[55]

3.8K 292 71
                                    

Eren przyszedł w umówione miejsce. Teraz pozostało mu tylko czekać na Zake'a. Zastanawiał się czy nie ma w tym spotkaniu i w jego zachowaniu jakiegoś podstępu. Jednak nic sensownego nie przyszło mu do głowy.

W końcu zobaczył dobrze znaną mu sylwetkę. Zake podszedł do niego z całkiem normalnym wyrazem twarzy. Był poważny i pierwszy raz w życiu nie lekceważył Erena samym wzrokiem.

- Więc? O czym chciałeś pogadać? - zapytał od niechcenia. Nie miał najmniejszej ochoty na pogaduchy, tym bardziej z nim.

- Chodzi o ciebie, Levi'a i ojca... - Erenowi tyle wystarczyło.

- Tak, po części wiem dlaczego tak się uniósł - usiedli na ławce. Brunet westchnął widząc pytające spojrzenie brata. - Podobno niegdyś miał problemy pieniężne i było to związane z ojcem Levi'a, nie wiem jednak jaki to miało z nim związek,  skoro jego ojciec pracował jako robotnik budowlany, pracował w firmie specjalizującej się budowaniem wysokich drapczy chmur

- Więc o co mogło by chodzić? - zapytał sam siebie.

- Nie mam pojęcia i szczerze nie chce wiedzieć, interesuje mnie tylko moja omega i dzieci, nic więcej, ojciec chce sobie na siłę szukać wrogów to ich szybko znajdzie, bo we mnie już takowego ma... - wyznał szczerze. Popatrzył w niebo opierając się o oparcie ławki.

- Wiesz co gamoniu? Zawsze myślałem że umysłowo to ty jesteś na poziomie twoich dzieci, które jeszcze są w brzuchu Levi'a - wziął wdech. Popatrzył na brata. - Ale dzisiaj pokazałeś że myśląc tak, popełniłem błąd... - brunet na niego spojrzał. - Zdałem sobie sprawę, że jesteś dojrzały i że dorosłeś do roli ojca

- Noo... Może aż tak inteligentny i dojrzały to nie jestem, ale w tedy po prostu odezwał się mój instynkt i miłość do tej trójki - znów popatrzył w niebo. Uśmiechnął się myśląc o nich.

- Mimo wszystko, nigdy nie powinniśmy toczyć między sobą cichej wojny - wyznał.

- Racja - potwierdził cicho. - Może i zawsze mnie denerwujesz, ale nie rozumiem skąd się to wszytko wzięło... Jako bracia powinniśmy się wspierać

- W końcu gadasz jak równy mi umysłowo człowiek - brunet prychnął.

- A cichaj tam, udław się powietrzem lub potknij o pióro i utop się w kałuży - rozśmieszył tym blondyna.

- Pogadam z ojcem na wasz temat - wyznał po chwili.

- Zrobił byś to dla nas? - wyprostował się. Znów patrzył na swojego brata.

- I zrobię - wzrok bruneta zaczął być podejrzliwy.

- Co knujesz? Nie wierzę że robisz to bez powodu - nawet jego ton głosu był podejrzliwy.

- Robię to bezinteresownie cwelu... - wstał. - A teraz idę na ciężką rozmowę z ojcem, zadzwonię gdy skończę żeby przekazać dobre lub złe wieści - Po tych słowach odszedł.

Eren był zadowolony z tego co się właśnie stało. Przestał żałować że w ogóle tu przyszedł i zadowolony udał się do swojej ukochanej omegi i dzieci.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Długo mnie nie było, ale nareszcie jestem












































Ciekawe czy ktoś tęsknił














































Chyba nikt

















































No nic




















































Mam nadzieję, że rozdział się podobał moim ziemniaczkom









































Do następnego kartofelki! XD :3

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz