Okej, ktoś na prawdę ma świetne wyczucie czasu, że puścił akurat taką piosenkę w akurat takim momencie mojego ostatnio pokręconego życia.Calvin Harris - Feel so close.
Dylan Sprouse złapał mnie za uda porywając do tańca na środku mojego pieprzonego salonu.
Jego słowa ciągle brzęczą mi w głowie. Czy to jest możliwe aby chłopak był o mnie zazdrosny?
Czy ta sytuacja jest na prawdę na tyle pokręcona, że Sprouse pisze ze mną o tym nie wiedząc więc jakby podobają mu się dwie mnie?
Mój pijany umysł ledwo to ogarnia i tez za dużo o tym nie rozmyśla ponieważ blondyn zaczął sunąć dłonią po mojej tali. A w miejscu, w którym mnie dotyka czuje jakby przeskakiwały iskry. Dobra wiem, że to oklepany tekst z każdej książki a chłopak nie ma super mocy inaczej pewnie należałby do Avengersów ale na prawdę to poczułam.
Opuściłam głowę w dół spoglądając na jego dłoń lekko przygryzając wargę.
Czuje tak ogromne napięcie seksualne jakbym miała zaraz wybuchnąć.
Dylan złapał mnie za brodę i uniósł moją twarz do góry.
- Lubię na ciebie patrzeć. - Ludzie czy ja na prawdę dobrze usłyszałam? Chyba potrzebuje karetki. - Szczególnie kiedy jesteś tak bliska mnie.
Przesunął dłoń z mojej brody na policzek a następnie musnął palcem moje usta.
Ciężko mi nawet opisać co tak właściwie czuje.
Rozpiera mnie radość, ekscytacja, napięcie seksualne jak już wcześniej wspomniałam a do tego wszystkiego dodajmy alkohol.
- Myślałam, że mnie nie cierpisz. - Powiedziałam przez jego palce, których dalej nie zabrał.
- Chciałbym aby tak było. - Odpowiedział tak cicho, że mogłabym uznać, że coś takiego nie miało miejsca.
Ale miało a Dylan Sprouse jakby sobie o czymś przypominając opuścił rękę po czym obrócił się na pięcie i wyszedł na patio zostawiając mnie pośrodku tłumu.
Zdenerwowałam się. Tak się nie robi! Napędzana siłą alkoholu pognałam zaraz za nim.
Zastałam go opierającego się o balustradę z papierosem w ręku i jakąś dziewczyną obok.
Z którą ewidentnie flirtuje.
Nie rozumiem, czy ten chłopak ma jakieś rozdwojenie jaźni?
Nie mam pojęcia co mnie napadło ale wepchnęłam się między tą dwójkę szturchając blondynkę łokciem na co ta pisnęła oburzona.
- Jeśli nie wyjdziesz z mojego domu to sama cię wyniosę. - Zagroziłam na co dziewczyna uniosła brew.
Dobra, może bym jej nie wyniosła bo jest ode mnie większa ale to było pierwsze co mi przyszło na myśl.
Totalnie ją ignorując odwróciłam się do tego kretyna zwanego Dylanem Sprousem.
Chłopak ma taki sam wyraz twarzy jak jego była towarzyszka.
- Co jest z tobą do cholery nie tak? - Warknęłam co go chyba zdenerwowało. Wyrzucił papierosa na ziemię a następnie przydeptał butem.
- Co jest ze mną do cholery nie tak? - Odwarknął mi. - Kręcisz z moim bratem! - Uniósł się. Zamknął na chwilę oczy i wziął głęboki oddech. - Albo przynajmniej macie się ku sobie. - Odpowiedział już nieco spokojniej.
- Ponieważ cały czas mnie odpychasz. To do ciebie mnie ciągnie. Od samego początku. - Moje emocje mnie totalnie rozsadzają. Poczułam jak z oczu lecą mi łzy. Otarłam je ręką nie bardzo się przejmując, że zniszczę sobie makijaż. - Tym bardziej, że ciągle ze sobą piszemy. - Blondyn otworzył szerzej oczy na moje słowa. Sama siebie zdziwiłam, że to powiedziałam.
- Jak to ciągle do siebie piszemy? - Spytał totalnie oniemiały.
Wyciągnęłam telefon a następnie wysłałam mu wiadomość. Z jego kieszeni doszedł nas dźwięk powiadamiający o nadejściu wiadomości.
- Wiedziałaś od początku?
- Dowiedziałam się niedawno, dlatego przestałam się do ciebie odzywać. Bałam się, że jak dowiesz się, że to ze mną piszesz... - Zaczęłam płakać a Dylan starł łzy z mojej twarzy. Tak mnie to rozczuliło, że pojawiło się ich jeszcze więcej.
- To na parkiecie... - Zaczął przez co spojrzałam na niego lekko zamglonym wzrokiem. - Kurewsko mnie kręcisz. - Przełknął głośno ślinę a następnie zaczął kontynuować. - Nie mogę tego zrobić bratu. Cole cały czas o tobie gada, podobasz mu się... Gdybym teraz... Nie mogę... Teraz jak jeszcze wiem, że dziewczyna, z która pisze to ty... - Po raz kolejny przełknął ciężko ślinę. - Kurwa.
Przyznam, ze nawet ja nie wiedziałam, ze ona to mu powie. W sumie to nawet nie wiedzialam, ze napisze jakiś rozdział XD
CZYTASZ
Love you Lydia
FanfictionNieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapt...