[69]

3K 242 85
                                    

- Ja naprawdę tego nie rozumiem - powiedział doktor, który patrzył na zdjęcia prześwietlonej nogi. - Jakim cudem złamałeś kość udową i piszczel tylko spadając z drzewa?

- Sam tego nie rozumiem doktorze - przyznał Levi, który stał obok syna. Hiro siedział na kozetce z zagipsowaną całą nogą. Tak naprawdę czarnowłosy gotował się od środka ze złości. Wiedział, że nic tym razem nie uchroni Hiro przed kazaniem. Nie godzinnym, a gorszym.

- No nic... Co dwa tygodnie proszę przyjeżdżać na kontrolę, przypadek gdzie kość udowa została złamana miałem tylko raz, ponieważ ciężko ją złamać... Dlatego jestem w szoku, że coś takiego stało się po upadku z drzewa - przejechał palcami po skroni. - No nic, możecie wracać.

- Dobrze, dziękuję doktorze, do widzenia - pomógł synowi iść. Szli wolnym krokiem przez cały korytarz. Hiro co chwilę syczał z bólu.

- Mamo? - odezwał się w końcu. Spojrzał na matkę. Levi natomiast nawet nie zareagował. Miał w planie wywrzeć na nim presję, aby zrozumiał czym kończy się takie zachowanie. - Mamo... Mamuś... - zdał sobie sprawę że nic z tego. Spuścił smutny głowę.

Gdy doszli do auta, Levi pomógł mu wsiąść. Po zrobieniu tego usiadł za kierownicą, po czym wrócił do domu. Przez całą drogę nawet się do siebie nie odezwali, chociaż Hiro próbował nawiązać konwersacje.

W domu czekał już wściekły Eren, oraz Yuki i Fumi, którzy nie dość że byli przestraszeni, to jeszcze martwili się o brata.

Levi znów pomógł mu wyjść z auta i dojść do domu. Wszedł z nim do salonu, pomógł usiąść na kanapie.

- Yuki, Fumi, do pokoju - warknął Eren. Mimo iż nie chciał brzmieć groźnie, to tak czy siak właśnie tak brzmiał. Dwójka posłusznie poszła do pokoju. - Co to miało znaczyć, Hiro? Ile razy ci powtarzamy, żebyś nie wchodził na te cholerne drzewa!?

- T-tato ja przepraszam!... - miał spuszczoną głowę, nie umiał patrzeć im w oczy.

- Teraz przepraszasz!? A co, to nie mogłeś od razu się nas posłuchać, tylko nadal łazić na te drzewa!? Jeszcze na to najwyższe! - nie mógł opanować złości. Levi nadal milczał, nie chciał się odzywać. - Za to jak się zachowujesz, powinieneś dostać ode mnie jeszcze porządny wpierdol! - młody Alfa zaczął płakać. Płakać w głos, nie umiał wstrzymywać łez w takiej chwili, nie umiał nie płakać, gdy ktoś krzyczał.

- Mamo... Mamusiu... - patrzył na Levi'a. Chciał wstać i iść do matki, ale ból mu na to nie pozwolił. Szukał w mamie pomocy, wsparcia w tej sytuacji.

Wzrok Levi'a złagodniał. Pomyślał, że już chyba wystarczy tego pastwienia się nad nim psychicznie. Miał nadzieję, że zrozumiał swój błąd. Dotknął ramienia Erena. Spojrzeli sobie w oczy, posyłając porozumiewawcze spojrzenie. Levi usiadł obok Hiro. Przytulił syna i zaczął głaskać mu głowę. Ten tylko wtulił się w mamę i rozpłakał na dobre.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Myślę, że rozdział się podobał

Do następnego ziemniaczki i Ty kartofelku! :3

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz