dwa tatusiu- powiedziałam głośniej, a ten dźwięk rozniósł się po pomieszczeniu.
Dobrze wiedziałam, że przez to się uśmiechnął.
Przy trzecim uderzeniu poczułam jak moja skóra piecze coraz bardziej i pulsuje. Jungkook nie szczędził siły w swoich czynach.
-Trzy tatusiu- powiedziałam starając się mówić odpowiednio głośno, aby był ze mnie zadowolony.
Po chwili poczułam jak puszcza powoli moje włosy i kładzie moją głowę na pościel. Masował i głaskał obolałą skórę aż w końcu złożył na niej pocałunek.
-Moja mała dzielna dziewczynka- powiedział znów mnie odwracając na plecy.
Złączył nasze usta w czułym pocałunku i wsunął ręce pod moje plecy. Znalazł zapięcie stanika, który usiłował zdjąć.
-Przecież mam związane ręce, jak niby chcesz to zrobić?- prychnęłam.
Poczułam metal przy skórze, a w następnej chwili jedno ramiączko zostało rozcięte. Drugie podzieliło jego los, a moj zniszczony stanik odleciał gdzieś na podłogę.
-I nie próbuj mówić, że to twój ulubiony, bo masz takich pierdyliard- powiedział zaczynając składać pocałunki na mojej szyi.
-Po prostu był ładny i mi go szkoda- mruknęłam, a on dalej kontynuował swoją drogę po moim ciele.
-Jak będziesz dzisiaj grzeczna to ci kupię kilka ładnych zestawów tylko błagam, zamknij się już i skup na przyjemności, jaką zamierzam ci dać- znalazł się przy moim biuście poświęcając mu wystarczająco dużo czasu przez co odchodziłam od zmysłów.
Aż ciężko wymienić wszystko, co robił z moimi piersiami, ale podsumuwując- były to tak wspaniałe czynności, że nie umiałam się powstrzymać od jęków.
Odsunął się jednak pozostał na łóżku. Usłyszałam, że podnosi coś szafki, która stała obok łóżka i ponownie się przychyla do mojej skóry. Zaczął jeździć swoimi ustami po moim brzuchu wywołując u mnie ciarki. Coś było inaczej.
-Czy ty masz lód w ustach?- zapytałam na co odpowiedział mruknięciem na znak potwierdzenia i dalej działał.
Cała drżałam od zimna jakie mnie ogarniało jednak było to bardzo ciekawe uczucie.
Kiedy skończył bawić się w ten sposób ponownie wstał, a po odgłosach spadających na podłogę ubrań dowiedziałam się, że po prostu się rozbiera.
-Powiem ci, że wyglądasz zajebiście- rzekł znów znajdując się nade mną przez co uśmiechnęłam się nerwowo i poczułam jak moje policzki zaczynają płonąć.- Czyżbym zawstydził moją księżniczkę? Aż dziwne, że po tym wszystkim, co robiliśmy jesteś jeszcze wstanie czuć takie uczucie przy mnie.
-Taki odruch- odpowiedziałam cicho, a chłopak po chwili złączył nasze usta.
Poczułam jak bardzo podobało mu się to, co mi robił, poczułam to po wewnętrznej stronie uda.- Już nie musisz się powstrzymywać- powiedziałam pomiędzy naszymi pocałunkami.- Tatusiu.
Poczułam jak kąciki jego ust unoszą się ku górze, a następnie wszedł we mnie jedynym płynnym ruchem. Zdusił mój krzyk w swoich ustach i od razu zaczął się szybko poruszać wywołując tym samym dreszcze na moim ciele.
Gdyby nie moje związane dłonie to na pewno jeździłabym nimi po całym ciele chłopaka, tak daleko jakbym dosięgała. Wplotłabym ręce w jego spocone od naszej miłości włosy i ciągnęła za nie pod wpływem jego ruchów.
-Krzycz skarbie, tatuś chce cię dobrze słyszeć- powiedział dysząc ciężko, a ja wykonałam jego polecenie.
Chłopak również osiągnął swój szczyt po chwili starań i opadł na pościel obok. Rozwiązał moje ręce i pozwolił mi ściągnąć opaskę z oczu.
Przez chwilę mój wzrok musiał przyzwyczaić się do oświetlenia panującego w pokoju. Niezliczona ilość świeczek rozstawiona dosłownie wszędzie, dookoła płatki kwiatów. Było przepięknie.
Objęłam twarz Jungkooka swoimi dłońmi i zbliżyłam do siebie, a jego głową wylądowała w zagłębieniu w mojej szyi.
-Tak bardzo cię kocham- wyszeptał całując mnie w skórę, przy której leżał.
-Ja ciebie też, Jungkookie- odpowiedziałam.
-Wszystkiego najlepszego- zaśmiałam się na jego słowa i obkręcałam męskie włosy między palcami.
Zasnęliśmy po chwili w takiej właśnie pozycji, upojeni naszym towarzystwem.

21.05.2018

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz