53. Zwyczajny dzień

321 22 0
                                    

Po chwili wyszli z jadalni i poszli za służbą.

- pójdziemy trochę potrenować? - zapytał Wilson. - lepiej walczyć z przeciwnikiem, niż z workiem. - zaśmiał się.

- chętnie, ale muszę zaopiekować się moją kobietą - powiedział ściskając rękę Nath.

- spokojnie, czuje się dobrze - odpowiedziała Nath. - poczytam w pokoju jakąś książkę, albo obejrze film. W razie czego mam zegarek - powiedziała podnosząc rękę i wskazując na urządzenie.

- jeśli byłbyś spokojniejszy chętnie potowarzyszę Natashy. I tak chciałam zamienić z nią kilka słów - wtrąciła Shuri.

Stev spojrzał na nią pytająco.

- idźćie i walczcie - zaśmiała się.

Wstali i wyszli z jadalni.
Shuri przysiadła się do Nath, która jeszcze jadła.

- jak się czujesz? Masz jakieś dolegliwości? - spytała.

- czuje się dobrze. Oby było tak jak najdłużej. Chciałabym wziąć udział w misji. - przyznała.

- ciesze się. Chciałabym zrobić Ci przed przyjęciem kolejne USG. Muszę mieć pewność, że dziecko rozwija się prawidłowo. - postanowiła.

- oczywiście. Czy będzie już widoczna płeć? - spytała niepewnie.

- mamy najlepszy sprzęt na świecie, ale niestety narządy są widoczne dopiero w 9 tygodniu. Czyli w Twoim przypadku będzie to za 2 tygodnie. - odpowiedziała. - chociaż jest teoria, która mówi, że hormony we krwi matki mogą wskazać płeć, ale to trochę jak wróżenie z fusów. Chcesz spróbować? - zaproponowała.

- pewnie - powiedziała wsadzając do ust ostatni kawałek mięsa.

Wstały i poszły do laboratorium.
Gdy do niego weszły Nath położyła się na leżance, a Shuri rozpoczęła badania.

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz