Rozdział 5

797 31 9
                                    

MinSoo robi się niegrzeczna, weźcie wodę święconą.

Po przekroczeniu progu naszego mieszkania szybko zdjęłam buty i pobiegłam na górę. Nie chciałam zostawać w sypialni, ponieważ zapewne chciał zabrać trochę swoich rzeczy i udać się do jednego z kolegów. Nie bardzo miałam ochotę siedzieć z nim w jednym pomieszczeniu przez ten czas, więc wybrałam jeden z pokojów gościnnych.
Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Rozejrzałam się po ładnie umeblowanym pomieszczeniu, które wyglądało bardzo podobnie do naszej sypialni. To, co go wyróżniało to inaczej zbudowana szafa, która była jakby wmontowana w ścianę. Zaciekawiona pociągnęłam za małą klameczkę i weszłam do środka zastanawiając się, czemu nie wybraliśmy tak świetnego pokoju na naszą sypialnię. Zawsze chciałam mieć tak fajnie zbudowane pomieszczenie.
W miarę rozglądania się po pustym wnętrzu zauważyłam coś, co przykuło moją uwagę. Były to kolejne drzwi.
Co to za mieszkanie..
Chwyciłam za klamkę i weszłam do środka, a to co mnie tam spotkało sprawiło, że dosłownie zaniemówiłam.
Weszłam do pokoju, w którym było niewiele, jak i wszystko czego zawsze potrzebowałam. Nic tylko gołe ściany z czego jedna z nich była jedną wielką szybą. Na środku stało piękne, czarne pianino.
Otworzyłam lekko usta i podeszłam do instrumentu. Nie mogłam się powstrzymać przed tym, aby usiąść na dębowym stołku i ułożyć dłonie na klawiszach. Przejechałam po nich delikatnie po czym nacisnęłam kilka dźwięków, a melodia rozniosła się po pomieszczeniu dając zapierający dech efekt.
Moje palce same chodziły dając upust moim emocjom. Wyraziłam wszystko, co mnie dręczyło w tej jednej piosence, która przyszła sama z siebie do mojej głowy.
Kiedy skończyłam grać czekałam w spokoju aż ostatnie dźwięki przestaną odbijać się od ścian.
-Nie znam tego- odwróciłam się na jego słowa.- Czy to 'Yoongi jest idiotą?'
-Najwidoczniej tak- odpowiedziałam starając się nie uśmiechnąć.- Po co ci taki pokój ukryty w szafie w pomieszczeniu dla gości?- zapytałam analizując wszystko po kolei i zdając sobie sprawę z tego, że trochę idiotyczne to brzmi.
-Pokój, przez który przychodzisz, aby się tu dostać nie zawsze miał taką rolę jak teraz- powiedział wchodząc głębiej.
-Jakie więc było? I dlaczego się zmieniło?- zapytałam opierając się plecami o pianino.
Nie interesowała mnie nasza kłótnia. Ten chłopak był jedną wielką zagadką złożoną z wielu mniejszych, a ja chciałam odkryć wszystkie jego tajemnice.
-Ktoś tu już był przed tobą- powiedział cicho.
-W sensie, że.. dziewczyna?- zapytałam unosząc brwi.
-Tak. Dziewczyna- zaśmiał się lekko stojąc przede mną.
-Ah, już wszystko rozumiem. Pewnie mieszkaliście razem tutaj, ale nagle zmarła i teraz ja jestem 'tą jedyną', bo ci ją przypominam- powiedziałam szybko, na co znów obdarzył mnie śmiechem.
-Nie. Ona po prostu.. odeszła. Nie wiemm, gdzie jest, ale zdaję sobie sprawę z tego, że byłem głupi. Nie okazywałem jej tyle emocji, ile potrzebowała. Mało wiedziałem wtedy o związkach. To było dla mnie zbyt trudne- powiedział patrząc na mnie.- Dlatego teraz staram się dla ciebie, abyś nie odeszła tak jak ona.
Siedziałam tam poruszona tym, co mi powiedział. To bolało. Nie chwilę wcześniej nie chciałam go znać, w tamtym momencie chciałam, aby znał tylko mnie. Chciałam być jego pierwszą, aby nie znał miłości przede mną i nie porównywał mnie do innych.
Wstałam powoli i podeszłam do niego. Miałam ręce złożone na klatce piersiowej i wpatrywałam się w jego piękne oczy myśląc, co powinnam zrobić. Cała złość na niego po prostu minęła, chciałam tylko dać mu to, czego potrzebował, aby nie zostawił mnie samej.
Złapałam jego buzię w dłonie i zbliżyłam do siebie. Złożyłam na jego ustach krótki pocałunek i chciałam się odsunąć, ale mi na to nie pozwolił. Szybko mnie podrzucił do góry i nie czekając ani chwili na to, abym objęła go nogami w pasie po prostu przeniósł mnie w ułamku sekundy na pianino.
Zaczął pogłębiać pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz zachłanniejszy. Kiedy wreszcie się odsunął poczułam, jak moje płuca domagają się tlenu. Zachłysnęłam się powietrzem przyciskając jego czoło do mojego.
-Nie idź dzisiaj nigdzie- wydyszałam.
Stanął między moimi nogami wcześniej kopiąc w stołek, aby mieć więcej miejsca. Dłonie ułożył na moich udach rytmicznie je masując.
-Już się spakowałem- zaczął się ze mną droczyć.
Dobrze wiedziałam, że zostanie. On też był tego świadomy i byłam pewna, że po prostu chcę ode mnie usłyszeć to, abym go zatrzymała.
-Sama cię potem rozpakuję- powiedziałam i przygryzłam jego dolną wargę.
Jęknął w moje usta przez co się uśmiechnęłam.
Po moich słowach od razu złapał za pasek od swoich spodni i szamotał się z nim chaotycznie starając się go odpiąć. Ja w tym czasie zajęłam się jego koszulką, a kiedy już udało mu się pozbyć swojej dolnej części garderoby złapał za moją bluzkę. Odrzucił ją w kąt pokoju, a po chwili niedaleko niej znalazła się moja spódnica.
-Kurwa- zaklął pod nosem lustrując mnie wzrokiem.
Jego dłonie błądziły po całym moim ciele aż w końcu znalazły zapięcie od stanika, po chwili ustami przylegając do moich piersi.
-Yoongi..- jęknęłam, a mój głos rozniósł się po pokoju głośnym echem przez co nieco się speszyłam i starałam bardziej kontrolować.
-Nie rób tak, lubię jak jesteś głośna- wymruczał podczas zdejmowania mojej bielizny chwilę przed złączeniem moich ust.
Jego słowa z jednej strony trochę mnie krępowały przez to, jak bezpośredni był, ale z drugiej tak cholernie pobudzały moje ciało przez co chciałam dać mu jak najwięcej przyjemności, a mój wstyd tracił znaczenie.
Po pozbyciu się ze mnie ostatniej części ubioru oprócz zakolanówek, które postanowił zostawić na swoim miejscu schylił się nieco. Patrzyłam na niego zdziwiona, a kiedy dmuchnął w moje najważniejsze miejsce poczułam jak drżę.
Przymknęłam oczy kiedy jego ciepły język przejechał po mojej kobiecości wywołując u mnie jeszcze większe drgawki. Przechyliłam głowę do tyłu i starałam się nie wyginać za bardzo, aby nie spaść z instrumentu, na którym w dalszym ciągu się znajdowałam.
Kiedy byłam już blisko chciałam się odsunąć jednak władczym ruchem złapał za moje biodra i unieruchomił je. Czułam jak zalewają mnie fale gorąca, które chwilę wcześniej zaczęły zbierać się w podbrzuszu, a moment później już widziałam gwiazdy.
Chłopak podniósł się i znów stanął pomiędzy moimi nogami kiedy ja starałam się uspokoić oddech. Trącił nosem mój policzek i złożył na moich ustach krótki pocałunek.
-A moja dziewczynka słodka jak zawsze- powiedział z lekkim uśmiechem przez co otworzyłam szerzej oczy.
Nie wiem, czy robiłam to wcześniej, ale bardzo chciałam tego dokonać w tamtym momencie, po raz pierwszy czy już któryś z kolei.
Zeskoczyłam z pianina i zamieniłam nas miejscami. Chłopak stał zdziwiony patrząc na mnie kiedy ja nieśmiało zbliżyłam się do jego ust. Złożyłam na nich równie szybki pocałunek, co on wcześniej po czym zaczęłam się zniżać, w końcu zupełnie padając na kolana.
Spojrzałam na niego z dołu, jego usta były lekko otwarte i patrzył na mnie uważnie.
-Nie musisz, jeśli nie chcesz- powiedział cicho, choć widziałam, że byłby rozczarowany gdybym tego nie zrobiła.
-Chcę- odpowiedziałam i starałam się spojrzeć na jego członka przez zażenowania. W końcu spuściłam wzrok i przymknęłam oczy.- Czy ja to już kiedyś robiłam?
-Nie- odparł cicho, a ja westchnęłam.
Stwierdziłam, że zrobię to szybko, aby nie myśleć za dużo. Od razu za niego złapałam, a połowa jego długości znalazła się w moich ustach przez co usłyszałam syk Yoongiego. Równie szybko wyjęłam jego penisa i spojrzałam w górę. Prawdopodobnie zrobiłam coś źle, ale z drugiej strony cieszyłam się, że nie wywołało to u mnie odruchu wymiotnego.
-Przepraszam, musisz mi mówić co robić..- powiedziałam cicho, na co wplótł palce w moje włosy.
-Nie zrobiłaś nic źle po prostu.. nie spodziewałem się tego, że będziesz taka odważna- zaśmiał się cicho, a moje policzki ponownie zapłonęły.- Jeśli chcesz to spróbuj jeszcze raz, w razie czego będę ci mówił, gdy coś będzie nie tak.
Kiwnęłam głową i ponownie zebrałam się w sobie, aby wykonać ten ruch. Udało mi się jakoś przeżyć i odczekałam chwilę słuchając tego, jak wciąga powietrze zaciskając dłoń w moich włosach po czym zaczęłam ruszać głową.
Nie szło mi źlem, jak na pierwszy raz. Skupiłam się na tym, aby oddychać nosem i nie wpychać nic dalej, niż przewidywałam koniec swojego limitu. Myślałam ciągle o tym, ile przyjemności czuje Yoongi i jak bardzo chciałam dać mu jego niebo po tym, jak on zajmował się mną.
-Spójrz na mnie- usłyszałam i otworzyłam oczy.
Nasze spojrzenia się spotkały, a wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak świetnie się czułam. Miałam wrażenie, że mam nad nim całkowitą władzę i to było dla mnie nieziemskie. Dawanie komuś przyjemności było lepsze niż otrzymywanie jej.
Jego usta były otwarte, a jęki nie przestawały z nich uciekać. Przyglądał mi się uważnie, a kiedy zatoczyłam kółko językiem wokół główki odchylił głowę do tyłu.
-Wyglądasz jak chodzący seks- powiedział cicho starając się nie jąkać i łapiąc powietrze.
Widziałam, że jest coraz bliżej, więc mocno zassałam się na nim i czekałam na finał, który nastapił bardzo szybko. Oznajmił mi to głośnym jęknięciem dochodząc w moich ustach po czym się skrzywiłam, ale udało mi się przełknąć białą substancję.
Stał chwilę z zamkniętymi oczami i twarzą zwróconą do sufitu zanim znów spojrzał na mnie. Pomógł mi wstać po czym wpił się mocno w moje usta.
Ponownie posadził mnie na pianinie od razu wchodząc we mnie całą długością, jednocześnie zdusił mój krzyk wywołany jego ruchem.
Wbijał palce w moje biodra nie dając jakimkolwiek dzieciakom opuścić moich ust. Łykaliśmy nasze oddechy, a kiedy poczułam jak mój drugi orgazm się zbliża myślałam, że oszaleję.
-Yoongi, szybciej- jęknęłam kiedy na chwilę udało mi się odsunąć od jego warg.
-Oczywiście, słońce- przyspieszył do niewiarygodnego tempa, które potem utrzymywał już do końca.
Doszliśmy w tym samym czasie, co oznajmiliśmy bardzo dobitnie. Splotłam ręce na jego karku i przyciągnęłam przytulając do siebie. W momencie, w którym staraliśmy się doprowadzić nasze oddechy do porządku pianino po prostu się załamało.

04.06.2018

DADDY LOVES YOU ✅POPRAWIONE 1-7 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz