Rozdział 80

747 35 2
                                    

Stałam jeszcze chwilę oniemiała zanim udało mi się ruszyć z miejsca. Niesłychane. Ten to ma tupet.
Jednak chyba bardziej byłam zła na siebie za to, że tak szybko zmieniałam zdanie na jego temat; byłam w stanie przebaczyć mu wszystkie zła tego świata jeśli tylko się uśmiechnął. To było niedorzeczne.
Weszłam do pomieszczenia i zauważyłam, że połowa pakunków już zniknęła ze stołu. Postanowiłam pomóc HyoJi i wzięłam kilka torebek ruszając do auta Jungkooka.
Szłam po żwirze, który wydawał charakterystyczny odgłos pod moimi butami. Będąc coraz bliżej samochodu usłyszałam dyszenie i zatrzymałam się nasłuchując, czy aby nic mi się nie przesłyszało.
Powoli obeszłam samochód i zastałam HyoJi wraz z Hoseokiem, którzy bezwstydnie obściskiwali się za nim.
Odchrząknęłam chcąc zwrócić na siebie ich uwagę, jednak nic to nie dało, ponieważ dalej byli zajęci sobą.
Zaśmiałam się i postawiłam torebki w miejscu, w którym stałam p czym odeszłam. W głowie odtworzyła mi się sytuacja sprzed dwóch dni, w której HyoJi poprosiła mnie o numer telefonu do chłopaka. Zaskoczona podałam jej go, jednak byłam zadowolona, że jednak rozpatrzyła pozytywnie moją propozycję zapoznania z nim.
Jak widać zaczęli się dogadywać.
Ludzie dobrze się bawili podczas tańczenia na parkecie i degustacji alkoholi wybranych przez Jungkooka. Głównie takie atrakcje ich interesowały choć jedzenie z bufetu również znikało w zawrotnym tempie.
-Jest i moja ulubienica!- usłyszałam krzyk i skrzywiłam się przez ból ucha.- Wszystkiego najlepszego!
Suho wyciągnął rękę z pakunkiem na co się zaśmiałam.
-Dziękuję bardzo- powiedziałam.- Gdzie Yifan?
-Zgubiłem go gdzieś, cholercia- podrapał się po głowie, a po tonie jego głosu stwierdziłam, że z pewnością jest już nieźle wstawiony.
Pokręciłam rozbawiona głową i odeszłam zostawiając go samego z jego zdezorientowaniem.
Nie wiedziałam co ze sobą począć, więc usiadłam przy barze i poprosiłam o colę. Nie chciałam pić alkoholu, aby nie odbiło mi się to w trakcie podróży.
Siedziałam na wysokim stołku i sączyłam powoli napój przez słomkę. Obserwowałam bawiących się ludzi przez co sama weszłam w dobry nastrój. Poczułam obecność za sobą, bardzo blisko, jednak nie odwracałam się. Przecież pełno tam ludzi, to i tak tylko znajomi.
Po chwili jednak osoba ta usiadła na stołku obok mnie przez co była naprzeciwko mnie. Chciałam wstać i odejść jednak zatrzymała mnie ruchem ręki łapiąc za nadgarstek.
-Proszę, porozmawiajmy- powiedział Jin ze smutnym wzrokiem.
-Nie mamy o czym rozmawiać- warknęłam i chciałam wyrwać rękę jednak jedyne co udało mi się zrobić to poruszyć szklanką i wylać trochę picia na prawą dłoń. Wzniosłam oczy do nieba i liczyłam do dziesięciu, aby się uspokoić.- Widzisz? Gdzie się nie zjawisz oznaczasz kłopoty.
-To rola Namjoona- zaśmiał się jednak gdy nie odpowiedziałam mu tym samym przerwał od razu.
-Bardzo zabawne. Nie wiem tylko, kto normalny żartuje w takich sytuacjach- powiedziałam odstawiając szklankę na blat i machając ręką w powietrzu, aby wstępnie wyschła.
-Przepraszam, nie chciałem, aby to tak wyszło- powiedział cicho, na co przewróciłam oczami.
-Daj spokój, Jin. Samo życie. Przecież takie rzeczy się zdarzają, to zupełnie normalne, że przyjaciel mojego partnera rucha mi matkę- machnęłam na niego ręką z sarkazmem przez co parę kropli spadło na jego twarz wywołując jego grymas.
-Błagam cię, przestań. Naprawdę jest mi głupio i nie wiem, jak mam ci to wynagrodzić- powiedział płaczliwym głosem.
-Najlepiej mnie zostaw. Oboje to zróbcie- udało mi się wyrwać dłoń po silnym szarpnięciu.
Odeszłam szybkim krokiem w kierunku toalet na pierwszym piętrze. Szukałam chwilę właściwego pomieszczenia, a po minięciu kilku obściskujących się par udało mi się dostać do środka. Opłukałam ręce i przejrzałam swojemu odbiciu w lustrze. Jak bardzo się zmieniłam przez cały ten czas, od kiedy poznałam Jungkooka? Ile zmieniło się dookoła mnie?
Zdałam sobie sprawę z wielu rzeczy. Gdybym go nie poznała to nie znałabym również Yoongiego czy Hoseoka. Za to moja matka nie poznałaby Jina. Przegapiłabym w moim życiu tyle ludzi..
Wyszłam z łazienki od razu na kogoś wpadając. Poczułam materiał na oczach, który od razu chciałam zrzucić jednak mój 'oprawca' wykorzystał moją chwilową dezorientację i pociągnął mnie za sobą w stronę jakiegoś pokoju.
Otworzył drzwi i szybko nimi trzasnął, od razu przylegając do moich ust. Sięgnęłam dłonią do opaski, jednak zatrzymała się w połowie drogi poprzez silny uścisk chłopaka na moich nadgarstkach. Całował mnie łapczywie, jakbyśmy nie robili tego całymi wiekami.
W końcu odsunął się, aby złapać normalny oddech.
-Zróbmy to- wydyszał i wtedy zorientowałam się, co mi w nim nie pasowało.
To nie te same perfumy.
To nie tak Jungkook całuje.
-Yoongi, mówiłam ci jużm, co o tym sądzę- powiedziałam i udało mi się ściągnąć opaskę z oczu.- Poza tym skąd ty to masz?- zapytałam machając materiałem.
-Nie wiem, ściągnąłem z jakiejś paczki- powiedział wzruszając ramionami.
-Boże- westchnęłam przebijając w myślach piątkę z moim czołem.
-Zaraz będziesz wzywać Boga- powiedział z zadziornym uśmiechem i popchnął mnie na łóżko od razu znajdując się nade mną.
-No ty chyba sobie żartujesz- wydyszałam między pocałunkami, które z każdą chwilą zaczynały mi się podobać coraz bardziej, co było niebezpieczne.
-Jestem całkowicie poważny- powiedział odsuwając się na chwilę, aby spojrzeć w moje oczy.- Kocham cię, co w tym można uznać za żart?
-Nie, Yoongi, twoje poczynania są śmieszne. Nie rozumiesz tego, co do ciebie mówię, albo może po prostu nie chcesz rozumieć- powiedziałam z wyrzutem, na co chłopak posmutniał.
Zszedł ze mnie i usiadł na końcu łóżka z opuszczoną głową.
-Przepraszam- powiedział cicho.
Miałam wrażenie, że głos mu zadrżał przez łzy, które prawdopodobnie stały w jego oczach. Przysunęłam się do niego i objęłam jego ramiona.
-Musisz zrozumieć, że tak to już jest, Yoongi- powiedziałam cicho i oparłam policzek o jego plecy.- Jesteś dużym chłopcem, jakoś sobie poradzisz, skarbie.
-Ale ja nie chcę jakoś sobie radzić- powiedział z wyrzutem.- Chcę żyć razem z tobą- załkał cicho.- Cofam to, co mówiłem tam na dole, chcę żebyś mnie kochała.
-Yoongi, proszę- zaczęłam jednak nie dane mi było dokończyć.
Drzwi gwałtownie się otworzyły, a w nich stał zdenerwowany Jungkook, który dosłownie kipiał agresją.
-Wiedziałem- warknął przez zaciśnięte zęby.- Wiedziałem, że za nią pójdziesz, prędzej czy później.
-Jungkook, to nie tak- powiedziałam schodząc z łóżka. Chciałam dotknąć jego policzka, jednak szybko odsunął się.
-Nienawidzę cię- powiedział patrząc na Yoongiego.- Wychodzimy- złapał mocno moją dłoń i wyciągnął z pokoju.
Schodził po schodach w bardzo szybkim tempie aż w końcu wyszedł na dwór.
-Nie pożegnałam się z gośćmi- mruknęłam pod nosem, a gdy odwrócił się gwałtownie w moją stronę poczułam, że dosłownie zamieram.
-Wyjeżdżamy. Teraz. Nic mnie nie obchodzi. Do samochodu- powiedział otwierając mi drzwi.
Posłusznie usiadłam w środku, a chłopak trzasnął drzwiami. Zerknęłam do tyłu, wszystkie paczki już się tan znajdowały. Najbardziej jednak interesowała mnie ta na moim palcu, której obrączka niesamowicie paliła mnie w duszę.
Zajął miejsce za kierownicą i ruszył szybko w stronę bramy.
-To naprawdę nie tak, tylko rozmawialiśmy- zaczęłam cicho chcąc go uspokoić.
-Prędzej czy później by do czegoś doszło, więc zabieram cię od niego jak najdalej- odpowiedział i zatrzymał się gwałtownie, gdy pijany chłopak wyskoczył nam przed samochód.
Kurwa.
Suho.
-MinSoo, musimy jechać do mnie, pokłóciłem się z nim i nie odbiera ode mnie- jęczał niezadowolony, a Jungkook spojrzał na mnie z otwartymi ustami.
-Z kim ty się zadajesz..- skomentował cicho i otworzył szybę ze swojej strony.- Słuchaj, mamy tyły zawalone rzeczami, więc..
-Jakoś się wcisnę, kochaniutki- powiedział i szarpnął za klamkę, od razu wpychając swój tyłek na tylne siedzenia.
Jungkook przewrócił oczami i wyjechał na drogę.
-Adres- mruknął jedynie, a kiedy Suho się ociągał z wymowieniem nazwy ja zaczęłam go kierować pamiętając mniej więcej jak trzeba jechać.
Kiedy skręciliśmy gwałtownie w jedną z uliczek na naszej drodze stanęła ciężarówka.

01.06.2018

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz