Drugi dzisiaj :)
Czwartek, 23:34
Telefon zabrzęczał mi koło głowy. Mimo, że zasypiałam to wymacałam ręką urządzenie w ciemnościach. Otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz z daleka.
Nieznany: Kotek
Podoba mi się ten początek.
Nieznany: Piszemy ze sobą już ponad sześć tygodni
Woah, to już tyle minęło? Nawet się nie zorientowałam.
Nieznany: Chciałabyś mi coś opisać, ze swojego wyglądu?
Nieznany: Strasznie mnie to nurtuje, że nic nie wiemPrzygryzłam lekko wargę myśląc chwilę.
Ja: Okej, pod warunkiem, że ty pierwszy
Nieznany: Jestem blondynemSerce szybciej mi zabiło a przed oczami stanęli mi bliźniacy. Odetchnęłam głęboko, przecież to nic nie znaczy. Masa Australijczyków to blondyni.
Dlatego też odstawiłam panikę na bok i odpisałam.Ja: Kobiety z mojej rodziny mają słabość do blondynów
Nieznany: Niezmiernie mnie to cieszy ale wiedz, że nawet jeślibym nie był blondynem to w tym momencie szedł bym po farbę do sklepu
Ja: Jesteś przesłodki
Nieznany: Przesłodkie to są szczeniaki moja droga
Ja: Dlaczego wszyscy chłopcy buntują się przeciwko określeniu słodki
Nieznany: Huh, tak już mamy
Nieznany: A teraz twoja kolej
Ja: Jestem brunetką i mam niebieskie oczy - podobno, moim zdaniem są szare, właściwie nijakie
Nieznany: To będzie w tym momencie oklepane ale mężczyźni z mojej rodziny mają coś do brunetek
Ja: Problem?Parsknęłam pod nosem na swój żarcik.
Nieznany: Chodziło mi bardziej o pociąg
Ja: Zamierzasz mnie gdzieś wywieźć?
Nieznany: Jesteś niemożliwa
Nieznany: Ale i tak cię bardzo lubię
Ja: Również cię bardzo lubię
Nieznany: I tak nawiasem mówiąc, wydaje mi się, że nic co związane z robą nie może być nijakie
CZYTASZ
Love you Lydia
FanfictionNieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapt...