[41]

5.1K 363 321
                                    

Levi wracał z badań. Nie wiedział czy się cieszyć, czy raczej martwić i smucić z powodu tego, co wyszło na badaniach. Postanowił jednak nikomu tego nie mówić, nawet mamie. Zabronił lekarzom udzielać informacji o jego stanie.

**

Minęły kolejne dwa tygodnie. Półtorej miesiąca śpiączki i nadal nic. Levi z dnia na dzień, z godziny na godzinę trafił nadzieję że jego miłość się obudzi.

Ta myśl sprawiła że serce bolało go jeszcze bardziej. Nie chciał tego. Tak bardzo nie chciał aby Eren został w śpiączce. Pragnął całym sercem, aby się obudził i na niego spojrzał. Spojrzał na niego swoimi pięknymi, zielonymi, przepełnionymi miłością oczami.

Siedział obok niego, trzymał go za dłoń. Wpatrywał się w jego spokojną twarz. Czarnowłosy tęsknił za jego głosem, dotykiem, nawet i głupimi tekstami czy żartami. Tęsknił za całym Erenem.

W końcu jego pokochał. Tego głupka, który czasem mówi głupie, jak on sam, rzeczy, tego, który ma powalający uśmiech, przepiękne oczy i uspokajający głos jak i zapach.

Chciał jeszcze raz wrócić do momentów, kiedy mogli cieszyć się sobą. Bliskością, dotykiem. Po raz kolejny czuł się osamotniony.

- Wiesz co Eren?... - mówił smutnym tonem. - Tak sobie teraz przypominam te chwile wspólnie z tobą spędzone... Na przykład to jak mnie uratowałeś w moją ruję... Myślałem że do czegoś doszło, ale nie... Lub nasze wyjścia do kina czy kawiarni... To jak pisaliśmy do siebie lub trzymaliśmy się za ręce... To było takie piękne... Co ja bym oddał, żeby znów móc tak z tobą pospacerować... Naprawdę bym tego chciał... Przypomniałem sobie nawet akcję z Aiko... Nie ważne co się działo... Ja i tak cię kochałem całym swoim sercem... - przerwał ma chwilę. Zaczął głaskać jego dłoń. - W tej chwili czuję się podobnie jak w tedy... Tylko że teraz jest gorzej... Naprawdę chciałbym żebyś znów mógł wypowiedzieć moje imię... Spojrzeć na mnie... Bardzo mi tego brakuje... Wierzę że otworzysz oczy... Musisz... Tym bardziej po tym czego się dowiedziałem... Po prostu musisz...

Zamknął oczy. Położył głowę obok niego. Wstrzymywał jakimś cudem łzy.

Zielonooki delikatnie i powoli zaczął otwierać oczy, których nie otwierał przez półtora miesiąca. Patrzył w biały sufit. Ciężko było mu się poruszyć.

- L... Le...vi... - wydukał cicho. Czarnowłosy od razu podniósł głowę. Do jego oczu napłynęły łzy.

- Eren... Eren! Obudziłeś się! - zaczął płakać ze szczęścia. Przejechał mu dłonią po policzku. Eren uśmiechnął się słabo i delikatnie. Czarnowłosy złączył ich usta. Nareszcie mógł poczuć, że pocałunek został odwzajemniony. Może i nie był najcudowniejszy, w końcu był osłabiony, ale go odwzajemnił. Jego omega odżyła razem z nim.

Spojrzał mu w oczy.

- Eren... Skarbie... - pociągnął nosem. - Obiecałem sobie że powiem ci to od razu po przebudzeniu... Eren... Jestem przy nadziei... - uśmiechał się szeroko i szczerze, czerwienił się i płakał jednocześnie. To była radość. Tylko radość.

- T-to znaczy?... - zapytał cicho. Nie rozumiał co znaczy to określenie.

- Eren, będziemy mieli dziecko - powiedział z radością.

******

Yeah!! Udało mu się przed północą!!

Ten rozdział na 100% wam się podobał, prawda ziemniaczki? :33

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz