[13]

6.4K 451 81
                                    

Levi pod opieką Erena wyzdrowiał w przeciągu tygodnia. Teraz czuł się świetnie.

Siedział w domu robiąc obiad. Robił go trochę późno bo o 16:00 ale jednak.
Gdy był gotowy zasiadł do stołu i miał zacząć jeść ale coś mu przerwało.

Mianowicie pukanie do drzwi. Niechętnie wstał i do nich podszedł. Otworzył je i zobaczył za nimi stojącego bruneta z plecakiem i swoim standardowym miłym i ciepłym uśmiechem.

- Hej Levi, przynio- Levi zamknął mu drzwi przed nosem. - L-Levi?? Wpuść mnie proszę!

- Po co? - zapytał opierając się o drzwi. - Przerywasz mi posiłek...

- Przepraszam... - powiedział delikatnie. - Przyniosłem ci notatki

Levi otworzył drzwi. Westchnął po czym go wpuścił do środka. Uśmiechnięty chłopak skorzystał z jego dobroci i wszedł. Zdjął buty.

- Zaniosę plecak do ciebie - czarnowłosy przytaknął po czym poszedł do kuchni aby nałożyć obiad i jemu. Gdy wrócił do kuchni bardzo się zdziwił. - Przygotowałeś dla mnie?

- Mhm - przytaknął. Zaczął powoli jeść. - Nie będziesz siedział głodny

Brunet się uśmiechnął. Usiadł przy stole po czym zaczął jeść. Gdy jadł co chwilę chwalił jedzenie które Levi przygotował. Naprawdę mu smakowało. Levi miał tego już powoli dość, nie wystarczyło powiedzieć raz że mu smakuje?

Po skończonym posiłku Levi pozmywał sam bo zabronił Erenowi sobie pomagać. Eren siedział przy stole i mu się przyglądał z podziwem. Wzdychał do niego i bardzo chciał żeby ten to odwzajemnił. Gdy Levi skończył to schował naczynia i wytarł dłonie.

- No więc? Po co przyszedłeś? - zapytał patrząc na niego.

- Jak to po co? Przyniosłem ci notatki przecież - wstał od stołu i do niego podszedł.

- Po co podchodzisz? Pokój nie w tym kierunku - Eren patrzył na niego z rumieńcem. Podrapał się po karku.

- Em... Wybacz mi - po tych słowach go przytulił. Levi miał go już odpychać ale mu przerwał. - Proszę... Chociaż raz - Levi westchnął. Objął go żeby nie robić mu przykrości. Eren nie chciał przekraczać granicy więc raz tylko go powąchał i go puścił. - Wybacz, musiałem

- No dobra, chodźmy na górę - po tym uścisku czuł dziwne ciepło w całym ciele a nawet przyjemne dreszcze.

Weszli do jego pokoju i usiedli przy biurku. Eren dał mu wszystkie notatki, było ich sporo.

- Daj, pomogę ci z tym - wziął jego zeszyty  i zaczął przepisywać. - Może i jestem niezdarą ale pismo mam ładne, tak myślę

- Ładne ładne - potwierdził. Popatrzył na niego. - Nie to co Hanji - Eren się zaśmiał. - Dziękuję

- Za co? - zapytał zdziwiony. Też na niego popatrzył.

- Za to że mi pomagasz - bardzo delikatnie, wręcz niewidocznie się zarumienił gdy tak na niego patrzył. Zaczął od razu przepisywać. - Bierzmy się do pracy

- Dobrze - zaczęli wszystko intensywnie przepisywać.

Po kilku godzinach Levi'a zmógł sen. Położył głowę na rękach mówiąc że to tylko na chwilę po czym zasnął. Eren uśmiechnięty przeniósł go ostrożnie do łóżka. Przykrył po czym sam dokończył pisanie notatek dla niego. Gdy skończył ucałował go w czoło, zabrał swoje rzeczy i wyszedł z domu zamykając go dla bezpieczeństwa na klucz.
.
.
.
.
.
.
Starałam się. Mam nadzieję że jest dobrze, heh... Już są wątki miłosne więc jest dobrze! Hihi! Okej... W niedzielę będzie maraton! Chociaż... Może jutro, w sobotę, ale będzie maraton!! Oczekujcie go wieczorem, w porach 18-20 od tych godzin mogę ZACZĄĆ nie w tych godzinach się zmieścić, a zacząć dodawać.

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz