37. Za słuszną sprawę

422 34 0
                                    

Nath zaczęła czytać. Musiała przyznać, że T"Challa miał dar do ludzi. Wiedział jakie mają obawy i jak ich wesprzeć. To chyba u nich rodzinne. Gdy doczytała do końca spojrzała na Steva. Do niej również trafiło przesłanie, ale nie wiedziała co zamierzał w związku z tym zrobić.

Czy zamierzał się wycofać? Teraz kiedy istnieje szansa, że jest w ciąży?

- nie zrezygnujesz z bycia Kapitanem? -spytała wprost.

- przepraszam, nie mogę. Nie teraz. Muszę dokończy to co zaczeliśmy. Dla naszej wolności. Żebyśmy nie musieli się już ukrywać. Żeby nasze dzieci mogły żyć w normalnym świecie, a nie takim który kontroluje garstka ludzi eliminując tych mających inne zdanie. Widziałem wojnę. Jeśli mogę zdusić ją w zarodku. Jeśli jestem jedynym który może tego dokonać, a zrezygnuję. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. - powiedział. - proszę Cię nie opuszczaj mnie z tego powodu. Obiecuję Ci, że to ostatni raz.

- rozumiem. Widziałam to w Tobie gdy Cię poznałam. Jeszcze wcześniej słyszałam to w opowieściach o Tobie. Opowieściach o żołnierzu idealnym, obrońcy wolności. - powiedziała. - wiedziałam na co się piszę i pokochałam Cię. Gdybyś to porzucił przestałbyś być sobą. - spojrzała na niego z czułością - To nie będzie ostatnia misja. Gdy będziemy myśleli, że wszystko już jest dobrze, znów stanie się coś. Nie jest Ci pisane spokojne życie, bo zawsze postawisz życie innych nad swoim. - kontynuowała - ale to jest w Tobie wyjątkowe. I choć nie jest nam pisany domek, drzewo i gromadka dzieci. To nie znaczy, że my nie jesteśmy sobie pisani. - podeszła i pocałowała go.

Bała się, że sprawa się skomplikuje, gdy okaże się, że faktycznie jest w ciąży. Widziała, że wtedy wybór będzie dla niego zbyt ciężki. Narazie nie chciała jednak mącić mu w głowie. Postanowiła pomóc mu licząc, że do czasu wyjaśnienia sprawy uda im sie rozwiązać poprzednią.

- kocham Cię, naprawdę chciałbym mieć z Tobą to wszystko. Skończymy to i uciekniemy, przysięgam. Zrobimy gromadkę pięknych dzieci i dożyjemy razem starości. - powiedział i przytulił ją mocno.

Cieszył się, że wspiera go nawet jeśli ich oczekiwania się różnią.
Nath wstała i wzięła drugiego laptopa. Zaczeli przegrzebywać wszelkie możliwe źródła. Zajmowali się tym tak długo, aż usneli ze zmęczenia.

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz