[2]

10K 546 335
                                    

Chemia minęła Levi'owi bardzo szybko, zresztą, co się dziwić, w końcu 90% całej lekcji to odpowiedzi Levi'a, który chemię lubił prawie najbardziej po matematyce. Jednak bardziej od takich przedmiotów, wolał w-f, ponieważ sport, to jedyne co lubił najbardziej. Oczywiście dowiedzieli się, że tą wspaniałą lekcję będą dzielić z klasą o rok starszą. Levi'owi to zwisało i powiewało, aczkolwiek nigdy nie miał łączonych i ciekawiło go, jak to będzie.

Wszedł do szatni, schował do szafki swoją torbę, wyjął strój do w-fu po czym go szybko ubrał, zanim przyjdą inni. Jednak nie obyło się bez zaczepek pewnego denerwującego blondyna.

- No hej księżniczko - odezwał się stając przed nim.

- Mógłbyś się przesunąć? Twój smród uprzykrza mi życie - warknął zabijając go wzrokiem, chciał go minąć, lecz ten mu na to nie pozwolił. - Odpierdol się, dobre? ( Dobre - dobra/ dobrze)

- Dlaczego księżniczka używa takich niecenzuralnych słów? - przyszpilił go do szafki. - Przyznaj, gdybyś miał ruję błagał byś o to, żebym cię przeleciał.

- Widzę że jesteś drugim kutafonen w tej budzie - warknął starając się go od siebie odepchnąć. - Odsuń się.

- Nie omegusio - zbliżyły swoją twarz, chwycił jego podbródek i podniósł głowę. - Oddaj mi się.

- Chyba śnisz - rzucił cały czas mordując go wzrokiem.

- Weź go zostaw - usłyszeli nowy, męski i łagodny dla ucha głos. Levi poczuł przyjemny zapach. Zapach Alfy, jedyny zapach, który mu się spodobał. Podszedł do Erwina i odepchnął go od czarnowłosego. Ani razu nie spojrzeli na swoje twarze, ale Levi wiedział, że to ten sam chłopak, którego widział na dziedzińcu. - Nie masz co innego do roboty tylko czepiać się omeg, które nawet nie są tobą zainteresowane?

- A co ty możesz wiedzieć? - zakpił z niego. Podszedł do bruneta i chwycił go za ramię. - Odsuń się, mam omegę do zaliczenia.

- Pojebało? - odtrącił go odpychając na szafki. Blondyn mruknął coś pod nosem i wyszedł. - No nareszcie - odwrócił się do Levi'a. Zobaczył go i poczuł mocniejsze uderzenie serca, co poczuł także czarnowłosy. - Eren jestem - wyciągnął do niego dłoń.

- Levi... - powiedział cicho czując jak go coś mrowi w żołądku. Uścisnął mu dłoń.

- Jesteś z drugiej gimnazjum? - zapytał go z lekkim uśmiechem. Brunet uważał czarnowłosego za niezwykle ładną osobę. Nie widział czy myśleć o nim, że jest ładny, czy może przystojny. Oba te określenia pasowały z racji że był omegą, ładną omega, przystojnym chłopak. Czarnowłosy przytaknął mu. - Ja jestem z trzeciej, miło mi cię poznać, Levi.

- Mi również... - owszem, Eren był tym prawdopodobnie jedynym, ale Levi nie był pewny, czy ten ' jedyny' nie myśli o tym samym co każda Alfa. - Musimy iść...

- A tak - podrapał się po karku, odwrócił wzrok po czym podszedł do swojej szafki. Levi postanowił go ignorować. Eren kątem oka patrzył jak czarnowłosy wychodzi.

Eren

Chciałbym się dowiedzieć o nim więcej... To jest pierwsza omega w moim życiu, która tak mnie zainteresowała...

Levi

Co jest z nim nie tak? Koniecznie muszę go unikać... Nie chcę później cierpieć przez jakąś głupią Alfę...
.
.
.
.
.
.
.

Cześć ziemniaczki!! Po raz kolejny dzisiaj hihi, jak się podobał kolejny rozdział??

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz