17

682 38 1
                                    

Najsmutniejsze w historii Kai było to, że od pięciu miesięcy nie spotkała się z nikim innym niż z samą Niną i jej chłopakiem. Przez całe pięć miesięcy Kaja była ciagle bita, zastraszana, raniona przez osobę którą kiedyś kochała całym sercem, a teraz? Teraz ta osoba jest jej koszmarem, demonem, który czeka na nią za dzrzwiami szafy, jest jak... Zabójca. Kaja siedziała na ostatnim wykładzie w jej całym życiu. Było to... śmieszne. Po drugiej stronie sali siedział Filip, który ciagle patrzył się na czarnowłosą, której oczy już dawno wygasły, stały się mdłe, nieobecne. Wieczny uśmiech zszedł już na zawsze, a jej policzki już nie były z natury lekko różowe, wypłowiały. Filip tak uwarznie przyglądał się starej przyjaciółce, że przestał wierzyć w to, że jej chłopak traktował ją dobrze. Siniaki pod oczyma, od zmęczenia, opuchnięte oczy, od płaczu, obolałe ciało od... Od nieustannych, silnych i morderczych uderzeń. Przestała liczyć ile siniaków ma na ciele gdy poddusił ją do tego stopnia, że na szyi pokazały się sine ślady. To było trzy miesiące temu. Zabawne... A każdemu znajomemu tłumaczyła, że to malinki. Malinki, które prawie ją zabiły. Kaja spojrzała na zbity wyświetlacz starego telefonu by odczytać wiadomość.

Ninka
Hej laska. Chcesz iść z nami do kina?

Do: Ninka
Zależy na co i kiedy.

Kaja oparła twarz na swojej obitej do granic możliwości dłoni. Jej cała ręka była jedną wielką sztuką, w różnych kolorach, poczynając od żółci kończąc na ciemnej jak oczy dziewczyny czerni.

Ninka
Cokolwiek. Byleby wyrwać cię z tego domu.

Do: Ninka
Dom to nie tylko meble, ale uczucia, zamknięte w tych czterech ścianach. To nie dom, to klatka.

Nina
Wiem... To może do... Teatru?

Do: Nina
Opera. Błagam chodźmy na Carmen. To była ostatnia opera na jakiej byłam z rodzicami.

Nina
Kupimy trzy bilety.

Do: Nina
Dzięki ☺️

Tak na prawdę Kaja jeszcze bardziej spoważniała, a twarz dziewczyny już dawno nie wyglądała jak ta z emotki. Filip, który patrzył się na ukochaną przyjaciółkę nie mógł opanować złamanego serca, które po niej zostało. Wstał nagle z krzesła i powolnym krokiem przeszedł się na druga stronę sali tak by Kaja go nie zauważyła. Gdy usuwała wiadomości do Niny Filip szturchnął ją lekko w ramie przez co ta podskoczyła lekko i obruciła się do niego.

- Musimy pogadać. - Kaja obróciła się gwałtownie i zaczęła pisać karteczkę. Filip myślał, że ma go gdzieś wiec po prostu wstała ale nagle poczuł na swojej ręce delikatne dłonie czarnowłosej.

W telefonie mam podsłuch. Gdyby dowiedział się, że z tobą rozmawiam zabiłby ciebie, Julkę, Maćka... Wszytkich!

Okej... co on ci zrobił?

Nic.

Kaja znam cię za długo bym był wstanie uwierzyć, że nic ci nie zrobił. Gdzie twój idelny uśmiech? A oczy pełne życia? Moja Kaja umarła tego dnia gdy spakowała swoje rzeczy do torby i wyszła.

Posłuchaj Filip... pozdrów wszytkich i powiedz, że was kocham. Nie zapomniałam o was i... Przekaż mojemu staremu szefowi życzenia z okazji urodzin. I... Przekazałeś Kubie moją wiadomość?

Jasne.

Dzięki Filip. Wracaj na swoje miejsce i nie rozmawiaj więcej ze mną.

Chłopak wstał słusznie i wrócił się na swoje miejsce. Nagle Kaja zrozumiała, że nie ma kartki na której pisała wiadomości. Spojrzała na Filipa a ten machnął karteczka i uśmiechnął się zwycięsko i wpakował ja do kieszeni kurtki. Oby nie pokazał jej Piotrkowi.

Gdy Kaja czekała przed wejściem do szkoły, czekała na jej oprawcę, zadzwonił jej telefon.

- Halo?

- Dzień dobry z tej strony Mio Studio.

- Dzień dobry.

- Dzwonimy do Pani z niespotykaną ofertą. Jesteśmy wstanie zaoferować prace w naszym salonie gdy odbędzie pani dwumiesięczny kurs, a to tylko dlatego, że pani szkoła poleciła właśnie panią jako nadającą się do naszej pracy.

- Rokrocznie kogoś przyjmujecie. - Kaja stwierdziła uśmiechając się od ucha do ucha.

- A ty jesteś jedną z kolejnych kosmetyczek.

- Czy mogę odezwać się jutro?

- Ma pani tydzień na zastanowienie się. Jak coś to jestem Kasia wiec można spokjnie prosić o mnie do telefonu.

- Dziękuje.

- To my czekamy i mamy nadzieję, że poznamy tak zdolną uczennicę osobiście.

Kaja wsiadła do auta i spojrzała na krajobraz pięknego Wrocławia gdy nagle głos Piotrka rozbrzmiał jak strzała przecinająca jej serce.

- Z kim rozmawiałaś?

- Z moją nową pracodawczynią, tylko jest problem. - Kaja spojrzała na Piotrka utrzymując bolesny dla niej kontakt wzrokowy.

- A więc słucham.

- To jest w Warszawie.

- Nie ma mowy.

- Ale jaką masz pewność Piotrek, że spotkam ich. Poza tym, Kuba jest zaręczony i za chwile ma mieć ślub... Nawet gdybym go spotkała to i tak do niego nie ucieknę. - Kaja stwierdziła i zapatrzyła się na Piotrka, który rozpędził się do porządnej prędkości a następnie gwałtownie zahamował, co spowodowało, że Kaja uderzyła całą siłą w przednią maskę robiąc przy tym niemały huk.

- Ale gdy tylko ktoś dostarczy wiadomość, że spotkałaś się z Kuba to obiecuje, że tam przyjadę i na środku tego salonu nastrzele ciebie, i już nic cię nie uratuje. - złapał mocno za policzki Kai i ścisnął je przybliżając sobie jej twarz do własnej. - Rozmujesz. - Kaja pokiwała lekko głowa. - Cudownie. - puścił ja a dziewczyna zrobiła ruch szczęką który miał rozruszać jej obolałą szczękę. - Dzwoń tam.

Kaja wyciągnęła telefon i kliknęła ostatni numer jaki do niej dzwonił. Po chwili usłyszała miły głos. To jej jedyna szansa by wydostać się z uścisku tego potwora.

~~~
Sorki, ze ten rozdział taki w chuj żałosny ale nic nie poradzę. Teraz przeskoczę jeszcze tydzień a już potem to będzie ciągły tekst.

Saldo '07 /QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz