[51]

4.1K 311 114
                                    

Eren nie wiedział co ma powiedzieć. Widział kątem oka swoją omegę, która w tej sytuacji nie umie wydusić z siebie ani słowa. Levi czuł się źle w obecności obcych alf, które jeszcze wyraźnie go zdominowały. Jego gruczoł, który ugryzł Eren, zaczął lekko pulsować. Nie rozumiał dlaczego.

- Tato, spokojnie, to jest moja Omega - starał się mówić spokojnie.

- TWOJA omega!? - uniósł się gwałtownie. Levi'a przeszły nieprzyjemne dreszcze A jego instynkt macierzyński się odezwał. Jego omega chciała teraz zrobić wszystko, aby tylko chronić swoje dzieci.

- Tato, uspokój się, przecież wiesz, że Eren jest jeszcze tylko głupim dzieckiem, musisz zrozumieć fakt, że Omegi, a może i bety, zmienia jak rękawiczki - odezwał się Zake, kładąc rękę na ramieniu ojca. Levi'a nie zabolało to, co powiedział blondyn, ponieważ dobrze wiedział jaka jest prawda. Jedynie co, to irytowało go jego zachowanie.

- To nie jest prawda, tato, proszę, nie denerwuj się, nie masz o co, naprawdę - słowa Erena trochę uspokoiły dorosłą Alfe. Westchnął ciężko.

- Powiedz mi synu, nie za wcześnie bierzesz się za związek? - zapytał. W jego głosie dało się wyczuć trochę złości i zawodu, jednak brunet był do tego przyzwyczajony.

- Nie, nie jest za wcześnie, tym bardziej że kocham Levi'a ponad życie - gdy Grisha usłyszał imię omegi, zaczął się nad czymś zastanawiać. Pogrążył się w głębokich myślach. Spojrzał na czarnowłosego.

- Jak masz na nazwisko? - zapytał jakby od niechcenia.

- Ackermann - odpowiedział, a Grisha dostał białej gorączki. Wstał gwałtownie od stołu.

- Czy ciebie pojebało Eren!? Chodzisz z synem tego skurwiela Ackermann'a!! - te słowa zabolały nie tylko Levi'a, ale i Erena. W tej sytuacji nawet Zake nie wiedział o co może chodzić ojcu.

- Nie masz prawa go obrażać! - przytulił do siebie Levi'a. - Tym bardziej, że Levi jest w ciąży! Tak, to ja jestem ojcem! - twarz Grishy stała się jeszcze bardziej czerwona ze złości. Eren zaczął żałować że to powiedział, jednak nie mógł przecież tego cały czas ukrywać. Było by to dość nienormalne.

Alfa podeszła zdenerwowana do dwójki. Odepchnął Erena od Levi'a, po czym spoliczkował czarnowłosego. Pewnie by się przewrócił gdyby nie fakt iż Grisha złapał go za ramiona i zaczął nim potrząsać.

- Taka sama puszczalska suka jak matka!! - pchnął go na ścianę. Czarnowłosy uderzył o nią plecami. Przez chwilę nie mógł złapać tchu od siły uderzenia, jednak udało mu się to po krótkiej chwili. Z jego oczu płynęły niekontrolowane łzy.

Alfa Erena się odezwała. Odezwała się Alfa, głowa rodziny. Strażnik. Wszedł między swojego ojca a Levi'a i potraktował Grische z prawego sierpowego w policzek.

- NIKT KURWA NIE BĘDZIE DOTYKAĆ MOJEJ OMEGI!!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Tu nie trzeba wielu słów.

Do następnego ziemniaczki

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz