[1]

18.7K 658 372
                                    

Pierwsze co usłyszał rano czarnowłosy to denerwujący budzik, który miał ochotę rozwalić kijem baseball'owym ( bejsbolowym). Wystawił rękę i mocno w niego uderzył całkiem go wyłączając. Niechętnie ściągnął swoje dupsko z łóżka po czym podszedł do szafy aby się ubrać. Ubrał jak zwykle czarne jeansy i białą koszulę, którą włożył w ubrane spodnie. Poszedł do łazienki gdzie umył zęby i wyczesał swoje rozczochrane włosy. Nie zapomniał oczywiście o pielęgnacji swojej twarzy, maseczki czy kremy oraz balsamy na ciało.

Zszedł na dół aby zjeść śniadanie. Zrobił sobie dwa tosty po czym zjadł je szybko ze smakiem. Wszedł do sypialni swojej matki, którą zawsze budził, mimo że miała budzik.

- Mamo, wstawaj - rzucił po czym zamknął drzwi wychodząc. Jego matce tyle wystarczyło, podniosła się niechętnie po czym zaczęła się ubierać.

Levi wziął swoją torbę ze stołu i podszedł do drzwi wyjściowych, ubrał swojej buty po czym odwrócił się jeszcze.

- Wychodzę! - krzyknął po czym wyszedł z domu. Idąc wyjął swoje białe słuchawki i podpiął je do telefonu. Słuchał swoich ulubionych piosenek.

Droga do szkoły zeszła mu szybko. Ledwo przeszedł przez bramę a rzuciła się na niego beta Hanji. Levi odtrącił ją niczym natrętną muchę.

- Cześć kurdupelku, jak minęły wakacje? - zapytała idąc obok niego.

- Za szybko - mruknął pod nosem po czym weszli do szkoły. Wyjął swój kluczyk i otworzył szafkę na szkolne  buty i nie tylko.

- Dlaczego cię nie było na rozpoczęciu? - zapytała robiąc to co on.

- A po co? - rzucił zmieniając buty. - Przecież to tylko nudne pierdoły które mówi ten kutafon.

- Lepiej nie mów tak o dyrektorze bo ktoś usłyszy i poskarży a w tedy będziesz mieć nie małe kłopoty - przestrzegła go po czym ruszyli na pierwszą lekcję. - Poza tym, myślałam że zmieniłeś już szkołę... Myślałam że przepisałeś się do tej dla omeg.

- Jeszcze nie - powiedział patrząc na nią kątem oka. - Skończę te półrocze i zmieniam budę.

- Nie chcę żebyś tego robił - powiedziała smutnym tonem. - Jesteś moim najlepszym przyjacielem, Levi, nie chce żebyś odchodził.

- Też jesteś moją jedyną i najlepszą przyjaciółką z ale niestety, sytuacja tego wymaga - weszli do klasy gdzie było parę osób.

- A... Jakbyś poznał tą jedyną Alfę? - zapytała z nadzieją. - Został byś?

- Może - usiadł w swojej ławce obok okna. - Wątpię że ktoś taki się znajdzie...

- A może jednak? - spojrzała przez okno tak samo jak on. - Słyszałam że w szkole będziemy mieć nowego kolegę.

- I? - nie spuszczał wzroku z wejścia na plac szkoły.

- Podobno to Alfa- uśmiechnęła się.

- I??? - tracił swoją świętą cierpliwość.

- Może to będzie ten twój jedyny? - trąciła go łokciem.

- Jak ja cię zaraz trącne to na stole operacyjnym się znajdziesz - dziewczyna się zaśmiała. - Nie wiem... Póki co to ani jedna Alfa nie była odpowiednia, bo wszystkie chcą tylko jednego... - patrzył w okno i dostrzegł czekoladowowłosego chłopaka, którego zaczepiały inne omegi. Levi nie widział jego twarzy, ale mimo to miał wewnętrzną ochotę poznania go.

- Omegi też na pozór chcą tylko jednego - powiedziała dostrzegając tego samego chłopaka co Levi. - Ale nie ty
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
I jak tam moje ziemniaczki??? Podoba się rozdział?? Co o tym myślicie?? Chcecie dalszą tego część?

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz