55. Należy postąpić właściwie

313 23 0
                                    

- nie wiem co powiedzieć - wykrztusił. - ciesze się, bardzo się cieszę - powiedział z szerokim uśmiechem. - czy wszystko z nimi w porządku? Dobrze się rozwijają? - spytał uradowany.

- rozwijają się książkowo - oznajmiła i zakończyła badanie.

Nath usiadła i spojrzała na Steva. Nie rozumiała czemu tak łatwo mu to wszystko przychodzi.

- idźcie do pokoju, Nath przyda się odpoczynek - stwierdziła Shuri.

Nath milczała bijąc się z myślami.
Stev podał jej rękę.

- dziękuję, przyda mi się troche snu - powiedziała i złapała go za rękę.

Wyszli z laboratorium i poszli w kierunku pokoju.

- jak się czujesz? - spytał z troską.

- dobrze, tylko jestem trochę w szoku. - odpowiedziała patrząc przed siebie.

Stev zatrzymał się i spojrzał na nią. Obróciła się w jego stronę.

- nie martw się. Damy sobie radę - powiedział z uśmiechem, który podniósł ją na duchu. Położył rękę na jej poliku - dopóki jesteśmy razem poradzimy sobie ze wszystkim. - zbliżył swoją twarz i pocałował ją czule po czym spojrzał jej w oczy - z Tobą mógłbym mieć nawet drużynę piłkarską za jednym zamachem. - zażartował, a ona w końcu się uśmiechnęła.

- nie kuś losu - powiedziała i ruszyli do pokoju.

Gdy weszli Nath przebrała się w jedną z sukieniek "do spania" i położyła się na łóżku. Włączyła telewizor i zaczęła szukać jakiegoś filmu. Stev dołączył do niej, przytulając ją. Gdy znalazła już coś odpowiedniego, położyła głowę na jego klatce i skupili się na filmie. Była to komedia romantyczna w której dziewczyna robi wszystko, żeby znaleźć kandydata na męża i wziąć ślub przez 30-tką. Nath usnęła zanim film się rozkręcił, a Stev oglądał wytrwale.

Przy scenie zaręczyn przypomniał sobie jak oświadczył się Nath i, że do tej pory nie miał dla niej pierścionka.
Postanowił zająć się tym teraz. Skoro i tak niebawem zostaną rodzicami nie ma powodu by zwlekać.

Wyszedł z pokoju po cichu, aby jej nie obudzić po czym wybrał na zegarku T"Challa.

- witam Kapitanie -powiedział.

- witam królu. Potrzebuję pomocy, czy moglibyśmy się zobaczyć? - spytał.

- tak, mam teraz chwilę. Czy mam przyjść do Twojego pokoju? - odpowiedział.

- wolałbym, żeby Nath nie słyszała naszej rozmowy. - stwierdził Stev.

- dobrze, w takim razie przyjdź do mnie. - odpowiedział T"Challa wysyłając mu na zegarek lokalizacje.

Zakończyli rozmowę i chwilę później Stev był już pod drzwiami. Zapukał, a gdy usłyszał pozwolenie wszedł do środka

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz