Poniedziałek, 23:51
Nieznany: Dlaczego nie odzywasz się od piątku?
Bo nie mogę w to wszystko uwierzyć, pomyślałam głośno wzdychając.
Przez weekend dostałam od niego mnóstwo wiadomości ale nie mogę się przełamać aby na nie odpowiedzieć.
Po raz kolejny sięgam wspomnieniami do wydarzenia, które miało miejsce na początku weekendu.
***
Siedzę w salonie odizolowana od chłopców na fotelu ściskając poduszkę na kolanach.
Dylan razy dwa oraz Cole zalegają na kanapie popijając piwo. Prawdziwi sportowcy, nie ma co, wywróciłam oczami rozbawiona.
Cole co chwilę na mnie zerka myśląc, że najprawdopodobniej tego nie zauważyłam a jego brat bliźniak bawi się cały czas niespokojny telefonem.
W końcu łapie go w obydwie ręce i zaczyna coś pisać.
Z ogromnym zaskoczeniem zauważam, że mój telefon zabrzęczał.
Nieznany: Co robisz kotek?
Szok niemal wbił mnie w mebel, na którym siedzę.
Dobrze, że mam wyłączone dźwięki ponieważ to było na prawdę dziwne.
Przygryzłam wargę po czym zaczynam wystukiwać odpowiedz na klawiaturze.
Ja: Siedzę ze znajomymi, nie robimy nic specjalnego
Wysłałam a po salonie rozszedł się dźwięk przychodzącej wiadomości. Hemmings nawet nie zwrócił uwagi a Cole rzucił spojrzenie najpierw na mój telefon a następnie na swojego brata. Przełknęłam głośno ślinę.
Dylan zaczął ponownie coś pisać i już po chwili przyszła do mnie odpowiedź.
Nieznany: Widzę, że spędzamy podobnie czas
Szok niemal mnie sparaliżował. Spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek. Siedzi wpatrując się w urządzenie, które dzierży w dłoniach. Na jego idealnie wykrojonych ustach igra delikatny uśmieszek. Jakby czekał na wiadomość od kogoś kogo bardzo lubi.
Na wiadomość ode mnie.
Serce mi tak bije, że o mało nie przebiło mi klatki piersiowej.
Lekko trzęsącymi się rękoma wystukałem wiadomość i wysłałam przez co sytuacja się powtórzyła.
Ja: Cóż za przypadek
Pewnie gdyby był wtajemniczony i zwracał uwagę na to co dzieje się dookoła to zauważyłby ile w tym sarkazmu.
- Stary. - Cole klepnął go w ramię a chłopak odpowiedział mu zabawną miną. - Wycisz to.
Wpatruję się w nich jakbym oglądała film.
Wstałam bez słowa i wyszłam z salonu. Po chwili już zamknęłam drzwi swojego pokoju zjeżdżając po nich w dół aż w końcu upadłam tyłkiem na podłogę.
***
Nie mam pojęcia jak mam się zachować. Strasznie go polubiłam ale odbieram wrażenie, że chłopak mnie wprost nie cierpi. Jeszcze do tego wszystkiego dochodzi jego brat. Pieprzony brat bliźniak, który najprawdopodobniej obdarzył mnie uczuciami. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja również coś do niego czuje i tym sposobem tworzy się chory trójkąt.
Wybaczcie, ze dopiero teraz. Matury mnie rozwaliły psychicznie. Musiałam odreagować. Upiłam się w weekend. Do tego dochodzą problemy sercowe i musiałam się trochę pozbierać.
CZYTASZ
Love you Lydia
FanfictionNieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapt...