[44]

4.5K 315 140
                                    

Levi wyżalił się Erenowi płacząc w jego ramię. Zielonooki także miał łzy w oczach, nie chciał w to wierzyć, ale niestety, musiał.

**

Termin zabiegu zbliżał się nieubłagalnie, aż w końcu nadszedł. Levi był załamany faktem, że musi pozbyć się dziecka, które już pokochał.

Wszedł na salę, gdzie czekał na niego blond włosy, sympatyczny lekarz, który także nie był zbyt wysoki. Był on betą, co Levi od razu poznał, gdyż nie posiadał ostrego zapachu.

Położył się na stole operacyjnym. Teraz tylko czekał na narkozę i moment, w którym na USG będzie tylko jedno dziecko.

- Nazywam się William, może zanim przeprowadzimy zabieg, osobiście sprawdzę jak wygląda sytuacja? - zaczął przygotowywać sprzęt. Dla czarnowłosego było to obojętne, czy sprawdzi czy nie. Wiedział że wyjdzie na to samo. - Muszę się upewnić, który zarodek jest tym martwym, aby nie usunąć zdrowego, ani żeby go przypadkiem nie uszkodzić. Proszę się nie martwić, jestem lekarzem z kilkunastoletnim doświadczeniem, zajmuję się czymś takim od dwudziestu lat, więc nie będzie żadnego problemu

- Nie boję się... Tylko po prostu... Boli mnie fakt że od początku myślałem, że to ciąża bliźniacza... I że uda mi się urodzić dwójkę wspaniałych dzieci... - zamknął smutny oczy. Lekarz podszedł do niego. Cały czas mówił mu różne rzeczy, które na pozór powinny pocieszyć Levi'a. - Doktorze, dlaczego tak się stało? Skąd się biorą poronienia?

- Męskie omegi mają trudności z doniesieniem ciąży... Ponieważ mają inny organizm, wszystko wygląda inaczej i przebiega inaczej niż u żeńskich omeg - przygotował sprzęt, teraz zajął się Levi'em. Aby przeprowadzić USG, musiał go odpowiednio 'przygotować'. - Co do poronienia... Biorą się z trzech czynników... Samoistne, czyli nic na nie nie wpływa, zarodek od samego początku był tak słaby, że nie miał szans na utrzymanie się, przyczynowe, czyli takie, które miało jakąś przyczynę, na przykład dźwiganie bardzo ciężkich przedmiotów, złość czy stres, lub też naturalne, czyli organizm omegi sam pozbywa się zarodka ponieważ nie ma on szans na przeżycie... Trochę to okrutne... Ale tak to właśnie wygląda

- Nigdy nie słyszałem o takich określeniach jak samoistne, przyczynowe i naturalne - wyznał szczerze czarnowłosy.

- Ponieważ w medycynie nazywa się to inaczej, ja po prostu przedstawiłem łatwiejszą formę, aby było wiadomo o co w tym chodzi, te nazwy nawet się nie przyjęły, ale ja ich używam - włączył sprzęt i zaczął jeździć specjalną rączką po brzuchu Levi'a.

Patrzył cały czas w monitor. Ten, który miał doktor William, wydawał się czarnowłosemu bardziej nowoczesny i na pewno nowszy od tamtego. Lekarz przyglądał się chwilę obu zarodkom.

- Niesamowite... - stwierdził po czym spojrzał na przybitego czarnowłosego.

- Co takiego? - zapytał od niechcenia.

- Oba serduszka... Biją...

*************

Okej

Udało mi się w końcu coś wymyślić

Miałam inny plan

Ale dzisiaj wymyśliłam coś innego.

Do następnego ziemniaczki! ;33

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz