12. Chwile szczerości

568 46 0
                                    

Gdy film się skończył, a po pizzy nie było już śladu przyjaciele rozeszli się po pokojach. Stev poszedł do pokoju który dzielił z Wilsonem. Poczekał, aż ten umył się i usnął, a na ich piętrze było już cicho.

Postanowił isc do Nath, żeby z nią porozmawiać. A jeśli nie będzie chciała to chociaż położyć się obok, żeby nie była sama. Odciągnąć jej myśli od bolesnych wspomnień. Zszedł na dół po cichu, a przed wejściem do pokoju cicho zapukał. Wiedział, że gdyby wszedł bez uprzedzenia mogłaby się na niego rzucić w samoobronie. Jednak nikt mu nie odpowiedział. Wszedł więc i zauważył Nath śpiącą na kanapie, która tym razem była rozłożona i pościelona, a ona leżała w białej koszuli nocnej.

Wyglądała tak niewinnie, że nie chciał jej budzić, ale czuł, że chce być obok niej. Nie chce jej tu zostawić samej. Położył się delikatnie obok czekając na cios. Wiedział, że ma bardzo czujny sen i każdy nieznany ruch traktuje jak atak. Gdy Nath nie zareagowała domyślił się, że udaje sen aby uniknąć rozmowy. Przybliżył się i pogłaskał ją po policzku.

- jeśli nie chcesz nie musimy o tym rozmawiać teraz - wyszeptał - ale prosze Cię, jeśli mi ufasz, powiedz co Cię dręczy, nie mogę pozwolić na to abyś mierzyła się z tym sama -dodał całując jej włosy.

Serce Nath zabiło mocniej, gdy Stev odkrył, że udaje. Jego słowa poruszyły ją, chciała mu zaufać w pełni, ale jeszcze niedawno zaufała Brucowi. Otworzyła się przed nim, a on uciekł i zerwał kontakt. Była silna, ale tylko wtedy gdy trzymała gardę. Gdy ją opuszczała i odkrywała swoje emocje każdy cios mógł okazać się dla niej śmiertelnym. Obróciła się w jego stronę. Postanowiła powiedzieć mu część prawy, omijając fakt o zabiegu.

- co chcesz wiedziec? -zapytała niepewnie.

- wszystko, to co Cie krzywdzi.. - ucieszył się, że postanowiła mu zaufać.

- moja przeszłość doprowadziła mnie do stanu z przed obiadu - odpowiedziała ogólnikowo.

- chodzi o ten dom? O Ciebie i Clinta? Czy bycie tutaj sprawia Ci ból? - pytał Stev chcąc poznać prawdziwą Natashę i jej historię.

- tak, myślałam, że już nigdy tu nie wrócę. Nie sprzedałam go, bo podobno porażki czynią nas silniejszymi. Więc trzymałam go jak mój amulet. - zapauzowała, a Stev patrzył na nią z troską - Gdy poznałam Clinta byłam jeszcze rosyjską agentką, ale o tym pewnie wiesz. On pomógł mi się zmienić. Dzięki niemu wstąpiłam do S.H.I.E.L.D. i stałam się tą dobrą. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy podczas wspólnych misji - ciężko złapała powietrze - i zakochaliśmy się w sobie. Chcieliśmy uciec i zamieszkać razem. Kupiliśmy ten dom. Wszystko było już gotowe, część ciuchów przewieziona - spojrzała mu w oczy jakby pytając czy ma kontunuować.

Wiedziała, że rozmowa o jej poprzednim związku może być dla niego bolesna.

- i co było dalej? - spytał Stev.

Ta rozmowa nie należała do najprzyjemniejszych. Ale skoro to jej sprawiało ból, musiał tego wysłuchać, żeby wiedzieć jak jej pomóc.

- niestety on miał ambicje na założenie rodziny, wyczułam to i się rozstaliśmy. Poznałam go z Laurą, a kilka lat później spełniło się jego marzenie. -zakończyła opowieść.

- czyli nie chciałaś rodziny i dlatego się rozeszliście? Czy teraz tego żałujesz? Czy może boisz się, że ja też kiedyś odejdę, żeby założyć rodzinę? -dopytywał, aby znaleźć źródło problemu - Wiesz, że Cię nie zostawie Nath? Będziemy tu żyli w ukryciu aż do śmierci - starał się rozładować sytuację żartem i scałował jej łzy z policzków.

Nath wtuliła się w niego, w głębi duszy wiedziała jednak, że jeśli nie uda jej się w Wakandzie to Stev prędzej czy później odejdzie. Teraz jeszcze o tym nie myśli, ale pewnego dnia będzie chciał zasadzić drzewo i spłodzić syna. Wtuliła się w niego jeszcze mocniej i usneli.

Tej nocy po raz pierwszy od dawna spali spokojnie. Tyle zła przeżyli już w swoim życiu, tak bardzo potrzebowali szczęścia. Gdyby tylko mogli zostaliby w tym łóżku na zawsze, razem.

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz