71. Równi sobie

170 12 0
                                    

Stev podczas spaceru dziewczyn siedział niecierpliwie w pokoju. Nie wiedział o czym będą rozmawiały, więc do głowy przychodziły mu najczarniejsze scenariusze. Gdy dostał wiadomość od Nath zebrał się w sobie i poszedł w kierunku jadalni. Spotkał się z nimi zaraz przed wejściem. Po ich twarzach widział, że mają dobry humor, więc uspokoił się.

- I jak dziewczyny? Omówiłyście wasze tajemne sprawy? - spytał zadziornie.

- Oczywiście. - Nath odpowiedziała zdawkowo.

Weszli do jadalni i usiedli na swoich dotychczasowych miejscach. Po chwili dołączył do nich Vision. Przyglądał się Wandzie, która w przeciwieństwie do ich porannego treningu była teraz wesoła. Jej radosne oczy sprawiały, że przyjemne ciarki przeszły mu po plecach. Zachciał objąć jej twarz dłońmi i złożyć na jej miękkich ustach czuły pocałunek.

Usłyszał dzwięk który wyrwał go z zamyślenia, z pewnością ktoś coś do niego mówił, ale nie był w stanie poukładać z tego słów. Odleciał. Rozejrzał się więc po przyjaciołach by dostrzec kto kieruje do niego ten niezrozumiały mu ciąg słów.
Na szczęście w tej chwili wszedł do jadalni T"Challa i wszyscy wstali przerywając rozmowę. Vision odetchnął z ulgą nie musząc prosić o powtórzenie pytania. Nie chciał pokazywać swojego zafascynowania Wandą dopóki ona nie da mu znać, że czuje to samo.

-Witajcie moi drodzy, przepraszam za spóźnienie, ale coś mnie zatrzymało - powitał przyjaciół T"Challa - czy jesteśmy już wszyscy? - spytał rozglądając się po sali.

Zauważył, że nie ma jeszcze Wilsona, więc wybrał go na zegarku I powiedział " Sam, przepraszam jeśli Ci przeszkadzam, ale proszę abyś pilnie przybył do jadalni", a gdy Sam potwierdził przybycie T"Challa zakończył połączenie.

- pozwólcie, że poczekamy na jego przybycie, mam Wam coś do przekazania. - poprosił król.

~~~

Chwilę wcześniej w sali kinowej

Sam I Chinwe oglądali komedie romantyczną. W momencie gdy główni bohaterzy zbliżyli się do siebie Wilson lekko ścisnął dłoń Chinwe. W odpowiedzi na jego ruch, obróciła się w jego stronę i dotknęła drugą ręką jego twarzy. Półmrok, zmysłowa muzyka w tle i fakt, że są tu sami sprawiał, że czuli się luźno.

Gdy spojrzał w jej stronę pocałowała go namiętnie i przeszła ze swojego fotela siadając na nim okrakiem. Oparł się wygodnie w fotelu, rękoma gładząc jej plecy. Jedna ręka powędrowała w tył jej głowy łapiąc długie kruczoczarne loki w garść i odchylając jej głowę, aby mógł złożyć usta na jej szyji. Całował ją, a rękę którą jeździł po jej plecach wsunął pod jej sukienkę. Złapiał za pośladek przysuwając ją tym samym do swojego krocza. Był silny i stanowczy, a ona była w jego rękach jak marionetka. Gdy jej ręce zmierzały do jego rozporka zaczął dzwonić zegarek.

Wilson szybko przerwał i odebrał. Gdy zakończył rozmowę z T"Challa delikatnie, ale stanowczo zdjął z siebie Chinwe i wstał. Dokładnie słyszała ich rozmowę i poczuła się urażona, że w ułamku sekundy Sam jest w stanie ją zostawić.

- muszę iść, ale chyba sama to słyszałaś. Przepraszam. Jeśli chcesz dokończ film sama, opowiesz mi go później. - powiedział kierując się w stronę wyjścia.

- czekaj, idę z Tobą. Wziełam wolne na obiadową zmianę, ale skoro to coś ważnego, może lepiej pójdę z Tobą - powiedziała podbiegając do niego.

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz