Rozdział 65

752 36 11
                                    

1/ 12

Moje serce zatrzymało się razem z całym otaczającym nas światem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Moje serce zatrzymało się razem z całym otaczającym nas światem. Stałam tam ledwo powtrzymując się od otworzenia szeroko ust w akcie zszokowania.
-Jungkook- zaczęłam łapiąc się za czerwone, gorące od emocji policzki.
-Błagam, nie mów, że mi odmówisz- zaśmiał się nerwowo drżącym głosem.
Moje usta lekko się rozchyliły jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Chciałam coś powiedzieć, ale dosłownie zabrakło mi języka w gębie żeby się odezwać.
Zaczęłam jedynie energicznie kiwać głową uśmiechając się szeroko, a kiedy wstał rzucając się na mnie udało mi się wyszeptać ciche 'tak' do jego ucha.
Zaczął kręcić się ze mną w ramionach po całym pokoju. Śmialiśmy się głośno aż w końcu zatrzymaliśmy się na środku pomieszczenia. Spojrzał głęboko w moje oczy i pocałował mnie szybko, zgarniając moją prawą dłoń w swoją. Wyjął z ciemno zielonego pudełka złoty pierścionek z granatowy kamieniem otoczonym przez mniejsze w białym kolorze, po czym delikatnie wsunął mi go na serdeczny palec. Puścił moją rękę, a ja roześmiałam się jeszcze głośniej.
-Jungkook, on jest za duży- powiedziałam.
-Kogo to obchodzi? I tak jesteś moja- krzyknął przenosząc pierścionek na palec środkowy, na którym leżał nieco lepiej.
Ponownie złączył nasze usta i podrzucił mnie do góry łapiąc za uda. Oplotłam go nogami w pasie, a chłopak powolnym krokiem zaczął kierować się do sypialni.
Położył mnie delikatnie na łóżku i znalazł się nade mną, wykonując wszystkie te czynności nie rozłączając naszych ust. Po chwili odsunął się na chwilę, aby ściągnąć koszulkę. Miałam okazję podziwiać jego umięśnione ciało, które samo w sobie doprowadzało mnie do szaleństwa.
Ponownie wrócił do mnie i zajął się moimi ubraniami.
Całą garderobę zgubiliśmy w bardzo szybkim czasie, ciągle zamieniając się rolami w dominacji. Tę noc chciałam bardzo dobrze zapamiętać i tak się właśnie stało, gdy w należyty sposób uczciliśmy zostanie narzeczeństwem.

NIE MA TAK ŁATWO ZBOCZUCHY

Obudziłam się owinięta jedynie w białą kołdrę i ręką Jungkooka w pasie. Odwróciłam się w jego stronę gdyż z początku leżałam do niego plecami i wpatrywałam się w śpiącego chłopaka. Miał wręcz idealną cerę, pratycznie bez żadnych skaz oprócz niewielkiej blizny na policzku pod lewym okiem, która i tak praktycznie nic nie zmieniała. Dalej był cudowny i wydawał się nie być żywą, oddychającą istotą przez swoją doskonałość.
Kiedy otworzył szybko oczy lekko się wzdrygnęłam i wstrzymałam oddech.
-Nie strasz mnie- powiedziałam cicho przymykając oczy, na co odpowiedział mi śmiechem.
-To nie ja obserwuję cię kiedy śpisz- odgryzł się i podniósł po chwili kołdrę.- Ale jeśli będziemy się budzić tak jak dzisiaj to chyba zacznę- powiedział znajdując się szybko nade mną i całując mnie zachłannie.
-Niewyżyty jesteś- mruknęłam, gdy przeniósł się na moją szyję.
-Długo nie miałem cię tak długo dla siebie- odpowiedział wtulając twarz w moje włosy, a swoje ręce ulokował w okolicach mojego biustu, zapełniając nam czas przez kolejną godzinę.

21.05.2018 Wpadam co 20 minut.

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz