44

3.2K 170 10
                                    

Drugi dzisiaj! :)

Sobota, 14:47

Rodzice pojechali razem z Isaakiem do babci Liz. Dowiedziałam się o tym od Dylana, ponieważ nie odzywają się do mnie od naszej awantury. Następna wiadomość jaką mi oznajmił to, to że wpadają do nas bliźniacy. Oczywiście nie mam nic do gadania.

Nie mam nic przeciwko aby wpadł Cole, jest dla mnie bardzo miły a w dodatku jest słodziakiem. Bardziej steruje mnie towarzystwo jego drugiej połówki.

Dylan Sprouse.

Ciężko mi pojąć o co mu tak właściwie chodzi. Zazwyczaj mnie ignoruje, tak totalnie, że zaszczyci mnie swoim spojrzeniem może raz w ciągu całego spotkania.

Jest też drugi Dylan Sprouse.

Dylan, który ciągnie mnie na parkiet, odrywa ode mnie swojego brata kiedy jesteśmy blisko pocałowania się, Dylan który trzyma mnie za rękę.

Nigdy nie wiem, którym Dylanem jest danego dnia przez co nie mam zielonego pojęcia jak mam się przy nim zachowywać.

Myśląc o tym wszystkim w pewnym momencie wysunęła się na prowadzenie jeszcze jedna myśl.

Wyglądam jak siedem nieszczęść. Jakbym spędziła kilka tygodniu z ciemnych zaułkach grzebiąc w śmietnikach.

Skrzywiłam się sama do siebie po czym wpakowałam się do łazienki i zaczęłam nad sobą pracować.

To chyba pierwszy raz, kiedy się stresuję jak będę przy nich wyglądać.

Wzięłam prysznic. Umyłam się swoim ulubionym żelem o zapachu arbuza. Wysuszyłam oraz wyszczotkowałam włosy czego nie robiłam od czwartku. Umyłam zęby, mam wrażenie, że doszłam do tego momentu gdzie mój oddech mógłby wyciągnąć nieboszczyka z grobu. Całą armie nieboszczyków. Matko boska, mielibyśmy epidemie zombie.

Zatrzymałam na chwilę szczoteczkę i popatrzyłam na siebie w lustrze. O czym ty do cholery myślisz dziewczyno?

Na twarz nałożyłam delikatny makijaż, taki abym wyglądała jakbym go nie miała.

Przebrałam się w czyste ciuchy i zeszłam do salonu pooglądać telewizję aby potem udawać zdziwioną, że są w naszym domu.

Love you LydiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz