Upewnij się, że czytałaś dwa poprzednie rozdziały, które dodałam ostatniej nocy :)
- Tak myślałem, że cię tu znajdę. - Uniosłam głowę znad książki dmuchając lekko na kosmyki włosów, które opadły mi na czoło dzięki czemu zobaczyłam uśmiechającego się szeroko Cole'a.
Blondyn odsunął sobie krzesło i usiadł na przeciwko mnie przy stoliku, który zajmuję. Rozparł się wygodnie opierając sobie brodę na dłoniach, które ulokował na blacie.
- Nigdy nie opuszczasz lunchu. - Stwierdził wpatrując się we mnie świdrującym wzrokiem jakby doszukiwał się w tym czegoś głębszego.
- Miałam dzisiaj ochotę pobyć trochę sama. - Wzruszyłam ramionami.
- Mam sobie pójść? - Spytał rozglądając się po bibliotece aby tylko na mnie nie patrzeć.
Wiem doskonale, że nie ma ochoty się stąd wynosić i o dziwo ja chyba też tego nie chce. To miłe, że martwił się o mnie na tyle aby odnaleźć mnie w szkole a podkreślam, że nasza akurat do małych placówek nie należy.
- Zostań. - Skrzywiłam się lekko, to zabrzmiało dosyć władczo. - To znaczy, jeśli chcesz. - Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Z wielką przyjemnością. - Odparł. Zauważyłam, że jednocześnie jego ciało się rozluźniło. - Co czytasz? - Spytał wskazując ruchem głowy na otwartą książkę przede mną.
Poczułam, że moja twarz przybrała czerwony kolor. Uśmiechnęłam się nieco zażenowana.
- Będziesz się ze mnie śmiał. - Wyjęczałam.
- Teraz to już musisz mi powiedzieć. - Uniosłam wysoko brwi przez co rozbrzmiał jego dźwięczny śmiech. - Nie będę się śmiał.
- Przecież właśnie się śmiałeś! - Machnęłam rękoma i lekko się Uniosłam.
- Już nie będę. - Zacisnął usta w wąską kreskę. - Na mały paluszek? - Uśmiechnął się słodko wyciągając do mnie dłoń.
- Dobrze, już dobrze! - Po raz kolejny zaczęłam machać rękoma co pewnie z daleka może wyglądać jakbym odganiała muchy. Albo była chora psychicznie.
Odganiała muchy.
- Pnajannajixbbx bahdja ghsja. - Wymamrotałam a blondyn przechylił do mnie głowę.
- Nie zrozumiałem. - Przyznał a ja westchnęłam.
- Pięćdziesiąt twarzy Greya.
Twarz Cole'a wykrzywiła się w szerokim uśmiechu a oczy zabłyszczały psotnie. Wybuchł głośnym śmiechem zwracając na nas uwagę osób zebranych w bibliotece. Czuje się jeszcze bardziej zażenowana.
- Miałeś się nie śmiać. - Poskarżyłam się żałośnie. - Przysięgałeś na mały paluszek!
- Jesteś urocza, kiedy się tak złościsz. - Zaśmiał się rumieniąc lekko a mi stanęło serce. - Miałem skrzyżowane palce pod stołem. - Uniósł rękę aby przedstawić mi gest jaki wykonał.
- Oszust. - Burknęłam zakładając ręce na piersi jak naburmuszona pięciolatka. Usta wygięłam w podkówkę.
- Lyd, no przestań. - Cole przechylił się na moją stronę i dotknął mojej wargi swoim palcem aby zepsuć mój grymas.
Oczy mu pociemniały kiedy znalazł się tak niebezpiecznie blisko mojej twarzy.
Ciężko mi nawet opisać uczucia jakie we mnie szaleją, są tak sprzeczne, że nie potrafię tego wyjaśnić.
Chłopak przybliżył się do mnie jeszcze mocniej tak, że nasze twarze dzielą milimetry, doskonale widzę jego piegi na nosie oraz ciemne plamki na zielonych źrenicach. To hipnotyzujące.
Przymknął powieki i zanim mój mózg zarejestrował to co się dzieje zaczęliśmy się całować.
Musnął delikatnie moje usta swoimi czekając na to co zrobię. Kiedy nie zaprotestowałam powielił swój ruch delikatnie ssąc dolną wargę. Rozwarł moje usta dzięki czemu jego język spotkał się z moim. Po moim ciele przeszły ciarki, odruchowo wplątałam jedną dłoń w jego blond kosmyki a jego ręka powędrowała na mój kark. Westchnęłam cicho a Cole uśmiechnął się po przez pocałunek.
Pocałunek.
Pocałunek z Cole'm.
Jasna cholera.
Co ja wyprawiam.
Oderwałam się szybko od niego rozglądając się na boki ale na moje szczęście biblioteka zdążyła już opustoszeć.
- Muszę iść na zajęcia. - Mruknęłam roztrzęsiona. Zgarnęłam książkę do torby i uciekłam jak poparzona zostawiając za sobą zdziwionego chłopaka.
CZYTASZ
Love you Lydia
FanfictionNieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapt...