Rozdział 39

1K 46 9
                                    

22/30

Siedziałam w salonie, popijając herbatę. Minęło dokładnie 27 minut od wyjścia chłopców, a ja dalej nie mogłam się ogarnąć.
Ciężko byłoby po czymś takim przyjąć takie wydarzenie ze spokojem.
Słysząc dzwonek do drzwi aż podskoczyłam. Powoli poszłam zobaczyć, kto się dobija do mojego domostwa.
-Hej, skarbie- Jungkook przywitał mnie pocałunkiem w policzek.- Jak się czujesz?
Stałam otępiała, nie wiedząc, co miałabym odpowiedzieć.
-Dobrze- mruknęłam i ruszyłam w stronę salonu.
Usiedliśmy obok siebie, a chłopak objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie.
-Na pewno wszystko okej? Jesteś jakaś nieswoja- powiedział, głaszcząc mnie po ręce.
-Oczywiście. Po prostu się nie wyspałam- odpowiedziałam zbywająco i poprawiłam na kanapie.
Chłopak chrząknął i na pewien czas skupiliśmy się na telewizji.
-Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim?- zapytał, odwracając się w moją stronę, co zauważyłam jedynie kontem oka, ponieważ nie spojrzałam na niego.
-Wiem- odparłam krótko.
-Nie miej przede mną tajemnic, MinSoo- wyszeptał, nachylając się w moją stronę i składając pocałunek na mojej szyji.
-Tak swoją drogą to dlaczego tutaj jesteś?- zapytałam, odsuwając się.- Przecież mieliśmy się na razie nie spotykać.
-Wiem jednak, że o takich porach nie ma twoich rodziców i jesteś sama, więc przyjechałem to wykorzystać- uśmiechnął się zadziornie i ponownie przyciągnął mnie do siebie.
-Jesteś niemożliwy- powiedziałam, śmiejąc się cicho.
Chłopak podniósł się, a następnie biorąc mnie na ręce ruszył w kierunku schodów. W porę ocknęłam się, że przecież w moim pokoju nie stoją kwiaty od niego, a to mogłoby wywołać jego podejrzliwość.
Szybko zaczęłam się wyszarpywać, jednak Jungkook miał bardzo mocny uścisk.
-Coś nie tak, MinSoo?- zapytał, ciągle atakując moją szyję.
-Może zostaniemy na dole i obejrzymy coś?- zapytałam trochę nerwowym tonem.
-Wczoraj nie byłaś zainteresowana takimi rzeczami- mruknął, przygryzając moją skórę kiedy byliśmy w połowie schodów.
-Ale dzisiaj jestem- powiedziałam stanowczo coraz bardziej zniecierpliwiona.
-Proszę, skarbie. Chcę znowu być blisko ciebie- wyszeptał prawie będąc przed moim pokojem.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, ponieważ zaczął całować moje usta. Nie umiałam oprzeć się jego wargom i po prostu mu uległam.
Chrzanić ten wazon.
Znaleźliśmy się w moim pokoju, a Jungkook szybko przemieścił się na łóżko, kładąc mnie na nim delikatnie. Sam znalazł się nade mną, wciąż nie przerywając pocałunku.
-Kiedy kończysz osiemnaście lat, skarbie?- wychrypiał, a ja w pierwszej chwili zapomniałam nawet tak prostej rzeczy po pieszczotach jakie mi sprawiał.
-Za miesiąc- powiedziałam cicho, na co odsunął się ode mnie.
-Którego dokładnie?- dopytywał ze ściągniętymi brwiami.
-6 maja- odpowiedziałam, patrząc na jego dziwny wyraz twarzy.
-Zamierzałaś mi w ogóle powiedzieć?- zapytał z wyrzutem i usiadł na łóżku.-Przecież to praktycznie pstyknięcie palcami i ten miesiąc zleci.
-Nie chciałam robić dużej imprezy- zaczęłam się tłumaczyć, również siadając obok niego i kładąc dłoń na jego ramieniu.- To przecież nic takiego. Nigdy jakoś szczególnie nie świętowałam urodzin.
-Ale te są ważne- powiedział ostrym tonem, przez który się wzdrygnęłam.- Twoja osiemnastka. I to jeszcze pierwsza taka impreza odkąd się znamy.
-Daj spokój. Spotkalibyśmy się małym gronem i tyle. Po co wielkie halo..
-To ty daj spokój. Urodziny, zwłaszcza osiemnaste i zwłaszcza twoje trzeba jakoś fajnie uczcić- zaczął, na co cała się już spięłam.
-Nie rób z tego niewiadomo czego- przewróciłam oczami na jego słowa.
-Już wiem, co będziemy robić- mówił jakby do siebie, w ogóle nie zwracając uwagi na moje poprzednie słowa.
Chciałam powtórzyć, aby przestał się zachowywać w taki sposób jednak przerwał mi dźwięk otwierających się drzwi.
-Jestem, MinSoo!- krzyk.
Yoongi.
Kurwa mać.


29.04.2018

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz