Kaja weszła do mieszkania zamykając głośno dzrzwi. Za półtorej godziny mają spotkać się z dziewczynami w galerii handlowej a w tak krótkim czasie musiała zjeść coś pożywniejszego niż, swoją drogą jej ulubioną, sałatką. Ściągnęła szpilki i na bosaka przeszła z przedpokoju do otwartej kuchni. Podeszła do telewizora i z wielkim trudem podłączyła wtyczkę i puściła Tuzza - Globale. Gdy nastawiła wodę na herbatę usłyszała trzask po swojej lewej. Spojrzała na wychodząca za rogu wściekłą Julkę, której oczy pokazywały jej wściekłość już z odległości stu mil.
- Co się stało? - zapytała wkładając saszetkę z herbatą do kubka.
- Co to ma kurwa znaczyć? - zapytała i podstawiła jej telefon pod nos. Kaja wzięła go do ręki i ujrzała zdjęcie, trzech wytatuowanych wielkich chłopaków z bronią w rękach i kominiarkami na twarzach.
- No kurwa nigdy zdjęcia nie widziałaś? Zdjęcie kurwa. - Kaja pod wpływem wesołej ekipy zaczęła więcej przeklinać co zaczynało jej przeszkadzać. Wyjadą z Wrocławia już siódmego więc będzie miała spokój i ustatkuje swoje słownictwo.
- A nie poznajesz tego tatuażu? - wskazała na dłoń jednego z chłopaków. Widniał na jego ręce tatuaż stryczka a w nim litera S.
- No taki tatuaż ma Piotrek, ale to nie oznacza, że to on. Nawet gdyby, fajne zdjęcie zrobił sobie ze znajomymi i już. - Kaja machnęła lekko czajnikiem i nalała sobie wody do herbaty. - Wiesz co? - powiedziała i z hukiem odstawiła czajnik na blat. Wyminęła dziewczynę i wyłączyła muzykę. Ruszyła do pokoju i przebrała się z prędkością światła. Wyszła do Julki z bluzą dresowa, w dresach i obcisłej bluzce. Na jej idealnej figurze dresy z Adidas'a układały się wyśmienicie. Kaja dostała w tym komecie wiadomość od Piotrka.
❤️bambi
Czekam.- Idź sama na te zakupy. - Kaja rzuciła w Julkę kawałkiem papieru, który był kartą podarunkową do Gucci i wyszła trzaskając drzwiami. Na nogach miała czarne Vans'y, które idelnie pasowały do jej całego ubioru. Wsiadła do czarnego BMW i prychnęła głośno kładąc głowę na ramieniu jej chłopaka. - Piotrek, odkąd ekipa jest we Wrocławiu całe życie mi się jebie. - stwierdziła karcąc się w myślach za to bezsensowne przekleństwo.
- Pokazać ci coś? - zapytał i ucałował ją w jej piękne czarne włosy.
- Tak. - szepnęła zapinając się i podkulając nogi na siedzeniu. Po czterdziestu minutach jazdy, Kaja straciła rachubę ile razy skręcili w lewo a ile w prawo i ile jechali prosto, lub ile razy zawrócili. Dzieczyna zaczęła się lekko denerwować, ponieważ na żadne pytanie Piotrek nie odpowiadał. Nagle chłopak zatrzymał się a na zegarku widniała godzina osiemnasta. - Gdzie jesteśmy?
- W Świątnikach. - stwierdził i spojrzał jej w oczy wychodząc z auta i otwierając jej drzwi. - Tu mamy centrum.
- Jacy my? - Kaja zapytała wychodząc z auta i spoglądając ciekawie na ciemny budynek.
- Jakby to powiedzieć... Mogę ci zaufać?
- No w tym momencie chyba już musisz.
- Płatni zabójcy. - Kaja wzięła głęboko powietrze do płuc i wypuściła je szybko. Czyli te podejrzenia o Piotrku były prawdziwe i miały podłoże w zdarzeniach z przeszłości. Super, jednak znowu jej totalny brak zaufania sprowadził się do tego, że ma krótko mówiąc przejebane. Uścisnęła lekko skroń i wystawiła dłoń w geście prowadź. Twarz Piotrka ukazywała wielkie zdziwienie i niedowierzanie, że nie zaczęła uciekać. - Nie uciekniesz czy coś?
- Wiem już gdzie macie już tą swoją skrytkę, wiec gdybym zaczęła uciekać zabiłbyś mnie. Poza tym... Kto mając okazje nie skorzystałby z takiej okazji. - wzruszyła ramionami i machnęła głową. Piotrek zaśmiał się głośno i zaprowadził ją do środka. Wchodząc Kaja zobaczyła wielu facetów i nawet pare kobiet.
CZYTASZ
Saldo '07 /Quebonafide
Fiksi PenggemarOna spędziła życie we Wrocławiu i mimo, że znała to miasto lepiej niż własne mieszkanie to ono nadal nie przestawało jej zaskakiwać. Od Poniedziałku do Środy budzi się o szóstej dwadzieścia pięć a w Czwartki i Piątki, dzięki bogu o dziewiątej. Sobot...