22

3.5K 180 4
                                    

Upewnij się, że czytałaś poprzedni rozdział :)

Piątek, 20:54

Impreza trwa w najlepsze a ja dalej siedzę przy toaletce wpatrując się w swoje odbicie.

Zrobiłam sobie lekki makijaż, przejechałam rzęsy tuszem i naniosłam trochę rozświetlacza na policzki. Z pomadką musiałam się pożegnać ze względu na szwy.

Wpatruje się w swoją twarz zastanawiając się czy zejść w końcu na dół czy nie.

Z dołu dochodzą mnie krzyki ludzi oraz głośna muzyka, która niesie się po całym domu.

Wstałam aby przyjrzeć się sobie całej. Założyłam na siebie czarną sukienkę z odsłoniętymi ramionami.

Jeszcze raz wzięłam telefon do ręki czytając po raz setny wiadomości od anonimowego adresata.

Nieznany: Jestem już na imprezie, a ty?
Nieznany: Mam nadzieję, że bawisz się dobrze

Nie odpisałam. Żołądek zawiązał mi się w supeł.

Zablokowałam telefon i odłożyłam go na biurko.

Mocno nabrałam powietrza do płuc i wyszłam z pokoju.
Jak tylko znalazłam się na korytarzu to zrobiło się jeszcze głośniej.
Zeszłam po schodach rozglądając się dookoła. Nasz dom zamienił się w klub dla nastolatków i rodzicom by się to zdecydowanie nie spodobało.

Światło zostało przyciemnione dla lepszego klimatu. Wszędzie walają się czerwone kubeczki, stoją butelki z piwem czy sokiem. Kanapy w salonie zostały podsunięte pod ściany dzięki czemu powstał całkiem spory parkiet do tańca.

Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu mojego brata idioty. Przez to wszystko nie zauważyłam ludzi przed sobą i z impetem w nich wpadłam. Jak się okazało - para - całująca się dziewczyna z chłopakiem.

- Wybaczcie. - Powiedziałam zawstydzona a na moje policzki wypłynęła czerwień.
- Nic nie szkodzi. - Odparł mi chłopak, dopiero teraz rozpoznałam Dylana Sprousea. Pijanego Dylana Sprousea jeśli patrzeć na jego błędny wzrok. - I tak już kończyliśmy. - Odparł a mnie i jego partnerkę zamurowało. - Pa Amanda.
- Amber. - Rzuciła urażona. Ale chłopak
już tego nie usłyszał. Zawiesił na mnie ramię i poprowadził w stronę kuchni.
- Drinka? - Spytał uśmiechając się przy tym całkiem słodko.
- Pewnie. - Odparłam nie tak całkiem pewnie.

Od kiedy on mnie nie ignoruje?

Love you LydiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz