[60]

3.7K 266 117
                                    

              Parę miesiący później...

Levi leżał na prawym boku w ich wspólnej sypialni. Przeprowadzili się do nowego domu jakiś miesiąc temu.

Gładził sobie wielki już brzuch, ponieważ był w dziewiątym miesiącu ciąży. Dziewiąty miesiąc, dziesiąty marca. Levi właśnie dziś miał datę porodu.

Omega wcale się nie bała rodzić. Dobrze wiedział, że bliźnięta rodzi się łatwiej, ponieważ mają mniejszą główkę i ciało. W końcu muszą się zmieścić.

Eren wziął sobie wolne na ten dzień, aby móc zawieźć swoją omegę do szpitala, gdy ta będzie rodzić.

Maluchy ruszały się naprzemian czując ciepło jego dłoni. Uśmiechał się czule i czekał aż w końcu odejdą mu wody.

Miał dziwne wrażenie, że poczeka sobie jeszcze parę dni.

Do pokoju weszła Alfa. Usiadł obok Levi'a i uśmiechnął się czule do niego.

- Czujesz coś? - zapytał delikatnie.

- Póki co to tylko wyraźne i mocne ruchy, poza tym to nic takiego... - powiedział smutnym tonem. Chciał rodzić w terminie, ponieważ słyszał, że po terminie jest gorzej urodzić.

- Spokojnie Levi, będzie dobrze, urodzisz dzisiaj i jestem tego pewien - po tych słowach Levi poczuł coś dziwnego.

Coś, dzięki czemu był jednocześnie szczęśliwy, jak i lekko przerażony, bo nie spodziewał się, że tak to wygląda.

- Eren... Wody mi odeszły... - brunet wstał z łóżka jak poparzony. Od razu pomógł wstać levi'owi. Zabrał szybko torbę z przygotowanymi do szpitala rzeczami, po czym od razu udali się do auta.

Eren był przygotowany na tą informację, więc zareagował na to całkiem normalnie.

Jadąc do szpitala, Eren poinformował Carle i Kuchel o tym, że levi'owi odeszły wody. Nawt postanowił zadzwonić do Hanji, która zawsze z przyjemnością do nich przychodziła porozmawiać, a nawet pomóc. W końcu Levi I Hanji są najlepszymi przyjaciółmi.

Gdy dojechali do szpitala, pielęgniarki przewiozły Levi'a na salę potocznie zwaną 'porodówką'. Tam właśnie czarnowłosą omega mogła urodzić swoje małe, rozkoszne dzieci.

***

Poród dla Levi'a nie był łatwy. Gdy urodził pierwsze dziecko, nie miał już kompletnie sił. Prawie nawet zemdlał. Jednak myśl, że przez niego drugie dziecko może się udusić, lub stać się coś innego, po prostu dodawała mu sił. Otrząsnął się i znów zaczął mocno przeć.

Gdy usłyszał płacz kolejnego dziecka po prostu padł wyczerpany. Nie miał kompletnie na nic sił. Zamknął oczy i zasnął od razu. Nawet nie wiedział co się z nim działo dalej.

Dopiero po przebudzeniu pierwsze co zobaczył to swojego męża ze szpitalnym wózkiem, na którym leżała dwójka ich maluchów. Hiroshi i Yukio.

Levi uśmiechnął się słabo. Dzieci słodko spały. Były ubrane w ciuszki, które im kupili.

- Hiro... Yuki... Moje dwa skarby...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Oki, wszystkie moje ziemniaczki, i Ty kartofelku, jesteście ciotkami!

No chyba że jest jakiś wujek hiohio

Do następnego!! :33

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz