11

1K 50 9
                                    

Dni mijały powoli i przerażająco gnębiąco. Z dwudziestego czwartego zrobił się trzydziesty a Kaja nadal pragnęła tylko wolnego od tej beznadziejnej pracy. Od kąd spotyka się z Piotrkiem i to on kupuje jej większość ciuchów, bo te mu się podobają, zaopatruje ją w jakiekolwiek jedzenie, siedzenie w tej pracy jest stratą czasu. Na dobrą sprawę Kaja nie musi pracować, on jest wystarczająco bogaty. Skarciła siebie sama w myślach. Jak ona może tak myśleć. Spojrzała ponuro na zegarek. Czternasta trzydzieści dwie, trzydziesty grudnia, niedziela. Kto to widział pracować w niedzielę? Ano tak. Kaja, która pragnęła większego zarobku. Płacą potrójnie. Oparła głowę na ręce i spojrzała na wejście mając głupią nadzieję, że ktoś zawita do hotelu. Na Merlina jaka ona była zawina. Nie ujrzy nikogo w drzwiach tego dnia, o tej porze. Mimo wszytko, zapłacą potrójnie od godziny a nie klienta. To jest biznes. Siedzi co prawda sama od ósmej do szesnastej za ladą, może robić co chce i płacą jej jeszcze za to. Ta myśl podtrzymywała ją na duchu dzięki czemu nie nudziła się aż tak bardzo, odliczała minuty, a potem godziny. Usłyszała ciche kroki po swojej prawej lecz nawet nie podniosła wzroku, jeden z klientów, pewnie czegoś będzie chciał. Miała nieprzyjemne wrażenie, że jej bycie miłą mijało w każdą pracującą niedzielę.

- Zły chumor? - Madzia zapytała stając naprzeciwko dziewczyny.

- Jestem tu od ósmej. - Kaja uśmiechnęła się lekko, bo obecność jakiejkolwiek duszy uratowała jej serce tak mocno, że to chciało wyskoczyć z klatki piersiowej.

- Masz. - Madzia wyciągnęła do niej rękę z jogurtem, malinami i łyżeczką.

- Dziękuje. - szepnęła i zabrała delikatnie talerz i zabrała się za jedzenie. - Chcesz to wejdź. - stwierdziła uchylając kąt lady. Madzia wślizgnęka się lekko i usadowiła najwygodniej jak sie dało na niewygodnych krzesłach.

- Jak tam u was? - Kaja zapytała podnosząc lekko brew.

- A dobrze. Krzysiek tak wczoraj był zmęczony, że aż chrapał. - obydwie wybuchnęły śmiechem a Kaja, jak to miała w zwyczaju, zakryła usta ręką. Taki mały drobiazg a Madzia zawiesiła na tym oko. - Czemu zakrywasz usta ręką gdy się śmiejesz?

- A nie wiem w sumie. - Kaja przyznała, bo tak na prawdę myślała. - Przyzwyczajenie. - wzruszyła ramionami i znowu zaczęła pochłanianie pysznego jedzenia.

- Wiem nie za bardzo pożywne, ale nadal smaczne.

- Idealne. - czarnowłosa stwierdziła połykając jedną, już pogryzioną, malinę. - A może pojedziemy do Wroclavi? Tak na zakupy. Weźmiesz dziewczyny ja zabiorę Filipa i Julkę i spotkamy się pod sklepem. Same dziewczyny pamiętaj!

- Ale Filip jest chłopkiem.

- Ale prosze cię. Jest gejem. - Kaja spojrzała na Madzię z wyrazem twarzy błagam cię. - Pomoże nam wybrać bieliznę, no laska. Nie leci na dziewczyny wiec będzie mówił szczerze. - Kaja mówiła to z pełną powagą co zaskoczyło Madzię, która wybuchła głośnym śmiechem.

- W sumie racja.

- Wiem. - Kaja wzruszyła ramionami i zaśmiała się również głośno.

- Próbowałaś?

- No pewnie. I to nie raz. - Kaja machnęła ręką śmiejąc się jeszcze głośniej. Mimo wszystko nie pokonała Madzi, która śmiała się tak głośno, że aż, dosłownie, spadła z krzesła. Idealnie w tym momencie ze schodów zszedł Krzysiek, a na dwie dziewczyny patrzył się z ogromnym rozbawieniem.

- Poturbujesz mi dziewczynę. - zaśmiał się głośno i nachylił się nieznacznie do czarnowłosej puszczając jej oczko. Kaja zrobiła to samo i wstała od lady idąc na zaplecze. Wyciągnęła swoją kurtkę w której były papierosy w kolorze czarnym i pokazała je Krzyskowi. Ten uśmiechnął się szeroko i pokiwał głową na tak. Ruszył szybko na górę po kurtkę a Kaja ubrała swoją.

- A jak cię znaleźć? - Madzia zapytała podcierając oczy z łez.

- Będę stała przed wejściem. - stwierdziła patrząc właśnie przez szklane drzwi. Podjechało pod nie czarne BMW. Kaja przewróciła oczami i wyszła z Krzyskiem przed hotel zapalając papierosa i czekając aż jej chłopak do niej podejdzie. Gdy to zrobił ta ucałowała go lekko w usta i ponownie wróciła do rozmowy z Krzyśkiem. Ten jej wogóle nie słuchał tylko zajął się tym, że zna tego Piotrka. Widział go kiedyś i mniemaniem nie chodziło mu o to, że był na imprezie Julki czy podwoził Kaję. Raczej jest on znany ze swojej mroczniejszej strony.

- Jak masz na nazwisko? - Krzysiek zapytał nagle spoglądając na Piotrka i wymachując przy tym papierosem. Kaja prychnęła lekko, bo myślała, że to kwestia takiego żartu jakie to Krzysiek umiał robić, ale Piotrek spiął się cały a jego wzrok nagle zmienił się w zabójczy, nieobecny. Krzysiek nadal nie wiedział kim on jest ale wzrok uświadomił go, iż to co teraz czarnowłosy powie nie będzie prawdziwe. W Piotrka głowie pętliły się myśli Skąd to pytanie? czy Widziałem go kiedyś? Zabiłem kogoś na jego zlecenie? Ale nie znalazł ani jednej odpowiedzi. Minęła dłuższa chwila a Kaja zaczęła się niecierpliwić i stresować, takie pytanie wprowadziło jej chłopaka w taką nostalgię? To nie było, nie jest i nie będzie normalne.

- Kochanie? - zapytała klaskając w dłoń na wysokości jego klatki piersiowej.

- Ano tak. Zamyśliłem się. - próbował jak najlepiej udawać ale aktorstwo to była robota Kai i mimo uśmiechu na twarzy i zbyciu sytuacji ręką nadal było czuć stres i złość w tej wypowiedzi. Takie kłamstwo. - Marcinkowski.

- A nie Kamiński? - Krzysiek zapytał przenosząc ciężar swojego ciała z lewej na prawą nogę. Piotrek spiął się jeszcze bardziej lecz chwilowo się rozluźnił ukazując rząd bialuteńkich zębów.

- Nie no Marcinkowski. - zaśmiał się sztucznie lecz niewiarygodnie rzeczywiście. - Chyba, że o czymś nie wiem.

- Skąd wogóle to pytanie Krzysiek? - czerwonowłosy zmarszczył brwi i utkwił wzrok w prawie czarnych tęczówkach chłopaka Kai. Krzysiek rozpoznał chłopaka mimo, że ten się niewiarygodnie szybko zmienił. To on był płatnym zabójcą sprzed trzech lat w Ciechanowie. Zabił wtedy z cztery osoby. To bardzo przerażający wynik. W ciągu trzech lat cztery osoby zginęły z ręki jednej osoby.

- A wydaje mi się znajomy. Przypominasz mi takiego jednego płatnego zabójcę z Ciechanowa.

~~~~~~~
Przepraszam za przerwę ale potrzebowałam jej po prostu.

A tu macie najpiękniejszego mężczyznę na świecie 😍

A tu macie najpiękniejszego mężczyznę na świecie 😍

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Saldo '07 /QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz