Upewnij się, że czytałaś poprzedni rozdział :)
Piątek, 06:09
Nieznany: Jeszcze nikt nigdy tak uparcie nie ignorował mojego pytania
Nieznany: To już dwa dniZaspana przetarłam ręką twarz próbując odgonić sen z powiek.
Przystawiłam sobie telefon do twarzy co nie było zbyt mądrym posunięciem, oczy mi się jeszcze nie przyzwyczaiły do jasności. Zaraz zaczęło mi z nich spływać pełno łez.
Cholera.
Pomrugałam kilka razy aż w końcu udało mi się odczytać wiadomość.
Ja: Nie chcę cię poznawać w realu
Odpisałam szczerze i bez żadnego wykręcania się. Nie śpię od jakichś dwóch minut i mój mózg zaczyna dopiero działać na swoich normalnych obrotach.
Nieznany: Nie wiem jak mam to rozumieć
Przeczytałam jeszcze raz swoją wiadomość i zapominając się przygryzłam wargę przez co napłynęła fala bólu.
Przyłożyłam sobie szklankę do ust, która stała całą noc na stoliku obok łóżka i na szczęście jest chłodna w dotyku.
Ja: W sensie, że jeszcze nie chcę
Ja: Jestem nieprzytomna
Ja: Wyrwałeś mnie ze snu przed budzikiem
Ja: Podoba mi się, że nie wiemy jak wyglądamy ani jak się nazywamy
Ja: To dosyć interesujący eksperyment
Nieznany: Tylko tym dla ciebie jestem?
Nieznany: Eksperymentem?Głośno westchnęłam, no pięknie, kompletnie nie chciałam go urazić. Chcę żeby ktoś polubił mnie taką jaką jestem, a nie oceniał mnie przez otoczkę, która się na mój temat wytworzyła.
Nieznany: Myślałem, że jestem dla ciebie całym światem
Głupek się ze mnie śmieje.
Nieznany: Niech ci będzie
Nieznany: Ale jak już się spotkamy, to weź ze sobą klej w sztyfcie
Nieznany: Będziesz musiała posklejać moje pokiereszowane serduszko
Nieznany: Właśnie dostało od kogoś mocno z butaRozbawiona odłożyłam telefon na bok i wstałam aby się ogarnąć do szkoły.
Dawno nie udało mi się wstać aż tak wcześnie dlatego z przyjemnością pozwoliłam sobie na prysznic.
Totalnie odświeżona ubrałam koszulkę na krótkim rękawku i swoją ulubioną sukienkę ogrodniczkę. Wszystko dopełniłam długimi conversami i łapiąc swój plecak zeszłam na dół.
Mama jak to mama, zawsze z rana kręci się po kuchni. Isaac je płatki śniadaniowe a tata pije kawę z niezadowoloną miną.
- Ktoś tu dziś wstał lewą nogą? - Spytałam ze śmiechem unosząc jedną brew.
Najstarszy Hemmings spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
- Też byś wstała lewą nogą jakbyś musiała spędzić cały weekend ze swoim teściem.
- Robert. - Zaczęła Rosie wiedząc, że używając jego drugie imię zdenerwuje go jeszcze bardziej. Ukryłam uśmiech za kubkiem z parującą kawą. - Przestań już przesadzać. - Poprosiła go żona a on swoje mordercze spojrzenie wlepił w gazetę.
- Łatwo ci mówić. - Burknął pod nosem. - Za każdym razem puszcza ten cholerny filmik, kiedy dostałem od ciebie w twarz w młodości i śmieje się, że jestem frajerem.
Ojciec tego nie cierpi ale całą resztę rodziny to bawi, szczególnie wujka Seana i ciocię Al.
Tak na dzień dobry ❤️
Lydia ma instagram! Imlydiahemmo
CZYTASZ
Love you Lydia
FanfictionNieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapt...