Sobota, 18:20
Siedźmy przed telewizorem, każdy z chłopców kończy właśnie trzecie piwo a tymczasem ja dzierżę w dłoni prawie pełne, swoje drugie. Tak samo Valeria którą, zaprosiłam do nas aby nie być jedyną dziewczyną w towarzystwie. Oczywiście wpadła z ogromnym entuzjazmem.
Mimo, że wypiłyśmy mniej niż oni to i tak trzymamy się gorzej. Dylan jeden i Dylan dwa oraz Cole zachowują się jakby właściwie pili sok gdzie ja czuje się już lekko podpita.
Spojrzałam na przyjaciółkę, której buzia cała się cieszy a oczy błyszczą.
To nie wróży nic dobrego.
- Co wy na to aby... - Zaczęła Colins a wszyscy zwrócili na niej swoją uwagę. - Zagrać w butelkę?
Uśmiechnęła się szeroko błyskając zębami a ja wytrzeszczyłam oczy.
To jest bardzo zły pomysł.
- W sumie, to całkiem dobry pomysł. - Odezwał się mój brat spoglądając na bliźniaków. Cole się z nim zgodził a Dylan wzruszył tylko ramionami.
- Świetnie. - Pisnęła uradowana brunetka klaskają w dłonie.
Siedzimy w kółku na podłodze w salonie. Chłopcy odsunęli kanapę oraz stół aby zrobić nam miejsce.
- Mogę zacząć? - Spytała wyraźnie podekscytowana Val na co reszta jej kiwnęła głowami.
Przyciągnęła nogi do piersi obejmując się cała. Mocno przygryzłam wargi patrząc jak dziewczyna układa odpowiednio butelkę a następnie nią zakręca.
Patrzymy jak zielony przedmiot wiruje po podłodze a następnie zatrzymuje się na Hemmingsie.
Wypuściłam wargi spod zębów nie mogąc się powstrzymać aby się nie uśmiechnąć.
Ciekawie od samego początku.
- Dylan. - Zaczęła dosyć poważnym głosem przez co mój brat parsknął niezbyt ładnie. - Prawda czy wyzwanie?
Wzniósł oczy ku niebu zastanawiając się chwilę po czym odpowiedział - prawda.
- Jestem zbyt trzeźwy na jakieś debilne wyzwania. - Jakby na potwierdzenie tego ściągnął duży łyk piwa.
- Okej... - Zamyśliła się Valeria. - Podoba ci się obecnie jakaś dziewczyna?
Dylan uśmiechnął się w łobuzerski sposób. Ma to po ojcu, jeden kącik idzie ku górze przy czym drugi zostaje nienaruszony.
Cole szturchnął go łokciem rozbawiony a ja przyjrzałam się im z zaciekawieniem.
- Tak, podoba. - Oznajmił.
- Woah! - Krzyknęłam nieco za głośno. - Kim jest ta nieszczęśnica?
- Nieważne. - Odparł nieco zakłopotany a Dylan dwa wybuchł głośnym śmiechem przez co spojrzałam na niego unosząc jedną brew.
Nie kontynuując tematu wróciliśmy do gry.
Zabawa trwa od dłuższego czasu a butelka jeszcze ani razu nie wskazała mojej osoby. Do teraz.
Val pisnęła ucieszona wyrzucając rękę w górę.
Wszyscy do tego czasu zdążyli się już dosyć mocno upić dlatego tez nikogo nie dziwi kiedy wybieram wyzwanie.
- Hmm... - Zamyśliła się przykładając jeden palec do ust. Zaczęła się rozglądać po wszystkich zebranych aż jej wzrok zatrzymał się na Dylanie Sprause'ie. Wskazała na niego palcem a on uniósł ramiona czekając na to co wymyśliła. - Pocałuj go!
Zaskoczona, pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na swojego brata ale ma nieodgadnioną minę. Następnie spojrzałam na Cole'a, który nie wygląda zbytnio na zadowolonego. Ostatecznie przeniosłam spojrzenie na Dylana. Uśmiecha się w sposób mówiący, o tym że jest zadowolony. Przełknęłam głośno ślinę.
Valerio Colins zabije cię, przysięgam.
Pochyliłam się przez środek łapiąc go za bluzę na wysokości klatki piersiowej. Pociągnęłam za materiał aby jego twarz znalazła się przy mojej i wpiłam się w jego usta.
Myślałam, że skończy się na lekkim cmokaniu, bez języka. Najwyraźniej chłopak ma inne plany ponieważ rozchylił moje wargi wdzierając się językiem do buzi.
Nie zważając na resztę zaczęliśmy się na prawdę namiętnie całować.
Złapałam go ręką za szyję a chłopak jedną swoją dłoń umieścił na moich plecach a drugą wczepił we włosy.
- Okej! - Krzyknął Hemmings. - Wystarczy! Nie chce na to patrzeć.
Odepchnął nas od siebie przez co wróciłam na swoje miejsce. Dotknęłam obrzmiałych po całowaniu ust spoglądając na blondyna.
Nigdy czegoś takiego nie poczułam.
Jakby przeszedł przeze mnie prąd.
Bardzo przyjemny prąd.
CZYTASZ
Love you Lydia
FanfictionNieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapt...