Kaja usiadła za ladą i spojrzała krzywo na Madzię, która wyczekiwała jej ciągle.
- Ty weź lepiej piluj swego bohatera. - powiedziała wskazując ruchem głowy na Krzyśka, który wspinał się po schodach.
- A co się stało? - zapytała wyraźnie zaniepokojona całą sytuacją. Przede wszystkim Krzysiek wracał zaniepokojony i prawie biegł co oznaczało, że ma coś ważnego do powiedzenia. Magda odkryła coś co ją przeraziło, bo Kaja weszła cała sztywna do środka, a od takiej temperatury nie zdążyłaby zamarznąć na taką skalę.
- Posądza mojego chłopaka o bycie płatnym zabójcą. - Madzi opadła szczęka i wzdrygnęła się nieznacznie, przełykając głośno ślinę przerażona. Wiedziała o Krzyśku wiele i była w stu procentach pewna, że to właśnie jest prawda. Chłopak nie lubił kłamać w takich sprawach a zwłaszcza gdy chodziło o ludzkie życie. Musi być coś tutaj prawdą, lub fatamorganą. Jedno z nich kłamało, albo Piotrek albo Krzysiek. Oczywiście czerwono włosy miał racje bezdyskusyjne. Naczy... pojawił się pewniej błąd w jego spekulacji. Piotrek w Ciechanowie zabił pięć a nie cztery osoby. To właśnie jest to, Kaja zawsze przyciągała problemy.
- Pogadam z nim. - wypaliła i wstała gwałtownie z siedzenia biegnąc na górę zestresowana. No Krzysiek kurwa zawsze ma racje w takich sprawach! Weszła do pokoju po którym nerwowo chodził jej chłopak. - Czy to prawda?
- Tak to on. - stanął sztywno i trzymając się za czerwone włosy patrzył z przerażeniem na swoją dziewczynę. Jego wzrok mówił za wiele, co ona zauważyła i uważała za jeden jedyny znak, który zawsze mówi o prawdomówności jej chłopaka. Jeśli jego oczy są przerażone a jednocześnie mówią całą historię, jego słowa są prawdą. Kuba wszedł lekko zaspany do pokoju i ujrzał obrazek, Krzysiek przerażony a na przeciwko niego stojąca jak słup Madzia. Już wiedział, że coś się stało.
- O co chodzi? - zapytał przystając i lekko dygocząc.
- Chłopak Kai to jest ten zabójca płatny z Ciechanowa co zabił cztery osoby. - Krzysiek powiedział opuszczając ręce gwałtownie.
- Co ty pierdolisz? - Kuba się trochę zezłościł, było to widać z odległości trzech kilometrów. Ten płatny zabójca o którym Krzysiek myśli został zabity już z cztery lata temu, w końcu zabił jednego z przyjaciół Kuby.
- No kurwa nie żartuje. - krzyknął i znowu zaczął chodził zły po pokoju, próbując pojąć to jak on znałaś się tu we Wrocławiu i jak odnalazł miejsce w sercu Kai? Tak delikatnej, z pozoru, dziewczyny.
- Zaprośmy go na basen. Jest tu we Wrocławiu aquapark zobaczymy czy ma bliznę w nodze i na klatce piersiowej. Jak nie będzie miał to nie on, jak będzie miał to on.
- Ale Kuba mógł sobie zrobić zabiegi laserowe. - stwierdziła Natalia spoglądając ukradkiem na swojego chłopaka, któremu zapaliła się iskierka nadziei w oku.
- A czy kiedykolwiek jakikolwiek gangster czy płaty zabójca reperował swoje blizny? - zapytał Kuba z przekrzywioną głową w prawo. Odwrócił się uśmiechnięty napięcie i zszedł powoli po schodach próbując pukładać w głowie jak najbardziej racjonalny powód pójścia na basen z całą ekipą. Tak miał wielką nadzieje, że Kaja mimo, iż jest niespotyknie mądra, nie połączy faktów i raczej pomyśli, że to przyjacielskie zaproszenie. Bo w końcu skoro nie mógł mieć jej całej to będzie miał jej cząstkę. Nie podejrzewał, ze dziewczyna jest jego, zakochana para, której nikt nie widział, okazywali sobie skromne uczucia dopero w chwili gdy byli razem. Ich miłość była... dziwna? Okazywali ją poprzez delikatne dotyki, miłe słowa i mocne spojrzenia, które trwały niespotykanie długo, bo żadne nie miało ochoty, ani odwagi, odwrócić spojrzenia. - Cześć Kaja! - Kuba krzyknął a dziewczyna podskoczyła lekko do góry przestraszona. Nie zauważyła go, ponieważ gadała z kimś przez telefon. - Z kim gadasz?
- Z Piotrkiem. - odpowiedziała patrząc się w oczy Kuby, ale będąc totalnie nieobecna, słuchała osoby w telefonie.
- Zaproś go na basen idziemy chyba do aquaparki drugiego. - kaja uśmiechnęła się szeroko i wygodniej usadowiła się na krześle.
- Piotruś a pójdziesz z nami do aquaparku? - zapadła chwila ciszy a mina Kai wyraźnie zmieniła się na zdołowaną. - Ale czemu? - wystawiła dolną wargę i oparła głowę na ręce. - Za stary? Proszę cię, nie rozmieszaj mnie. - prychnęła i machnęła dłonią. - Czyli pójdziesz? - zapytała szeroko usmiechnieta. - Kocham cię. - rozłączyła się i spojrzała na Kubę, której uwarznie przyglądał się dziewczynie. Zatrzymała wzrok na jego oczach i od razu tego żałowała. Jeszcze się nie nauczyła, że nie powinna mu patrzeć w oczy. Chłopak powoli przeszedł naprzeciwko niej i oparł się o blat patrząc na każdy jej ruch. Cisza. Spadła na tyle długo, że Kaja przęłknęła ogromną ilość śliny na raz, ponieważ zapomniała tego robić regularnie. Oczy Kuby powoli zsunęły się na usta dziewczyny. Zacisnął szczęki co było idealnie widać ponieważ szczęka ułożyła się totalnie inaczej niż była ułożona zazwyczaj. Kaja uchyliła usta a gdy chłopak zaczął się nachylac ta uśmiechnęła się lekko i przekręciła głowę w prawo. Jej oczy zamknęłam się na tyle powoli, że gdy je zamykała czuła już oddech kolorowowłosego padł w jej usta, znowu, od zdrady uratował ją dzwonek windy. Odchrząknęła a Kuba cofnął się rozbawiony do tyłu.
- O tu jesteś Kuba. - Natalia powiedziała a gdy zauważyła Kaję za ladą lekko się zdenerwowała. - Pojedziny coś zjeść? - spytała wpychając się przed niego przez co totalnie zasłoniła Kaję chłopakowi. Kuba kiwnął głową na tak i ruszył ku wyjściu w dresach i koszulce z krótkim rękawem. Kaja patrzyła z utęsknieniem za odchodzącym chłopakiem i spuściła głowę poprawiając jakieś papiery na biurku. Czwartego stycznia ma do napisania kolokwium z PH skóry. Przypomniała sobie o tym dopero teraz, a umówiła się z dziewczynami na zakupy i drugiego idzie na basen. Już wie co będzie musiała poprawiać.
W tym samym czasie Kuba prowadził auto a Natalia wogóle nie zwracała na niego uwagi. Siedziała na telefonie i przeglądała instastory jakiegoś innego faceta. Nie denerwowałoby to Kuby gdyby to nie był jakiś sto razy przystojniejszy chłopak od niego. Wysiadli pod Pasibus'em i kupili jedzenie. Natalia ciągle siedziała na telefonie i nie raczyła na niego spojrzeć nawet na pół sekundy. Zaśmiał się cicho i kupił Kai sałatkę. Chyba jej ulubiona. Zawsze ja kupuje.

CZYTASZ
Saldo '07 /Quebonafide
Hayran KurguOna spędziła życie we Wrocławiu i mimo, że znała to miasto lepiej niż własne mieszkanie to ono nadal nie przestawało jej zaskakiwać. Od Poniedziałku do Środy budzi się o szóstej dwadzieścia pięć a w Czwartki i Piątki, dzięki bogu o dziewiątej. Sobot...