47. Przymus czy zdrada

375 27 0
                                    


Gdy weszła do pokoju poszła odrazu pod prysznic. Potem wytarła się i wyszła z łazienki owinięta ręcznikiem. Podeszła do szafy i wybrała z niej długą szafirową sukienkę zwężaną przy szyji. Założyła bieliznę i sukienkę. Nie miała czasu suszyć włosów więc przeczesała je tylko i skręciła w koka. W łazience znalazła zestaw kosmetyków. Podkreśliła więc rzęsy, chcąc wyglądać dobrze na śniadaniu z królem. Gdy wyszła z pokoju, przyjaciele stali już na korytarzu i rozmawiali.

- łazienka w pokoju zdecydowanie jest na plus - uznał Sam.

- tak, jest tu prawie jak w bazie, tyle, że z większym rozmachem. - stwierdził Vision.

- idziemy? - spytała Wanda podchodząc do nich.

Vision spojrzał na nią. Zachwycił się jej wyglądem. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę z jej atrakcyjności.

- ziemia do Visiona. - powiedział Wilson zawstydzając go - umieram z głodu, chodźmy już.

- tak, chodźmy. - powiedział Vis.

Służąca zaprowadziła ich do jadalni. Na środku stał długi na cztery metry stół zastawiony różnego rodzaju jedzeniem. Była jajecznica, bekon, naleśniki, kiełbaski, tosty, owoce i multum innych potraw. Jedna ściana była całkowicie przeszklona i ukazywała panoramę Wakandy. Usiedli przodem do okien i oczekiwali na resztę.

~~~

Tej nocy Stev miał koszmary. Śniło mu się, że Nath już urodziła i wrócili do domu. Wieczorem umyli dziecko i położyli się kładąc maleństwo między sobą. Patrzył na tą scenę jakby z góry. Widział ich szczęście. Do pokoju wszedł nagle zamaskowany osobnik i zaatakował Nath, która nie zdążyła zareagować. Gdy jego senna wersja się obudziła napastnik miał na rękach dziecko. Myślał, co zrobić żeby napastnik go nie skrzywdził. Płakało, gdy nagle skręcił mu kark i nastała cisza. Kapitan rzucił się na niego w furii i zaczął okładać go pięściami, masakrując mu twarz. Gdy przestał się ruszać Kapitan rozejrzał się po pokoju. Było za późno. Nath leżała na łóżku, z nożem wbitym w serce, a ich maleństwo robiło się już sine. Wziął je na ręce i padł na kolana.

Obudził się zlany potem. Sprawdził szybko co z Nath. Spała twardym snem, ale nic jej nie było. Uspokoił się trochę, ale wiedział, że już nie uśnie. Musiał coś zrobić. Musiał zadbać, żeby taka sytuacja nie miała miejsca.

Wziął laptopa i napisał do Sharon.

" cześć,
Dziękuję za informację i troskę. Jesteśmy bezpieczni.
Mamy pewne podejrzenia i mogłabyś nam pomóc w wyjaśnieniu ich. Potrzebujemy, żebyś przyjrzała się bliżej córce Rossa i jej fundacji.
Stev. "

Wysłał wiadomość i ku jego zdziwieniu otrzymał po chwili odpowiedź.

" hej, nawet nie wiesz jak się cieszę, że nic Ci nie jest. Martwiłam się o Ciebie i nie mogłam spać po nocach.
Jeśli to ma Ci pomóc oczywiście, że się jej przyjrzę.
Czy możemy się spotkać?"

Poczuł się nieswojo czytając o tym jak jej na nim zależy. Nie chciał tego. Najchętniej odrazu napisałby jej, że nic z tego nie będzie. Że jest z Nath i będą mieli dziecko, ale wiedział, że wtedy nie będzie mógł liczyć na jej pomoc. Chcąc nie chcąc musiał ją zmanipulować. Dla dobra Nath i dziecka.

" jestem bezpieczny, więc możesz już spać spokojnie.
Póki co mogę kontaktować się z Tobą tylko w taki sposób.
Zdawaj mi raporty, a gdy tylko będzie możliwość spotkania się dam Ci znać.
Twoja pomoc jest dla mnie bardzo ważna, dziękuję."

Odpisał. Cieszył się, że sprawa nie stoi w miejscu i, że zrobił coś w kierunku bezpieczeństwa Nath i ich dziecka.
W skrzynce pojawiła się kolejna wiadomość.

" okej, jutro wezmę się za córkę Rossa i będę Cię informować czekając na znak. Naprawdę chciałabym Cię już zobaczyć i przytulić. Dobranoc"

Postawiła go w ciężkiej sytuacji. Nie chciał odpisywać jej takich rzeczy. Czuł się jakby zdradzał Nath. Pomyślał nad tym co może jej napisać. Po chwili zaczął.

" dziękuję,
Też nie mogę doczekać się naszego spotkania. Jesteśmy w kontakcie."

Przeczytał to raz jeszcze i poprawił.

" Myślę, że zobaczymy się już niebawem. Będę czekać na Twoje raporty. I na nasze spotkanie. Dobranoc. "

Niechętnie wysłał wiadomość i zamknął laptopa. Spojrzał na śpiącą Nath. Czuł się najgorzej.

Co by powiedziała gdyby o tym wiedziała? Czy miałoby dla niej znaczenie, że robi to dla nich? Czy uwierzyła by mu w to, że jest dla niego jedyna?

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz