Przed kościołem było pełno osób a Kaja stała koło Madzi i Krzyśka lekko pijana, bo te zawody, które mieli w domu okazały się za małą ilością i po drodze wypili jeszcze pół litra. Dziewczyna stała grzecznie w czerwonej sukni i czarnych matowych szpilkach. Jej oczy były pięknie pomalowane smoky eyes, a wszytko idelnie podkreślała czerwona szminka, która dosłownie była koloru sukni. Twarz ze spokojem patrzyła przed siebie i wyczekiwała jego przyjazdu. Gdy usłyszała za zakrętu ryk sportowego samochodu od razu wiadome było kto jedzie. O dziwo nikt nie zauważył jej obecności, tylko Adrian i Koziara, który zdążył zrobić jej już z dwadzieścia zdjęć.
- Jeszcze będziesz je robił? - zaśmiała się puszczając mu oczko. - Chyba powinieneś fotografować parę młodą.
- Szczerze... - spojrzał wymownie w jej twarz przyglądając się detalom makijażu. - To jej ego zapcha mi całą pamięć. - Kaja wybuchnęła głośnym śmiechem wraz z Madzią, Krzyśkiem i Wojtkiem co zwróciło uwagę Natalii, która mocno ścisnęła rękę Kuby. Idąc czerwonym dywanem do ołtarza patrzyła się z nienawiścią w jej oczy, utrzymywały kontakt wzrokowy, tak długo, że Kaja musiała mrugnąć. Wojtek zrobił pare zdjęć ale wiadome było już, jak te zdjęcia będą wyglądać. Cała msza mijała powoli a znajomi Kuby już nudzili się przez co pod ławką wypili trochę, za dużo, wódki. Ksiądz zabrał głos i zwrócił się do Natalii:
- Zebraliśmy sie tu by połączyć tą parę więzłem małżeńskim. Więc czy ty Natalio Szroeder bierzesz Jakuba Grabowskiego za męża i obiecujesz mu miłość, wierność i pomoc w chorobie.
- Tak.
- Czy ty Jakubie Grabowski bierzesz Natalię Szeoeder za żonę i obiecujesz jej miłość, wierność i pomoc w chorobie. - Kuba teatralnie zabrał ręce z uścisku Natalii ściągnął z siebie marynarkę i położył ją na barkach Natalii. Ta nie za bardzo rozumiejąc sytuację przyjęła ją. Spojrzał na Kaję i dla nich czas zwolnił. Ona widziała jego iskierki w oczach, szczery uśmiech, on zaś widział zaufanie, ale i strach. Siedziała idealnie na krawędzi i zaczęła powoli ściągać szpilki. Cała sytuacja trwała nie więcej niż trzy sekundy, dla nich to było całe życie. Kuba spojrzał poważnie na Natalię i ucałował ją w czoło.
- Nie. - na sali zapadła grobowa cisza, wszystkie szepty ucichły a ruch ciał ustał.
Kuba zszedł ze schodów i szedł powoli w stronę czwartej ławki. Wyciągnął rękę a Kaja podała swoją. Wyrwał ją z siedzenia i przyspieszając kroku ruszył ku wyjściu, pod koniec zaczęli biec a drzwi otworzyły się z hukiem. Biegli co sił w nogach, śmiech Kai roznosił się echem po kościele i zatłoczonych ulicach Warszawy. Wybiegli na wielki plac i Kuba poderwał Kaję do góry splatając swoje ręce pod jej pośladkami, ona splotła swoje za jego szyją trzymając czarne szpilki. Ich twarze zbliżyły się nieznacznie a następnie złączyły w gorącym pocałunku, nie był on przesadny. Po prostu pocałowali się w usta, bez języka, bez nachalności. Zrobili to z uczuciem, ale prosto. Madzia biegła śmiejąc się równie głośno co jeszcze chwile temu Kaja. Krzysiek uśmiechnięty pędził za swoją dziewczyną, a Wojtek Koziara robił zdjęcia, póki mógł.
Piotrek szedł powoli w ich kierunku wyglądał za groźnie, jego twarz była jak skała, poważna i skupiona. Gdy każdy stał i cieszył się ze szczęścia nowej pary czarnowłosy przeładował pistolet co nie umknęło uwadze Kai, lecz innym już tak. Zeskoczyła z Kuby i upuszczając szpilki i zaczęła biec co sił w nogach za jakikolwiek budynek, była w końcu na wielkim placu.
- Co robisz? - krzyknął Krzysiek.
- Kaja! - Madzia zawtórowała.
- Kaja chowaj się! - obcy głos rozbrzmiał agresywnie w zgiełku samochodów.
- Zatrzymaj go! - ciężki męski głos rozbrzmiał za grupką przyjaciół.
Nagle krzyki i dezorientacje przerwał huk głośniejszy niż komukolwiek się kiedykolwiek wyobrażało. Kaja poleciała do przodu łapiąc się gwałtownie lewej piersi, zasadniczo lekko nad nią. Piotrek chybił, nie trafił w serce. Specjalnie? Nikt nie potrafił się ruszyć, zgiełk ucichł a auta stojące na ulicach przystanęły i jakby oczekiwały ciągu dalszego tej historii. Piotrek teatralnie podszedł do Kai i stając nad nią przeładował broń i wycelował jej prosto w czoło. W tym samym czasie Kuba opamiętał się i ruszył biegiem w ich stronę. Gdy dobiegał do swojej ukochanej czas zwolnił, wyraźnie było widać jak Piotrek wkłada sobie lufę pistoletu do buzi i pociąga za spust. Z głowy wyleciały odłamki czaszki, mózgu i nabój powodując rozległą ranę z której zaczęła od razu sączyć się krew. Ciało bezwładnie leciało do tyłu a uderzając o ziemie można było usłyszeć dźwięk łamanej czaszki o chodnik. Z buzi, rany i nosa zaczęła wydobywać się czerwona maź. Widok ten był na tyle obrzydliwy, że Madzia nieświadomie nachyliła się i zwymiotowała. Kuba uklęknął od razu przy ciele Kai i wziął na swoje kolana.
- Hej mała. - mówił to drżącym głosem. Oderwał kawałek jej sukni i rozdał go na pół by jedną stronę podłożyć do jej pleców, tam gdzie kula wleciała, a drugą uciskać z przodu, tam gdzie kula wyleciała. Od razu Krzysiek rzucił się do nich i dzwonił po pogotowie a Wojtek patrzył z niedowierzaniem. Nie wiedział, że zrobił najlepsze zdjęcie na świecie, pokazujące prawdziwy zamach i samobójstwo jednocześnie. Niechcący nacisnął przycisk migawki gdy Kaja podniosła się do pozycji siedzącej cała we własnej krwi z postrzału a z Piotrka właśnie uchodziło życie. Na zdjęciu wyraźnie widać jak krew rozbryzgujące się z tylu głowy chłopaka. Zdjęcie było straszne, ale zyskało Nagrodę Pulitzera. - Mała.
- Już jest okej. - powiedziała podnosząc zakrwawioną rękę do góry. - Jesteście cali?
- My? - zapytał Kuba śmiejąc się donośnie. - To ty jesteś jedyną poszkodowaną.
- Miło to słyszeć. - Kaja trochę odleciała, dosłownie jej głowa niekontrolowanie poleciała do tyłu.
- Hej, mała.
- Powiedział, że mnie kocha dlatego chybił.
- Trafił w ciebie.
- Ale on zawsze trafiał.
- Ten jeden jedyny raz mogła mu się ręka obsunąć.
- Nie Kuba. - powiedziała spoglądając nieobecnym oczami na chłopaka. - On chciał chybi...
- Mała. - Kuba powiedział lekko nią potrząsając. - Mała. - powiedział to trochę donośniej. - Mała!
~~~
To koniec! Mam nadzieje, ze się podobało. Miałam wiele załamań nerwowych ale było warto. Bardzo wam dziękuje ☺️Żartowałam! ❤️
CZYTASZ
Saldo '07 /Quebonafide
FanfictionOna spędziła życie we Wrocławiu i mimo, że znała to miasto lepiej niż własne mieszkanie to ono nadal nie przestawało jej zaskakiwać. Od Poniedziałku do Środy budzi się o szóstej dwadzieścia pięć a w Czwartki i Piątki, dzięki bogu o dziewiątej. Sobot...