Wszyscy zaczeli jeść śniadanie.
Gdy skończyli T"Challa przemówił.
- korzystając z okazji, że jesteśmy tu wszyscy chciabym omówić z Wami kwestie protokołu i osób, które się nim zajmują. Nath, jeśli czujesz się zmęczona możesz skierować się do pokoju, zrozumiemy. - powiedział.- nie, chciałabym brać udział w misji. Przynajmniej dopóki mój stan mi na to pozwala. - oznajmiła Nath.
- a zatem zapraszam Was do centrum operacyjnego. Tam przejrzymy raporty moich ludzi z ostatnich dni i omówimy kwestię bankietu. - powiedział i zaprowadził przyjaciół na miejsce.
Stev szedł obok Nath.
- masz mi odrazu powiedzieć gdy tylko poczujesz się gorzej, dobrze? - powiedział z troską.
- spokojnie, dam Ci znać - powiedziała i uśmiechnęła się żeby go uspokoić.
Doszli do sali. Na środku stał projektor hologramowy, pod ścianą stały biurka i komputery, a na suficie był przywieszony rzutnik.
T"Challa za pomocą zegarka włączył projektor.- to informacje, które zebrali moi ludzie -powiedział.
Przed nimi pojawiło się hologramowe zdjęcie członka komisji.
- oto Nathaniel Hudson, członek liberalnej partii. Pięć lat temu spędził ferie zimowe w Alpach. W tym samym hotelu przebywał w tym czasie Pietrov. Po powrocie, córka Hudsona dostała ofertę pracy w S.H.I.E.L.D.. Była sekretarką Pietrova przez dwa lata, a następnie zwolniła się i założyła firmę przeprowadzającą badania rynku. Zapraszała do udziału w ankietach również osoby znajdujące się na liście Hydry, czyli te które według ich algorytmu mogłyby stanąć im na drodze. Uważamy, że wspierała tworzenie spisu poprzez badanie ich zachowań.
Gdy Pietrov wpadł zawiesiła działalność i zatrudniła się w partii ojca. Chciała dołączyć do komisji, lecz odrzucono jej kandydaturę ze względu na brak doświadczenia. Wtedy jej ojciec dostał propozycję udziału w pracach nad projektem. Możliwe, że znając jej ambicje przemycił jej pomysły do protokołu. - stwierdził.- ahh te córki, manipulują ojcami jak chcą - powiedziała Nath. - sprawdziliście może córkę Ross'a?
- niestety bardzo dba o swoją prywatność. Nie zatrudnia nowych osób, a aktulani pracownicy podpisali klauzulę poufności. Jedyną nadzieją jest to, że weźmie udział w bankiecie. - oznajmił T"Challa.
Wilson nie chciał wspominać o Sharon, ze względu na stan Nath. Uznał, że porozmawia o tym ze Stevem później, na osobności.
- w takim razie przejdźmy do tematu bankietu. Czy mógłbyś nam pokazać listę gości? Jaki patronat przyjąłeś? Czy ktoś potwierdził już obecność? - pytała Nath, a resztę ucieszyła jej aktywność. Jeśli weszła w to w taki sposób nie było mowy o niepowodzeniu. - jaki będzie stosunek Twoich ludzi do gości? Umożliwiłeś im przyjście z osobą towarzyszącą?
- wszystko po kolei - powiedział T"Challa i wybrał slajd z listą gości, omawiając kto jest kim i dlaczego jest podejrzany. Następnie przerzucił slajd na temat przewodni bankietu - zbiórka będzie organizowana na rzecz osób poszkodowanych w starciach Avengersów. Wysłaliśmy do córki Rossa zapytanie o patronat. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi, ale taki bankiet byłby dla niej korzystny, więc to kwestia czasu. Przesłaliśmy jej również listę gości. Szansa na spotkanie z niektórymi z nich może ją przekonać do zatwierdzenia naszej propozycji. Gdy już to zrobi, wyślemy zaproszenia z patronatem jej fundacji co przekona gości do udziału. Aby czuli się luźno nie może być zbyt dużo nieznanych im osób, ale nie możemy też zupełnie ich wykluczyć. Wtedy na pewno wyczuliby podstęp. - powiedział. - każde z nich ma możliwośc przyprowadzenia osoby towarzyszącej. Jeśli nasi goście nie są bezpośrednio w to zamieszani, mogą mieć w swoim bliskim otoczeniu, kogoś kto będzie miał interes w tym, żeby tu być. - stwierdził i spojrzał na Nath.
- bardzo dobrze, a co z opcją masek ?- spytała.
- jeszcze o tym nie myślałem - przyznał.
- dałyby im większą anonimowość. - uznała Nath - dobrze było by wysłać ten pomysł do córki Rossa i opatrzyć go ideą anonimowej pomocy. Jeśli by na to poszła moglibyśmy również wmieszać się w gości. - stwierdziła
- nie wiem czy w Twoim stanie to wskazane. - uznał T"Challa.
- nie możesz się narażać - rozkazał Kapitan.
- nie umieram, a to będzie zwykły bal - postanowiła - jeśli poczuję, że muszę się wycofać, zrobię to. A do tego czasu proszę, żebyście dali mi wolną rękę - powiedziała, a ton jej głosu nie miał nic wspólnego z prośbą.
Nikt się jej nie sprzeciwił.
- dobrze, w takim razie gdy tylko dostaniemy potwierdzenie ustalimy z nią termin. - uznał T"Challa.
- nie, trzeba ją pospieszyć. Musimy znaleźć coś, jakieś wydarzenie albo rocznice, do której można by było nawiązać balem. - uznała. - czekajcie, kiedy ona otworzyła tą fundację?
- w lipcu 2015r. - powiedziała Wanda.
- wspaniale. - uznała Nath i usiadła do komputera.
Zaczęła pisać, a litery pojawiały się na ścianie tworząc wiadomość.
" Proponuję zorganizować bal w dzień rocznicy założenia Fundacji, aby kwota na nim uzbierana uwieńczyła dotychczasowe działania. Mając na uwadze, iż jest to bliski termin, proszę o niezwłoczną odpowiedź.
Zależy mi na organizacji tego balu również w związku z objęciem przeze mnie tronu. Chciałbym, aby moje panowanie rozpoczął akt dobroci wobec osób poszkodowanych przez działania Avengersów. Ponieważ mój ojciec zgniął w zamachu reprezentując interesy Wakandy przeciw ich samowoli, jestem emocjonalnie związany z Pani działaniami"- przepraszam, że zrobiłam wzmiankę o Twoim ojcu, ale musiałam urzeczywistnić Twoje poparcie dla jej działań, a tym samym odciąć Twoją osobę od nas. - powiedziała Nath.
- rozumiem. - powiedzial T"Challa. - widzę, że wiesz co masz robić. Masz wolną rękę. - postanowił.
- dziękuję - odpowiedziała Nath, robiąc lekki ukłon w stronę króla.
Wysłała wiadomość i zaczeli rozmawiać. Następnie każde z nich obrało na cel jednego z członków komisji i dokładnie sprawdzali informacje o nich. Nagle usłyszeli dźwięk nowej wiadomości.

CZYTASZ
W Ukryciu
FanfictionPo wydarzeniach z Cywil War Kapitan Ameryka wraz z Wandą, Visionem, Wilsonem, Buckym i Natasha muszą ukrywać się przed S.H.I.E.L.D., swoimi przyjaciółmi i resztą świata. Jak potoczą się ich losy? Czy Kapitan pozostanie wierny swoim przekonaniom? ...