- Oba serduszka... Biją... - po tych słowach twarz czarnowłosego rozpromieniła. Uśmiechnął się szeroko i podniósł się gwałtownie, przez co obraz na monitorze się rozmazał.
- NAPRAWDE!? - krzyknął szczęśliwy, lekarz aż podskoczył.
- Tak, proszę się położyć, chcesz posłuchać jak biją im serca? - oczy mu zabłysły, a uśmiech z twarzy nie schodził ani na moment. Pokiwał twierdząco głową.
Lekarz zabrał odpowiedni sprzęt, przygotował wszystko tak jak trzeba było do tego badania.
Levi już po chwili usłyszał dwa bijące serduszka. Do jego oczu napłynęły gęste łzy, które nie umiał wstrzymać. Pozwolił im spłynąć po policzkach. Słuchał tego pięknego dźwięku.
- Doktorze? - mężczyzna popatrzył na omegę. - Dlaczego ciąża nadal nie jest widoczna?
- Ależ jest - wskazał na brzuszek. - Może i nie jest to bardzo widoczne, ale jest brzuszek
- To... Dlaczego rosną tak powoli? Przecież powinny być większe, tym bardziej teraz - martwiło go to. Dźwięk bijących serduszek się urwał, gdyż lekarz odłożył sprzęty na swoje miejsce. Czarnowłosy usiadł na kozetce a lekarz przed nim.
- A jak się odżywiałeś? - zapytał patrząc ma omege.
- No... źle, przez całe wakacje, bardzo źle... Dopiero gdy się o ciąży dowiedziałem, to zacząłem normalnie jeść - powiedział zgodnie z prawdą. Lekarz westchnął głęboko.
- Dam ci witaminy, które poprawią sytuację ciąży i ją wspomogą, przez następny tydzień brzuszek może znacznie urosnąć, jednak nie jakoś zabójczo bardzo, ale będzie widoczny spod koszulki - wstał po czym podszedł do szafki, wyjął odpowiednie lekarstwa. - Przez twoją złą dietę maluchy nie miały jak się prawidłowo odżywiać, dlatego też po prostu nie rosły zbyt szybko, a bardzo powoli.
- Rozumiem... Więc to dlatego... - zaczął gładzić sobie lekko wypukły brzuszek. Uśmiechnął się. Lekarz podszedł do niego z lekami, czarnowłosy wziął je od niego po czym zadowolony udał się do Erena. Chciał mu jak najszybciej powiedzieć, że ich małe bliźniaki żyją i mają się całkiem dobrze. Eren też miał dobrą wiadomość dla Levi'a.
Czarnowłosy wszedł do sali z szerokim uśmiechem. Eren spojrzał na niego pytająco. Przez myśl przeszło mu nawet, że jego omega cieszy się z usunięcia martwego zarodka, jednak ta myśl szybko go opuściła. Wiedział przecież jak Levi bardzo tego nie chciał.
Kobaltooki usiadł ma skraju łóżka, wziął dłoń Erena I przyłożył do swojego malutkiego brzuszka. Zielonooki się zarumienił, nie rozumiał o co chodzi.
- Eren, mam dla Ciebie świetną wiadomość
- Więc słucham skarbie - posłał mu życzliwy uśmiech.
- Nasze skarby żyją! Zarodek nie był martwy, on cały czas żył, żyją oba Eren! Rozumiesz, urodzi się nam dwójka maluchów! - znów po policzkach polały mu się łzy. Zielonooki patrzył na niego w osłupieniu. Zakrył oczy dłonią i pozwolił sobie na chwilę płaczu.
***********
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale dostałam nowy telefon i ciężko mi na nim pisać, muszę się przyzwyczaić do klawiatury.
Mam prośbę ziemniaczki, pomóżcie mi dostać się na pierwsze miejsce ,,mpreg", ponieważ jestem na drugim :"<
Wierzę, że wam się to uda, jesteście niesamowici więc w to nie wątpię.
Gdy się to uda zrobię maraton, a w komentarzu zrobię ,, ankietę" w jakiej formie bardziej wam odpowiada.
Do następnego ziemniaczki :33
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...