Rozdział 19

732 41 0
                                    

-Jak bardzo cię boli?- zapytał Jungkook po raz setny na co wywróciłam oczami przeżuwając jedzenie.
-Mówię ci przecież, że nic mi nie jest- powiedziałam, kiedy przyglądał mi się uważnie.-Następnym razem po prostu panuj nad sobą.
-Przepraszam- powiedział cicho podnosząc kubek, aby napić się herbaty.
W ramach rekompensaty Jungkook wstał tego dnia wcześniej, aby przygotować dla naszej dwójki śniadanie. Starałam się zachowywać normalnie, aby nie wzbudzać w nim jeszcze większego poczucia winy, ponieważ wyglądał jakby miał przez nie umrzeć, choć czułam się fatalnie. Wszystko mnie bolało i miałam wrażenie, że dużo zmieni się w moim podejściu do niego, skoro dowiedziałam się, na ile go stać.
-Nie popadaj ze skrajności w skrajność- mruknęłam odsuwając od siebie talerz.- Zapomnijmy o tym.
Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę schodów. Z początku musiałam sobie przypomnieć drogę do sypialni, ale w końcu udało mi się tego dokonać. Weszłam tam zajrzałam do torby przyniesionej przez Jungkooka w porukiwaniu jakichś ubrań z nadzieją, że znajduje się tam coś oprócz prezentu od Jimina. Oprócz świeżej koszulki i pary  krótkich spodenek nie znalazłam tam nic dla siebie. Zrezygnowana po prostu wyciągnęłam ciemnozielony T-shirt i naciągnęłam go na stanik, w którym chodziłam od rana. Założyłam jeszcze spodenki i zadowolona z siebie wróciłam na dół.
Jungkook spojrzał na mnie przelotnie,  po chwili wrócił wzrokiem do mojej osoby.
-Co robisz w moich ubraniach?- zapytał unosząc brew.
-Idę nosić rzeczy- wzruszyłam ramionami i szukałam wzrokiem kluczyków od samochodu.
-A w co ja się ubiorę?- zapytał, ale nie obchodziły mnie jego słowa, gdy już miałam w dłoniach cel moich poszukiwań.
-Trzeba było o tym myśleć zanim moje jedyne ubranie, które nie znajdowało się w aucie zostało zniszczone- rozłożyłam ręce i uśmiechając się wrednie ruszyłam na dwór.
Była piękna pogoda; świeciło słońce, panował jeszcze lekki, poranny chłód. W oddali słyszałam dźwięki morza*, co potęgowało fantastyczny nastrój. Ruszyłam do samochodu i otworzyłam bagażnik rozglądając się za czymś lekkim. Stałam tak chwilę aż poczułam dłonie na biodrach i głowę na ramieniu. Zdziwiło mnie to, że jego ramiona były nagie. Odwiedziłam się w jego stronę i otworzyłam szeroko usta.
-Jungkook, ubierz się- powiedziałam patrząc na jego nagą klatkę piersiową kiedy stał przede mną jedynie w spodniach, które opinały jego biodra.
-Nie mam w co, moja koszulka z wczoraj jest przepocona, spędziłem cały dzień na jeździe i nie chcę jej zakładać- mruknął podpuszczającym tonem.
-Po prostu weź coś teraz ze sobą do domu i ubierz się zanim sąsiedzi nas zauważą- powiedziałam załamana rozglądając się na boki w poszukiwaniu zaciekawionych oczu ewentualnych świadków.
-Skarbie, ja nie mam się czego wstydzić- powiedział przyciągając mnie do siebie.- Chyba się zgodzisz, prawda?
-Jungkook, nie będziemy o tym rozmawiać- powiedziałam chcąc go wyminąć, ale zatrzymał mnie wystawiając ramię.
-Ty też. Myślę, że powinnaś założyć kostium kąpielowy- zbliżył się do mojego ucha- i wykorzystać nasz basen.
Odsunęłam się gwałtownie patrząc na niego jakby był zielony na twarzy.
-Nie mów, że mamy basen- ledwo z siebie wydusiłam kiedy stał tak blisko, że nasze klatki piersiowe stykały się ze sobą.
-Znajdź ten kostium, czekam za domem- cmoknął mnie idąc w stronę bramy.
-Jungkook, musimy wynieść rzeczy do domu- jęknęłam zrezygnowana patrząc na górę bagaży w aucie.
-Nie psuj tej chwili- powiedział odwracając się na chwilę, aby przyłożyć palec do ust i zniknąć za ogrodzeniem.- Różowa mała torebka- krzyknął jeszcze.
Westchnęłam i zaczęłam szukać opakowania, które na moje szczęście nie znajdowało się głęboko. Z ciekawości od razu zajrzałam do środka i widząc granatowy komplet myślałam, że padnę. W sumie mogłam spodziewać się tego po doborze bielizny jaką mi zaserwował, ale jednak w dalszym ciągu zaskakiwał mnie jego jakże wyszukany gust.
Zatrzasnęłam bagażnik i skierowałam się do domu, w którym Jungkooka już nie było. Korzystając z tej okazji szybko przebrałam się w salonie i przechodząc przy lustrze w przedpokoju aż musiałam się zatrzymać, ponieważ nie poznałam samej siebie.
Moje serce zabiło szybciej, gdy odwróciłam się plecami w stronę lustra, aby zobaczyć plaster na moim ciele. Nieprzyjemne wspomniania ponownie napłynęły do mojej głowy sprawiając, że w moich oczach stanęły łzy. Szybko powstrzymałam je przed wypłynięciem i odwróciłam się od przykrego widoku, aby choć po części zapomnieć.
Chwilę szukałam wyjścia na dwór, którem znajdowało się w kuchni. Odetchnęłam głęboko i pociągnęłam za klamkę, a moim oczom ukazał się wielki taras z basenem na środku.
Jungkook leżał w okularach przeciwsłonecznych na leżaku i wydawał się nie zauważyć mnie od razu. Dopiero kiedy podeszłam bliżej przekręcił głowę w moją stronę uśmiechając się szeroko.
-Wow- powiedział podnosząc okulary na czoło, aby przyjrzeć mi się w normalnym świetle.- Jestem zadowolony z wyboru tego cuda.
-Wiesz, że to bezsensowne mieszkać nad wodą i mieć basen za domem?- zignorowałam jego uwagę na temat mojego wyglądu i oparłam ręce o biodra.
-Uprawianie seksu na plaży raczej nie jest zgodne z prawem, a o basenach domowych nie ma żadnej wzmanki w tym temacie- poruszył brwiami, a ja przymknęłam oczy oddychając głęboko.
-Jesteś niemożliwy- ruszyłam z stronę drugiego z leżaków, ale kiedy przechodziłam obok niego złapał mnie za nadgarstek.
Spojrzałam na niego z góry pytającym wzrokiem, a on uśmiechnął się szerzej i poklepał swoje uda.
Ustawiłam się tak, że znajdował się pomiędzy moimi nogami kiedy jedną z nich przełożyłam na drugą stronę jego ciała i usiadłam we wskazanym mi wcześniej miejscu. Zadowolony przyglądał mi się chwilę, a następnie trzymając mnie za pośladki przesunął wyżej na co syknęłam, gdy otarł się o moją ranę.
-Przepraszam, skarbie- wyszeptał w moje usta składając na nich krótki pocałunek.- Potem to obejrzę, dobrze?
-Nie trzeba, sama się tym zajmę- mruknęłam czując pieczenie.
-Zawsze musisz próbować postawić na swoim, co?- zaśmiał się splatając dłonie na moich plecach.
-Po prostu mam swoje zdanie- wzruszyłam ramionami na co przekrzywił głowę.
-Jesteś nieznośna, bo próbujesz mną rządzić- powiedział bawiąc się supełkiem na sznureczkach góry kostiumu przez co się spięłam.- A wiesz, kto tutaj dominuje.
-Kto ci dał takie prawo?- zapytałam unosząc brew.
Usiadł równając się ze mną twarzą przez co wstrzymałam oddech.
-Ty, kiedy zgodziłaś się zostać moją córeczką, skarbie- owiał moją twarz swoim oddechem, który sprawił, że przeszły mnie dreszcze.- Teraz chcę od ciebie posłuszeństwa.
-Przepraszam tatusiu- obrałam taktykę na słodkie oczka opierając dłonie na jego klatce piersiowe i podnosiłam się tak, aby go położyć.
-Co ty kombinujesz?- zapytał ściągając okulary i przyglądając mi się uważnie.
-Nic takiego- wzruszyłam ramionami kładąc się pod jego brodą.- Po prostu przepraszam za to, że jestem niegrzeczna- niby przez przypadek wykorzystałam fakt znajdowania się na jego czułym miejscu i poruszyłam biodrami.
-Nie rób tak- westchnął z zamkniętymi oczami.
-Nie rozumiem, o com ci chodzi- odparłam ponawiając ruch, a Jungkook mocno złapał moje biodra dociskając mocniej do siebie.
-Koniec- jęknął gdy pomimo jego prób dalej mogłam się poruszyć.- Następnym razem będziesz na górze- mruknął odchylając głowę do tyłu.- Mała prowokantka- powiedział bardziej do siebie niż do mnie przez co się zaśmiałam.
-Do ślubu niczego ode mnie nie oczekuj- powiedziałam przez co ponownie usiadł z przerażeniem w oczach.
-Jak to?- zapytał drżącym głosem.
-Jak cię przetrzymam to w noc poślubną będziesz miał więcej chęci na takie rzeczy- cmoknęłam go w nos.
-Ja zawsze mam na ciebie ochotę- złapał moją twarz w swoje dłonie.- Nie możesz mi tego zrobić.
-Dasz radę, jesteś dużym chłopcem i rozumiesz fakt, że życie to nie tylko przyjemności- wzruszyłam ramionami przez co jęknął.
-Zobaczysz, jeszcze do mnie przyjdziesz- powiedział obrażony.
-Bardzo wątpię- odpowiedziałam, a jego wyciągnięta dłoń znalazła się przede mną.
-Tydzień. Jeśli wytrzymasz to zrobimy jak będziesz chciała, a jeśli ja wygram to przez następny tydzień będziesz zgadzać się na każde nasze zbliżenie. Stoi?- zapytał z zawadiackim uśmieszkiem.
-Jeśli przegrasz i choć raz będziesz próbował mnie do tego namówić w bardziej nachalny sposób to ty zgodzisz się na moje warunki w związku ze ślubem, a potem będziesz musiał wytrzymać bez dotykania mnie, kiedy będę ci odmawiać- uścisnęłam jego rękę.
-Już ci współczuję- powiedział podnosząc się i idąc ze mną na rękach w kierunku wody.
-Zobaczymy, kto komu będzie współczuł- mruknęłam jeszcze przed tym jak Jungkook wziął rozbieg i wskoczył do wody wywołując mój głośny pisk.

15.06.2018
*Busan to największy port Korei, więc logiczne, że znajduję się nad wodą

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz