Gdy odeszła wystarczajaco daleko Wilson odezwał się do Kapitana.
- Stev, coś jest na rzeczy? W Wakandzie T"Challa zabronił jej dźwigać, teraz Ty. Ten jej apetyt i spotkania z Shuri w laboratorium. Czy powinienem Ci pogratulować? - zapytał z zaciekawieniem i entuzjazmem.
Jego przyjacielowi zaczęło się w końcu układać. Najpierw zakochał się z wzajemnością, a teraz możliwe, że założy rodzinę i w końcu przeżyje życie tak jak powinien. Szkoda tylko, że póki co w ukryciu. Oby udało im się to szybko rozwiązać.
- Była w laboratorium u Shuri, a T"Challa zabronił jej dźwigać? Przypuszczałem, że mogło by tak być, ale w takim razie chyba mam już pewność. - powiedział podekscytowany. - może chciała zaczekać do powrotu z poinformowaniem mnie. Udam w takim razie, że nic nie wiem i Ty też się nie wygadaj. - powiedział czując się najszczęśliwszym facetem na świecie.
To działo się tak szybko, ale nie zmienił by nic, oprócz sytuacji w której się znajdują.
Vision podszedł i zajeli się przenoszeniem zapasów. W tym czasie Wanda zgodnie z planem przytuliła Nath na powitanie i zobaczyła w jej głowie myśl o dziecku. Wachanie nad odpowiednim momentem i tym czy Stev byłby gotów porzucić ratowanie ludzkości na rzecz założenia rodziny. Wanda ucieszyła się widząc, że ich obawy się pokrywają. Oznaczało to, że nie będzie problemu z tym, żeby się dogadali.Gdy już skończyli przenosić zapasy Kapitan włączył autopilot i samolot wrócił do Wakandy. Gdy wszedł do domu i zamknął drzwi przyjaciele stali w kuchni rozpakowując jedzenie. Wanda dała mu znak, że wszystko jest dobrze. Ucieszył się i rozejrzał. Widział warzywa, ryby, owoce, różne rodzaje mięs i nabiał. Ulżyło mu, że nie będzie musiał martwić tym, żeby się zdrowo odżywiała.
Pomógł im i po chwili wszystko było już rozpakowane. Zostały paczki z prezentami.- to są prezenty od T"Challi - powiedziała rozdając je przyjaciołom. -w środku są opisy.
-może weźmiemy swoje prezenty i pójdziemy na górę - szepnął jej do ucha Stev przytulając ją od tyłu, a jego dłonie mimowolnie spoczeły na jej brzuchu.
- a co z kolacją? Nie jesteś głodny? - spytała.
- jedzenie może poczekać. Chodźmy. - powiedział i złapał ją za rękę prowadząc w kierunku schodów - idziemy do pokoju, jest już późno. Dobranoc - powiedział Stev do przyjaciół.
- do jutra- powiedziała Nath nie chętnie idąc do pokoju.
Czuła, że nie będzie w stanie oprzeć się Stevowi, a przecież ma dni płodne i nie jest to najlepszy pomysł.

CZYTASZ
W Ukryciu
FanfictionPo wydarzeniach z Cywil War Kapitan Ameryka wraz z Wandą, Visionem, Wilsonem, Buckym i Natasha muszą ukrywać się przed S.H.I.E.L.D., swoimi przyjaciółmi i resztą świata. Jak potoczą się ich losy? Czy Kapitan pozostanie wierny swoim przekonaniom? ...