Minął następny tydzień. Eren zbliżył się do Levi'a i Hanji stając się ich przyjacielem i jedyną normalną Alfą w szkole. Hanji nie raz mówiła Levi'owi przy Erenie że czeka aż zaprosi ją na swój ślub ale czarnowłosy zawsze uderzał ją za to w głowę. Brunet nie raz doprowadzał czarnowłosego do rumieńca, szybszego bicia serca i rozmyśleń, jednak Levi musiał go przetestować i zobaczyć, jakim typem człowieka tak naprawdę jest.
Kiedy lekcje się skończyły, Levi wraz z Erenem zaczęli wracać do domu. Hanji natomiast jak co czwartek miała godzinę zajęć dodatkowych z matematyki. Zabroniła na siebie czekać i kazała im iść do domu, tak też zrobili. Idąc w ciszy Eren postanowił naruszyć pewien temat, jednak zanim to zrobił zbliżył się trochę do niego i go powąchał.
- C-co ty robisz? - odsunął się od niego zasłaniając dłonią gruczoł.
- Od wczoraj inaczej pachniesz - stwierdził przyglądając się mu. - Tak... Słodziej.
- Słodziej? - zdziwił się trochę. Puścił swoją szyję i dalej szedł przed siebie patrząc zmieszany na Erena.
- Mhm - mruknął zastanawiając się nad czymś. - Masz zapach cytryny zmieszanej z czekoladą i miętą... Od wczoraj przeważa czekoladowy zapach ale tamte też czuć.
Po jego słowach Levi zaczął się nad czymś zastanawiać i doszedł do wniosku, że jutro lub co gorsza dziś ma wypaść mu ruja. Przechodził ją na tyle ciężko, że aż nie chodził do szkoły i miał na to zwolnienie od lekarza. To tylko raz w miesiącu, no chyba, że ruja wypadała w weekend lub jakieś przerwy od szkoły.
- O cholera! - krzyknął przestając liczyć na palcach. Przyspieszył tempa. - Mógłbym cię prosić żebyśmy szli szybciej?
- Coś się stało? - od razu wyrównał z nim kroku.
- I tak i nie - odpowiedział znów przyspieszając.
- Co to oznacza gdy zapach się zmienia? - zapytał z ciekawości.
- Ruję - odpowiedział szybko nie wiedząc w ogóle dlaczego to zrobił. - Nie chcę jej dostać na ulicy więc wolę się pospieszyć i dotrzeć do domu.
- Rozumiem - patrzył przed siebie idąc z nim równo. - Wiesz, nie zrobiłbym ci nic podczas rui więc nie masz co się martwić...
- Zapomnij że zostaniesz u mnie - wyprzedził jego wypowiedź.
- Nie o to mi chodziło - uszy mu się zaczerwieniły. - Znaczy... Trochę o to, ale też o to, że gdybyś dostał rui teraz, to nic bym ci nie zrobił tylko zaniósł do domu.
- Ta, dzięki - odpowiedział niedowierzając. - Tak czy siak wolę dostać tego przekleństwa w domu niż na ulicy - Po paru minutach byli już pod domem.
- No to do zobaczenia Levi - powiedział jego imię w taki sposób, że aż przyspieszyło mu serce i poczuł się dziwnie uległy. Eren go przytulił na pożegnanie po czym uśmiechnął się i odszedł. Gdy Levi nie widział, Eren triumfalnie się uśmiechał. Czarnowłosy wbiegł do domu, zamknął go na klucz po czym wbiegł do swojego pokoju. Zamknął drzwi i walnął się na łóżko myśląc o tym co się przed chwilą stało.
.
.
.
.
.
.
.
.
Podoba wam się kolejny rozdział? Zostawisz komentarz i gwiazdkę?? Bardzo motywuje
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...