Rozdział 19

1.5K 66 3
                                    

2/30

Siedzieliśmy na kanapie bardzo blisko siebie. Wybraliśmy do obejrzenia nowy horror, który jakiś czas temu pojawił się w kinach i nieco pirackim sposobem udało mi się go ściągnąć.
Od dłuższego czasu nie działo się nic ciekawego, jedyne odgłosy to nudne dialogi filmowe i odgłosy chrupania chipsów.
Po chwili poczułam jak ręka chłopaka oplata moje ramię. Poprawiłam się, ignorując ten ruch z jego strony i wróciłam do filmu.
Po pewnym czasie jego ręka zaczęła jeździć po mojej, przez co byłam zupełnie zdezorientowana i nie wiedziałam, co się dzieje.
-Yoongi, co ty robisz?- zapytałam i odwróciłam głowę w jego stronę.
-Nic- powiedział, jakby rzeczywiście nic się nie działo.
Westchnęłam na jego zachowanie i czekałam tylko aż znowu zacznie coś robić.
Długo nie musiałam trwać w takim stanie, a jego ręka przeniosła się na moje biodro.
Poderwałam się gwałtownie i zrzuciłam ją ze swojego ciała.
-Myślę, że powinieneś już iść- powiedziałam, wskazując na drzwi.
Chłopak podniósł się powoli i równym tempem zaczął do mnie podchodzić, na co zareagowałam cofaniem.
-Czemu mnie wypraszasz?- zapytał, przekrzywiając głowę na bok.
-Po prostu idź- powiedziałam zaciskając oczy w momencie, w którym moje plecy spotkały się ze ścianą za mną.
Chłopak stał już niezwykle blisko i czułam jego oddech na mojej twarzy. Przesunął opuszczami palców po moich rękach, od ramienia w dół, aż dotarł do dłoni i splótł nasze palce ze sobą.
-Nie musisz się mnie bać, MinSoo- powiedział cicho.- Nie o to mi chodziło.
-Wyglądało to inaczej- dalej nie otworzyłam oczu, peszyła mnie sama bliskość chłopaka, nie chciałam jeszcze oglądać tego, jak prezentuje się z takiej odległość. Czułam, że zaczął zbliżać swoją twarz do mojej przez co spięłam się jeszcze bardziej. Złożył jedynie pocałunek na moim czole i odsunął się, głaszcząc mnie po policzku.
Rozchyliłam jedne oko i spojrzałam na niego wielkimi od zdziwienia oczami.
Uśmiechnął sie, po czym opuścił mój dom.
Stałam otępiała przez dłuższą chwilę zanim w końcu ruszyłam się z miejsca.
Usiadłam na kanapie, a kiedy głosy bohaterów zaczęły mnie irytować po prostu wyłączyłam telewizor. Oparłam ręce o uda i schowałam twarz w dłoniach.
Co to niby miało być?
Po jakichś dziesięciu minutach trwania w takiej pozycji usłyszałam dzwonek do drzwi.
Wzięłam głęboki oddech. Goście byli mi w tamtej chwili namniej potrzebni.
Biorąc głębszy oddech ruszyłam, aby zobaczyć, kto się dobija do mojego domu.
Otworzyłam drzwi.
Ujrzałam Jungkooka opierającego się o framugę. Kiedy nasze oczy się spotkały uśmiechnął się zawadiacko i wyciągnął z kieszeni mój telefon.
Wyciągnęłam rękę, aby go złapać, jednak ten od razu cofnął swoją.
-Nie przywitasz się z tatusiem?- zapytał, unosząc jedną brew.
Przewróciłam oczami i pociągnęłam go za koszulkę, mocno wpijając się z jego usta.
Poczułam jak uśmiecha się przez pocałunek, a swoje dłonie przeniósł na moje plecy, po chwili jednak wylądowały na moich pośladkach. Po chwili wsunął mi do tylnej kieszeni moją własność i podniósł mnie za wcześniej wspomnianą część ciała. Oplotłam go nogami w pasie, a on zaczął wchodzić po schodach, wkraczając po kilku sekundach do mojego pokoju.
Znaleźliśmy się na moim łóżku, całując się coraz bardziej zachłannie. Cała swego rodzaju złość, jaką odczuwałam do niego, po prostu minęła. W tamtym momencie liczyliśmy się tylko my, nie było miejsca na żadne negatywne emocje.
Jego dłonie wylądowały pod moją koszulką, której szybko się pozbył. W ten sam sposób ja postąpiłam z jego górną częścią garderoby.
Zwinne palce chłopaka sprawnie odnalazły zapięcie mojego stanika, który po chwili wyląfował gdzieś na podłodze.
W tamtym właśnie momencie usłyszeliśmy głosy i śmiechy na dole.
Świetne wyczucie czasu, kochani rodzice.
Chłopakowi zrzedła mina, a ja się zaczęłam podśmiewywać z wyrazu jego twarzy.
-I co teraz?- zapytał szeptem, a ja się podniosłam, spychając go na bok.
-Nic, a co ma być?- odpowiedziałam, zbierając swoje rzeczy i podając mu koszulkę.
Opadł plecami na łóżko i przetarł oczy dłońmi, głośno wydychając powietrze.
Zaczęłam się ubierać, po czym znów spojrzałam na chłopaka, który dalej leżał w tej samej pozycji.
Usiadłam mu na biodrach i zabrałam ręce z twarzy.
-Nie smuć się- powiedziałam, a chłopak usiadł i zrównał ze sobą nasze twarze.
-Kiedyś będziemy musieli to dokończyć- powiedział, cmokając mnie szybko i sięgając po koszulkę.
-O to się nie martw- odparłam, uśmiechając się w ten sam sposób, który on stosował. Zaśmiał się pod nosem, zakładając materiał.
Oparł ręce za swoimi plecami i wpatrywał się we mnie.
-Uwielbiam się, wiesz?- zapytał, nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego ani na chwilę.
-Wiem- odpowiedziałam, jego twarz rozświetlił piękny uśmiech.
Po chwili usłyszałam pukanie do moich drzwi, na co szybko wstałam z chłopaka.
Moja mama weszła do pokoju i spojrzała na nas, zatrzymując w końcu wzrok na mnie.
-Nie jesteście głodni?- zapytała, a ja strzeliłam sobie w myślach w czoło.- Mogę wam zrobić coś do jedzenia.
-Nie, jest okej- odpowiedziałam, na co spojrzała na mnie karcącym wzrokiem.
-A może jednak masz na coś ochotę?- zapytała, tym razem zwracając się do chłopaka.
No dalej.
Powiedz, że jesteś głodny i sprzeciwiaj się temu, co powiedziałam, przy mojej matce, a gwarantuję, że więcej tutaj nie przyjdziesz.
-Nie, dziękuję, proszę pani- uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów.
Mama tylko pokiwała głową i wyszła.
-Wybacz, ona jest trochę nadopiekuńcza i to niedozwolone, aby ktoś w tym domu chodził głodny- powiedziałam, siadają ciężko na krzesło stojące przy biurku.
-Nie ma sprawy, to przecież normalna reakcja każdej matki- dodał, wstają i podchodząc do mnie.- Pójdę już.
-Dziękuję za to, że przywiozłeś mi telefon- rzuciłam kiedy stał już przy drzwiach.
Kiwnął tylko głową na pożegnanie i wyszedł.
Czułam, że po tym wszystkim, co działo się tego dnia muszę po prostu ochłonąć.
Zachowanie Yoongiego nieco wyprowadziło mnie z równowagi. Nie wiedziałam, czego oczekiwał ani, po co robił to wszystko.
Najpierw był dla mnie opryskliwy, potem zrobił się wręcz zbyt pomocny, aby w końcu wszystko rozwalił swoimi macankami.
Yoongi. Co jest z Tobą nie tak?

17.04.2018

OGŁOSZENIA PARAFIALNE
MÓJ INTERNET SSIE.
WRACAM DO DOMU W CZWARTEK I MOŻEMY SIĘ UMÓWIĆ TAK, ŻE W ZAMIAN ZA TO, ŻE DOSTANIECIE COŚ TUTAJ DOPIERO TEGO DNIA TO MOGĘ DORZUCIĆ DO TEGO WSZYSTKIEGO KILKA ROZDZIAŁÓW SPECJALNYCH.
BUZI I POSTARAJCIE SIĘ MNIE NIE ZLINCZOWAĆ.

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz