Rano gdy jeszcze spali, Wilson, Wanda i Vision spotkali się w salonie przy śniadaniu.
- Wiecie co z Stevem i Nath? Nie widziałem ich od dwóch dni. - spytał Wilson.
- wczoraj rano jadłam śniadanie z Nath. Potem dołączył do nas Stev, a Nath poczuła się źle i poszła spać. Poszedł za nią i od tego czasu są w pokoju. - powiedziała Wanda.
- pewnie świętują tam dobrą nowinę - uśmiechnął się. - mówili Ci coś?
- tak, Stev powiedział, że postanowił porzucić bycie Kapitanem i skupić się na normalnym życiu - stwierdziła Wanda.
- to logiczne w ich sytuacji - odpowiedział.
- co masz na myśli? - spytał Vision zaciekawiony.
- w sumie to jeszcze nie potwierdzone, ale Stev podejrzewa, że Nath jest w ciąży. Skoro wczoraj czuła się źle to chyba właśnie z tego powodu. -odpowiedział Sam.
- Nath mówiła mi o tym wczoraj. Narzekała, że wszyscy ubzdurali sobie jej ciąże i że nic takiego nie ma miejsca - stwierdziła Wanda.
- może to i lepiej - powiedział Vision. - Steven nie jest chyba jeszcze gotowy na to, żeby przestać być Kapitanem. Znam go najkrócej z Was, ale zdążyłem zauważyć, że nie porzuca swoich przekonań. - dodał.
- myślę, że gdyby jednak Nath była w ciąży, nie zastanawiałby się ani chwili. - powiedział Wilson.
- wierzę, że nie ważne co by wybrali będą w tym razem. Życzę im jak najlepiej. Zasługują na szczęście - oznajmiła Wanda.
-byłoby łatwiej gdyby udało nam się rozwiązać spór ze Starkiem i przy okazji ujawnić kto ma interes w tym, żeby nas skłócić. - stwierdził Wilson.
-dokończmy śniadanie i zajmijmy się tym - odpowiedziała Wanda gotowa do działania.
Skończyli więc szybko śniadanie i wzieli się do roboty.
- Senator ma żonę i dwie córki, jedna z nich miała staż w T.A.R.C.Z.Y. za czasów Pietrova. - oznajmiła Wanda po kilku godzinach poszukiwań.- może za pomocą córki, Pietrov wpłynął na Rossa. Czym ona się teraz zajmuje? - spytał Wilson.
- prowadzi fundację pomagającą ludziom pokrzywdzonym po starciach w Nowym Yorku i Sokovii. - powiedział Vision. - szczytny cel.
-musimy pamiętać, że gdyby nie my ofiar było by więcej. Możliwe, że ludzkość zniknęłaby z powierzchni ziemii. - oznajmił Wilson. - fundacja została stworzona pewnie po to żeby promować działania jej ojczulka.
- skoro pracowała z Petrovem, a teraz prowadzi fundacje możliwe, że jest przeciwna naszym działaniom. Może to ona manipuluje ojcem - uznała Wanda.
-dobrze byłoby się temu przyjrzeć - powiedział Stev. Nie zauważyli nawet kiedy wszedł do salonu.
- cześć. Co z Nath? -zapytała Wanda.
- poszła pod prysznic, zaraz powinna do nas dołączyć. Też wpadła na trop córki Rossa i mieliśmy o tym z Wami porozmawiać, ale widzę, że sami poradziliście sobie świetnie. - powiedział.
- w jaki sposób mielibyśmy się jej przyjrzeć? Chwilowo jesteśmy tu uwięzieni. - stwierdził Wilson.
- my tak, ale jest ktoś kogo mamy w T.A.R.C.Z.Y.. Musimy tylko znaleźć sposób, aby się z nią skontaktować -powiedział Kapitan.
- masz na myśli Sharon? Nie sądze by chciała nam pomóc gdy dowie się o Tobie i Nath. - odpowiedział Sam.
- w takim razie nie dowie się. Muszę zrobić wszystko, żeby to zakończyć - powiedział stanowczo Stev.
- a co myśli o tym Nath? Nie będzie jej to przeszkadzać? - zapytała Wanda czując, że Sharon jeszcze bardziej skomplikuje im życie.
- jeszcze z nią o tym nie rozmawiałem. Domyślam się, że mogłaby się nie zgodzić, ale ostatecznie robie to dla nas. Żebyśmy mogli zacząć nowe życie. - stwierdził.
- Stev, nie wiem jaki masz plan, ale czuję, że to nie skończy się dobrze - powiedział Vision, który do tej pory przysłuchiwał się rozmowie.
![](https://img.wattpad.com/cover/157221511-288-k501574.jpg)
CZYTASZ
W Ukryciu
FanficPo wydarzeniach z Cywil War Kapitan Ameryka wraz z Wandą, Visionem, Wilsonem, Buckym i Natasha muszą ukrywać się przed S.H.I.E.L.D., swoimi przyjaciółmi i resztą świata. Jak potoczą się ich losy? Czy Kapitan pozostanie wierny swoim przekonaniom? ...