Po tych słowach twarz zielonookiego chłopaka rozpromieniła. Nie wyglądał już tak jak wcześniej. Ta wiadomość zadziała na niego jak magiczne zaklęcie.
Czarnowłosy przytulił się do niego w miarę możliwości. Zaczął robić palcem kułeczka na jego torsie.
- Kocham cię Levi - objął go zdrową ręką. - Kiedy to się stało? Kiedy zaszedłeś w ciążę?
- W moją ruję przed wakacjami... W tedy byliśmy tak zajęci sobą, że po prostu zapomnieliśmy o istnieniu czegoś takiego jak antykoncepcja... - zaciągnął się jego zapachem. - No i spędziliśmy przyjemną noc razem... Nie miałem żadnych objawów ciąży, prócz tego że czasami bolał mnie brzuch, ale myślałem że to przez stres i przez to, że zamiast dbać o siebie dbałem o ciebie... Ani razu nie pozwoliłem cię tknąć pielęgniarkom... Nie wychodziłem stąd, cały czas chciałem być z tobą...
- Aż tak się dla mnie poświęciłeś... A co z dzieckiem? A co jeśli naraziłeś je na niebezpieczeństwo? - zaczął głaskać mu głowę.
- Owszem, mogłem mu zaszkodzić, ale tak się nie stało, bóle brzucha były spowodowane stresem oraz złością, a moje nieprawidłowe odżywianie tylko pogarszało sprawę - wyznał wtulając się w niego. - A wiesz co? Mam dla ciebie jeszcze lepszą wiadomość
- A może być lepsza od tej, że będziemy mieć dziecko? - czarnowłosy odsunął się od niego i spojrzał mu w oczy.
- O ciąży dowiedziałem się dwa tygodnie temu, ponieważ zemdlałem - trzymali się za dłoń. - Jak byłem na badaniach, lekarz oznajmił mi że spodziewam się dziecka i że jest to siódmy tydzień
- Już siódmy? Więc... Ile ja tu już leżę? - zmartwił się trochę.
- Półtora miesiąca leżałeś w śpiączce - powiedział czarnowłosy. - Ale nie przerywaj mi skarbie, lekarz dość długo przyglądał się monitorowi z USG i oznajmił, że nie jestem w ciąży z jednym, a z bliźniakami
Oczy zielonookiego przepełniły się łzami. Spływały powoli po jego policzkach.
- Jak to możliwe?... - cieszył się. Nie umiał dobrać słów.
- Zdarza się Eren - zaczął ocierać jego łzy. - Wspólnie będziemy czekać aż urodzi się ta dwójka maluchów
- Levi... Jak myślisz, jesteśmy w stanie wychować dwójkę dzieci? - zapytał. Trochę go to martwiło.
- Eren, z wieloma trudnościami daliśmy sobie wspólnie radę, dziecko to nie problem, wychowamy ich - uśmiechnął się ciepło. - Poza tym, babcie z chęcią rozpieszczą dzieciątka
Zielonooki po tych słowach cicho się zaśmiał. Wpatrywali się tak w siebie przez chwilę. W ciszy. Nie potrzebowali słów, aby się zrozumieć, wystarczył tylko ich wzrok.
****
Rozdział troszkę krótszy
Ale
Za to
Jakie
Posiada
Informacje
😏😏😏
Do następnego ziemniaczki! :33
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...