Rozdział 12

594 33 15
                                    

Nie martwcie się, długo was krzywdzić nie będę. Niedługo pewnie skończę tę książkę, abyście już mogli odetchnąć z ulgą i nie psuli sobie nerwów. Czytacie właśnie jeden z ostatnich rozdziałów. Spodziewajcie się zbliżającego się finału.

Leżałam wpatrując się tempo w ścianę. Tak bardzo żałowałam tego idiotycznego zrywu emocji, któremu dałam się ponieść i przez który wszystko miało się skomplikować jeszcze bardziej. Przewracałam się z boku na bok nie wiedząc, co ze sobą począć. Miałam 18 lat i tak szczerze to nic nie wiedziałam o życiu.
To, czego byłam pewna to faktu, że nie było mowy o aborcji. Dziecko nie było winne tego, że jego matce zachciało się w życiu zaszaleć i doszło do takiej sytuacji.
Już miałam się przekręcać po raz kolejny na prawą stronę kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Szybko zamknęłam oczy i udawałam, że śpię.
Obszedł łóżko klękając przy mojej twarzy, z której odgarnął włosy. Czułam, że wpatruje się we mnie. Po chwili poczułam pocałunek na czole.
-Nie martw się. Będę dobrym tatą nawet jeśli nie chcesz mnie w swoim życiu- wyszeptał i podniósł się na równe nogi.
Musiałam bardzo uważać, aby się nie rozpłakać kiedy jeszcze chwilę siedział w pokoju grzebiąc w szafie. Słyszałam jak z niej coś wyciąga po czym opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samą z moimi myślami.
Odczekałam jeszcze chwilę aż w mieszkaniu rozległ się trzask drzwi frontowych po czym się rozpłakałam na cały głos. Sytuacja była gorsza niż beznadziejna. Kiedy wreszcie zaczęło się coś układać nagle okazało się, że kolejny raz moje życie się zawala.

Uspokoiłam się w miarę dopiero kiedy Yoongi wrócił. Mniej więcej w tym czasie udało mi się usnąć naprawdę, co wywołane było niesamowitym zmęczeniem i emocjami, jakie kumulowały się w moim organizmie. Musiałam przyzwyczaić się do tego, że powinnam dbać o siebie bardziej niż zazwyczaj. Potrzebna byłaby zmiana diety, odpowiednie kosmetyki, aby uniknąć rozstępów, trzeba rozpocząć ćwiczenia.
Myślałam o tym wszystkim jeszcze zanim cokolwiek zaczęło być widoczne po moim ciele. Wiedziałam, że powinnam wreszcie dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za moje czyny. Musiałam stać się jak najlepszym rodzicem, choć tak naprawdę byłam po prostu niedojrzałym dzieckiem, które jedynie przekroczyło magiczną barierę pełnoletności.

-Zbierajcie się- usłyszałam przy uchu czując pocałunek na policzku.
Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam Yoongiego, który przyglądał mi się z widocznym podekscytowniem.
-Gdzie mam iść?- zapytałam przeciągając oczy.
-Jedziemy wszyscy razem do sklepu. Muszę zadbać o twoje odpowiednie odżywianie- powiedział odkrywając mi kołdrę czym wywołał ciarki na moim ciele.
-Yoongi, przecież ci mówiłam, że nie jestem w ciąży- mruknęłam odsuwając się lekko.
-Nie oszukasz mnie. Wszystkie symptomy się zgadzają, do tego nie chciałaś mi pokazać testu. Słyszałem jak płakałaś kiedy wyszedłem- wymieniał, a mi się robiło coraz chłodniej.- Błagam cię, MinSoo. Nie możesz tak po prostu nas skreślić. Daj mi udowodnić ci, że będę dobrym tatą- jego oczy powiększyły się znacznie kiedy coraz bardziej przysuwał się do mnie.
-Uspokój się, już i tak wszystko się skomplikowało- mruknęłam wychodząc z łóżka, bo tylko tak mogłam zachować przestrzeń między nami.
-Nie. Nie przestanę o tym gadać, bo teraz łączy nas coś więcej niż tylko wspólne mieszkanie i seks- powiedział podnosząc głos.
Patrzyłam na niego oniemiała. Po chwili po prostu usiadłam na podłodze i się rozpłakałam. Zapewne była to wina głównie moich szalejących hormonów, ale ogólna atmosfera zdecydowanie nie przyczyniała się do poprawy mojego stanu emocjonalnego.
-Kochanie, przepraszam- klęknął przy mnie opierając dłonie na moich kolanach.- Nie powinienem na ciebie krzyczeć.
-Zostaw mnie!- strąciłam jego ręce i zaczęłam odsuwać.
-Posłuchaj. Wiem, że dużo się ostatnio dzieje, ale nie możesz tak po prostu wyrzucić mnie ze swojego życia. Pomyśl o dziecku- powiedział patrząc mi prosto w oczy.
-Wychowam je z Jungkookiem, ty nie jesteś potrzebny do szczęścia ani mi, ani dziecku- powiedziałam ostro.
-Naprawdę tego chcesz?- zapytał beznamiętnie z bólem malującym się na jego twarzy.
-Tak. Za tydzień mnie już tu nie będzie. Po prostu zapomnijmy o tym, co było pomiędzy nami, bo było ogromnym błędem- łzy spływały po moich policzkach tworząc pokaźne ścieżki na mojej twarzy.
Yoongi chciał chyba coś dodać, ale jednak zamknął usta. Wstał i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą.
Położyłam się na podłodze i starałam uspokoić. Miałam już dosyć. Nie wytrzymywałam sama ze sobą, więc z drugiej strony ciężko było wymagać od innych, aby im się to udawało.

11.06.2018

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz