Eren przyszedł w umówione miejsce. Teraz pozostało mu tylko czekać na Zake'a. Zastanawiał się czy nie ma w tym spotkaniu i w jego zachowaniu jakiegoś podstępu. Jednak nic sensownego nie przyszło mu do głowy.
W końcu zobaczył dobrze znaną mu sylwetkę. Zake podszedł do niego z całkiem normalnym wyrazem twarzy. Był poważny i pierwszy raz w życiu nie lekceważył Erena samym wzrokiem.
- Więc? O czym chciałeś pogadać? - zapytał od niechcenia. Nie miał najmniejszej ochoty na pogaduchy, tym bardziej z nim.
- Chodzi o ciebie, Levi'a i ojca... - Erenowi tyle wystarczyło.
- Tak, po części wiem dlaczego tak się uniósł - usiedli na ławce. Brunet westchnął widząc pytające spojrzenie brata. - Podobno niegdyś miał problemy pieniężne i było to związane z ojcem Levi'a, nie wiem jednak jaki to miało z nim związek, skoro jego ojciec pracował jako robotnik budowlany, pracował w firmie specjalizującej się budowaniem wysokich drapczy chmur
- Więc o co mogło by chodzić? - zapytał sam siebie.
- Nie mam pojęcia i szczerze nie chce wiedzieć, interesuje mnie tylko moja omega i dzieci, nic więcej, ojciec chce sobie na siłę szukać wrogów to ich szybko znajdzie, bo we mnie już takowego ma... - wyznał szczerze. Popatrzył w niebo opierając się o oparcie ławki.
- Wiesz co gamoniu? Zawsze myślałem że umysłowo to ty jesteś na poziomie twoich dzieci, które jeszcze są w brzuchu Levi'a - wziął wdech. Popatrzył na brata. - Ale dzisiaj pokazałeś że myśląc tak, popełniłem błąd... - brunet na niego spojrzał. - Zdałem sobie sprawę, że jesteś dojrzały i że dorosłeś do roli ojca
- Noo... Może aż tak inteligentny i dojrzały to nie jestem, ale w tedy po prostu odezwał się mój instynkt i miłość do tej trójki - znów popatrzył w niebo. Uśmiechnął się myśląc o nich.
- Mimo wszystko, nigdy nie powinniśmy toczyć między sobą cichej wojny - wyznał.
- Racja - potwierdził cicho. - Może i zawsze mnie denerwujesz, ale nie rozumiem skąd się to wszytko wzięło... Jako bracia powinniśmy się wspierać
- W końcu gadasz jak równy mi umysłowo człowiek - brunet prychnął.
- A cichaj tam, udław się powietrzem lub potknij o pióro i utop się w kałuży - rozśmieszył tym blondyna.
- Pogadam z ojcem na wasz temat - wyznał po chwili.
- Zrobił byś to dla nas? - wyprostował się. Znów patrzył na swojego brata.
- I zrobię - wzrok bruneta zaczął być podejrzliwy.
- Co knujesz? Nie wierzę że robisz to bez powodu - nawet jego ton głosu był podejrzliwy.
- Robię to bezinteresownie cwelu... - wstał. - A teraz idę na ciężką rozmowę z ojcem, zadzwonię gdy skończę żeby przekazać dobre lub złe wieści - Po tych słowach odszedł.
Eren był zadowolony z tego co się właśnie stało. Przestał żałować że w ogóle tu przyszedł i zadowolony udał się do swojej ukochanej omegi i dzieci.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Długo mnie nie było, ale nareszcie jestemCiekawe czy ktoś tęsknił
Chyba nikt
No nic
Mam nadzieję, że rozdział się podobał moim ziemniaczkom
Do następnego kartofelki! XD :3
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...