59. Magiczna chwila

316 28 0
                                    

- wyglądasz niesamowicie - zaczął - nigdy nawet nie przypuszczałem, że spotka mnie takie szczęście. - zapauzował, a muzyka powoli cichła
- masz w sobie wszystko czego mógłbym chcieć. Nawet teraz ciężko mi uwierzyć w to ile szczęścia mnie spotkało. - mówi, a Nath wyczuła, że coś jest na rzeczy.

Uśmiechnęła się do niego czule.

- przyjęłaś moje oświadczyny, lecz nie wygladało to tak jakbym tego chciał - puścił jej rękę i uklęknął, a goście rozstąpili się tworząc wokół nich krąg.

Muzyka przestała grać. Nath zakryła usta i wpatrywała się w niego. Stev wyjął z kieszeni pudełeczko i otworzył je wyciagając w jej kierunku.

- Natasho Romanoff, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - spytał.

Nath zszokowana pokiwała głową.

- tak, oczywiście, że tak - powiedziała.

Stev wyjął pierścionek i założył na jej palec po czym wstał i przytulił ją. Uniósł ją lekko do góry trzymając ją w objęciach i obkręcił się z nią kilka razy. Goście klaskali i vivatowali. Przyjaciele cieszyli się ich szczęściem. W między czasie służba wręczyła każdemu z gości po lampce najlepszego szampana.

- za miłość. Najpiękniejsze z uczuć - zawołał T"Challa wyłaniając się z tłumu i unosząc kielich.

Gdy goście pili toast Stev postawil Nath i zaczął ją całować.

- pijmy i bawmy się za szczęście tej pary - powiedział T"Challa i goście zajeli się sobą.

Nath popłakała się ze szczęścia.

- to jest to czego dla Ciebie chciałem - powiedział Stev. - podoba Ci się pierścionek?

- tak, jest piękny. To wszystko jest cudowne - powiedziała ocierając łzy i przytulając go - jestem taka szczęśliwa.

Pierwszy podszedł do nich Wilson.

- po raz kolejny Wam gratuluję. Jeszcze miesiąc temu nie pomyślałbym, że tak to się potoczy. Ale teraz widzę, że to Wam pisane. Życzę Wam, aby sprawa protokołu wyjaśniła się szybko i żebyście mogli zacząć normalne życie. Zasługujecie na to. - powiedział i uściskał ich.

- dziękujemy Sam. - odpowiedział Kapitan.

Następnie podeszli do nich Wanda i Vision.

- gratuluję - powiedziała. - kto by pomyślał, że na wygnaniu spotka Was tyle szczęścia. - powiedziała Wanda i uściskała parę - skoro wszystko odbywa się w takim tempie, mam nadzieję, że niebawem zatańczę na Waszym weselu. - dodała.

- będziemy o tym myśleć - zaśmiał się Kapitan.

- podczas mojego krótkiego życia na ziemi, zobaczyłem wiele rzeczy. Bitwy z wrogami, i bitwy z przyjaciółmi. Podejmowanie ciężkich decyzji. Lecz Wasza miłość pokazała mi, że są na świecie rzeczy tak piękne, że potrafią przyćmić całe zło. Dajecie nam wszystkim nadzieję, że nawet w niedoli można odnaleźć swoje szczęście - powiedział Vision i ukłonił się w ich kierunku - życzę Wam, aby to szczęście które dziś odczuwacie nie opuszczało Was już nigdy.

- dziękujemy - powiedziała wzruszona Nath.

Jako ostatni podeszli do nich T"Challa i Shuri.

- nie pamiętam kiedy ostatnio tyle działo się w moim domu. - zaczął
- sprawiliście, że zakwitła w nim miłość. Obiecuję strzec Waszego szczęścia i zrobić co w mojej mocy, abyście mogli cieszyć się nim bez konieczności ukrywania się.

Para ukłoniła się królowi w geście podziękowania.

- a ja obiecuję, że tym szczęściem będziecie się dzielić z dwójką zdrowych urwisów. - powiedziała Shuri z szerokim uśmiechem i uściskała ich.

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz