Stev wyszedł zawiedziony. Bardzo chciał uniknąć spotkania Nath i Sharon dlatego liczył, że gdy zwróci się do T"Challa ten poprze jego stanowisko i zabroni Nath udziału w balu. Bał się, że gdy zacznie o tym z nią rozmawiać, w jakiś sposób wyciągnie z niego powód dla którego prosi ją by odpuściła. Bardzo ją kochał i nie chciał jej stracić. Szedł tak w zamyśleniu i doszedł do pokoju.
Nath siedziała przy laptopie. Szukała nowych informacji o senatorze, ponieważ oglądając wiadomości zauważyła, że pracuje on nad nowym projektem. Projekt ten ma na celu zachęcenie obywateli do informowania o osobach które mogłyby mieć specjalne zdolności, aby rząd mógł mieć kontrolę nad ich działaniami. Tym samym miałby on "zapewniać bezpieczeństwo" ludziom bez zdolności.
Najchętniej sama wybrałaby się do senatora i poszpiegowała w starym dobrym stylu, a jedyne co mogła zrobić to szukać informacji w internecie.
Stev przez chwile zawachał się gdy zobaczył Nath przy laptopie. Nie wyglądała na zadowoloną i nawet nie oderwała wzorku od ekranu gdy wszedł. Strach przed tym, że odkryje jego tajemnice rozszerzył mu źrenice. Teraz gdy robił wszystko by się z tego wycofać nie mógł pozwolić by sprawa z Sharon wyszła na jaw.
- hej kochanie, co robisz? - przerwał ciszę.
- hej, prześwietlam nowy projekt senatora - odpowiedziała nadal patrząc w ekran.
Stev odetchnął z ulgą chociaż coś mówiło mu, że nie przynałaby się do tego, że poznała prawdę. Wyrzuty sumienia dręczyły go co chwile, mimo iż postanowił zakończyć temat Sharon.
-jaki projekt? - zapytał podchodząc bliżej.
- stara się zrobić wszystko aby zwykli ludzie donosili na tych którzy mają jakieś nadzwyczajne zdolności lub poprostu są w czymś wyjątkowo dobzi. Wmawia im, że będą chcieli wykorzystać swoje umiejętności przeciwko zwyczajnym obywatelom. - streściła Nath. - nad projektem pracuje to samo grono które wprowadziło protokół.
- to znaczy, że musimy się pospieszyć I jak najszybciej zdemaskowac kto za tym stoi. - odpowiedział Kapitan - ale teraz odpocznij, na pewno siedzisz już przy tym za długo.
- zbyt krótko żeby coś znaleźć - odpowiedziała caly czas wpatrujac sie w monitor.
- prosze Cię, musimy porozmawiać - powiedział zamykając jej laptopa.
- o czym? Co sie stało? - spytała i spojrzała mu w oczy.
- martwię się o Ciebie i o nasze dzieci, chciałbym żebyś odpuściła udział w balu - powiedział wprost.
- rozumiem, ale czuję się dobrze. Shuri o mnie dba, Ty jesteś przy mnie. Nic mi nie bedzie. Widzisz przecież, że to grubsza sprawa i potrzebna jest każda para rąk - odpowiedziała.
- proszę Cię, przemyśl to. Co jeśli plan zawiedzie? Jeśli nas zdemaskuja i zaczną walczyć? Nie wiadomo czego możemy sie spodziewać - nakłaniał ją.
- będziemy na swoim terenie, a ja jestem szpiegiem, nie dam się tak łatwo zdemaskować - stała twardo przy swoim - jeśli okaże się ze mogłam zrobić coś co by pomogło, a odpuściłam. Chciałbyś wychować nasze dzieci w ukryciu? Też mi na nich zależy. Noszę je pod sercem i ich przyszłość jest dla mnie ważna, a jak tak dalej pójdzie to senator stworzy taki swiat w którym nie będą mogły normalnie żyć - uznała - przecież będą miały nasze geny, bardzo prawdopodobne ze serum da im jakieś umiejętności.
Była uparta ale miała rację. Cokolwiek by powiedział, ona sie nie podda dopóki nie zamknie sprawy.
- rozumiem. Poprostu bardzo się o Ciebie boję - odpowiedział rezygnujac z dalszego namawiania.
- w takim razie trochę teraz odpocznę żebyś nie musiał się aż tak martwić, ale co do balu to postanowione - powiedziala i przeszła na łóżko.

CZYTASZ
W Ukryciu
ФанфикPo wydarzeniach z Cywil War Kapitan Ameryka wraz z Wandą, Visionem, Wilsonem, Buckym i Natasha muszą ukrywać się przed S.H.I.E.L.D., swoimi przyjaciółmi i resztą świata. Jak potoczą się ich losy? Czy Kapitan pozostanie wierny swoim przekonaniom? ...