Miała lekkie wyrzuty sumienia, połączone z bólem głowy. Myśl o wczorajszej nocy była jak wyrwana z rzeczywistości, jednak była pewna, że to stało się na prawdę.Pomyślała o Sharon, o Brucie i o sytuacji w której się znajdują. Wiedziała, że to co się stało skomplikuje jeszcze bardziej i tak już trudną sytuację. Fakt, że Kapitana nie było gdy wstała oznaczał, że i on żałował tego co się stało i chciał to pozostawić w tajemnicy.
Oderwała się od tych myśli słysząc krzątaninę w kuchni. Przebrała się i spieła włosy w kucyk, po czym weszła na górę do kuchni. Zobaczyła tam Steva i Wilsona przygotowujących śniadanie.
- Hej chłopcy - powiedziała z uśmiechem - widzę, że zajeliście się śniadaniem, reszta już wstała?
- Hej śpiąca królewno - zaśmiał się Wilson - Vision siedzi w salonie, a Wanda została w pokoju. Siadaj do stołu, zaraz będzie gotowe.
Kapitan milczał, nie wiedział co ma powiedzieć, czy po tym co się stało może być jeszcze między nimi jak dawniej.
Nath zrozumiała, że Stev czuje się niezręcznie, poszła więc do salonu choć nie chętnie. Obawiała się, że Vision wyczuje jej emocje. Nie chciała nikogo w to mieszać, ale nie mogła robić uników i jeszcze bardziej rozdzielać, i tak już rozdzielonej grupy.
- Hej czerwony - zagadała - co z Wandą?
- Witaj, Wanda czuje się już lepiej, jednak poprosiłem, aby została w pokoju dopóki nie obmyślimy planu.
- To dobry pomysł - skwitowała.
Do salonu wszedł Wilson niosąc tosty i jajecznice, zaś Kapitan zaniósł śniadanie Wandzie. Zapukał do drzwi i wszedł.
- Dzień dobry, przyniosłem Ci śniadanie, jak się czujesz? - zapytał zatroskany Stev.
- Hej, dziękuję, usiądź - wskazała na skraj łóżka.
Stev podszedł, podał jej talerz i usiadł.
- Już mi lepiej, chociaż nadal mam w głowie mętlik. To straszne, że musimy się ukrywać przed naszymi przyjaciółmi - powiedziała zasmucona.
- Nie martw się, wszystko się ułoży - złapał ją za rękę, aby dodać jej otuchy - postaramy się zrobić wszystko, żeby dojść z nimi do porozumienia, a jeśli się nie uda zawsze będziesz mogła zmienić zdanie. Jeśli nie jesteś przekonana co do słuszności naszej decyzji możesz wrócić i podpisać akt Nie będziemy mieli Ci tego za złe...
Gdy złapał ją za rękę wyczuła jego emocje. Wyczuła jego wewnętrzne rozdarcie. Wiedziała, że dla niego ten konflikt też jest trudny, ale poczuła coś jeszcze. Wyrzuty sumienia i strach przed utratą bliskiej osoby. Spojrzała mu w oczy badawczo. Nie chciała wchodzić mu do głowy, by dowiedzieć się o co chodzi, ale chciała mu pomóc. Liczyła, że sam się przed nią otworzy.
- Czy coś się stało? Czuję, że coś Cie gryzie - zapytała niepewnie.
- Nie, wszystko w porządku - zabrał rękę.
Okłamywał siebie bardziej niż ją. Chciał wmówić sobie, że to nic.
- Muszę iść już na dół i zacząć coś planować - stwierdził - Smacznego i do zobaczenia później - dodał, po czym wyszedł z pokoju.
Przy stole w salonie siedzieli i jedli śniadanie w ciszy Wilson, Nath i Vision. Kapitan podszedł i usiadł na przeciw Nath. Nałożył sobie jajecznicy i zaczął jeść, nie spuszczając oczu z talerza. Bał się, że emocje ma wypisane na twarzy.
CZYTASZ
W Ukryciu
Fiksi PenggemarPo wydarzeniach z Cywil War Kapitan Ameryka wraz z Wandą, Visionem, Wilsonem, Buckym i Natasha muszą ukrywać się przed S.H.I.E.L.D., swoimi przyjaciółmi i resztą świata. Jak potoczą się ich losy? Czy Kapitan pozostanie wierny swoim przekonaniom? ...