25. Nieznana strona

454 34 0
                                    

Nakryła do stołu i usiadła. Po chwili dołączyli do niej przyjaciele. Moment później każdy jadł już naleśniki.

W połowie kolacji usłyszeli sygnał co oznaczało, że samolot już jest. Wysoce rozwinięta technologia sprawiła, że nawet nie usłyszeli gdy lądował.
Nath wstała szybko od stołu, a w jej ślady wstała też reszta. Odprowadzili przyjaciół do korytarza. Nath zdjeła z szyji wisiorek i przekręciła nim w zamku otwierając drzwi. Na dworze było cicho i ciemno.

Podała Stevovi wisiorek - zaraz zamkniesz drzwi i będziesz go trzymał na wypadek jakby stało się coś i musielibyście stąd wyjść -powiedziała dając mu buziaka.

- dobrze, pozdrów Buckyego i wracaj szybko, kocham Cię - powiedział.

- okej, też Cię kocham i obiecuję wrócić szybko, trzymajcie się- powiedziała i złapała się na tym, że wyznała mu miłość przy innych.

Mimo, iż ich relacja nie była tajemnicą, to słowa te wprowadziły przyjaciół w zdziwienie. Stev miał dar do wielkich słów, ale wyznanie miłości w ustach Natashy było jak niemożliwe.

Nath ruszyła szybko w strone samolotu, zostawiając ich w osłupieniu, a po chwili otrząsając się dołączył do niej Sam. Szybko zajeli miejsce za sterami i ruszyli. Im krócej samolot był poza Wakandą tym lepiej. Dlatego musieli się spieszyć.
Gdy znikneli z oczu Stev zamknął drzwi.

-idę spać - powiedział i poszedł do sypialni.

Wanda i Vision wrócili do oglądania filmu.
Gdy Stev wszedł do pokoju odrazu włączył laptopa i usiadł z nim na łóżku, czekając na to, aż dolecą i dadzą mu znać, że wszystko jest w porządku. Po dwóch godzinach usnął obok otwartego laptopa.

W tym czasie, w samolocie:

- zmieniłaś się odkąd jesteś ze Stevem - przerwał ciszę Sam.

- co masz na myśli? - spytała.

- zrobiłaś się uczuciowa. Nie myślałem, że dożyje takich czasów - zaśmiał się. - Stev ma na Ciebie dobry wpływ - dodał.

- zdaje Ci się. Jestem tak samo bezduszna jak byłam - odpowiedziała śmiejąc się.

- jest bardzo szczęśliwy przy Tobie. Zawsze dbał o innych, nie myśląc o swoich potrzebach. Poświęcił się ratując tysiące istnień. Gdyby nie to pewnie założył by z Peggy rodzinę i dożył z nią starości, a my znalibyśmy go tylko z opowiadań. - powiedział. - mam nadzieję, że nadrobi teraz to wszystko. - dodał już całkiem poważnie.

- zaraz będziemy na miejscu - powiedziała, urywając temat.

Co prawda stała się bardziej uczuciowa, ale nie potrafiła jeszcze otwierać się przed przyjaciółmi.

W UkryciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz